Polacy zasługują na medal za krzewienie elektromobilności. Wystarczy spojrzeć na Teslę w Szwecji
Liczba szybkich ładowarek Tesli w Szwecji osiągnęła niedostępny nam poziom. Tam mógł wygrywać rozsądek a u nas, dlaczego kupujemy pół samochodu? Bo zasługujemy na medal.
Liczba Superchargerów Tesli w Szwecji każe zakwestionować nasz zdrowy rozsądek. Jeśli traktujemy Teslę jako ekosystem, to oni go mają, a my nie. Przy czym nie wiem, czy wcześniejsze zdanie dotyczy ekosystemu, czy rozsądku. Wystarczy porównać szwedzkie liczby i nasze, by doznać zadumy.
Tysięczny Supercharger w Szwecji
Rozwój sieci Superchargerów, czyli szybkich ładowarek Tesli, osiągnął w Szwecji poziom, który można nazwać przyzwoitym. Postawiono tam tysięczny Supercharger, podobno. Niektórzy twierdzą, że ta liczba została osiągnięta już w 2023 r., a sieć teraz została odświeżona o nowsze wersje urządzeń i ta liczba jest już znacznie większa. Ostatnio postawiony Supercharger to stacja generacji V4, charakteryzująca się bardzo wysoką mocą ładowania.
W Europie jest techniczna możliwość korzystania z Superchargerów przez samochody elektryczne innych producentów. Jest to tylko decyzja Tesli, czy je wpuści w danym regionie. Zasadniczo to właściciele Tesli mogą cieszyć się przynależnością do ekskluzywnego klubu. Tesla postawiła na rozbudowę własnej sieci ładowania. W Polsce charakteryzują ją niezwykle niskie ceny ładowania.
Firma nie stawiała też pojedynczych stacji, co jest częstą bolączką innych sieci. Nie trzeba też korzystać z żadnych kart, podjeżdża się i wpina wtyczkę. Możliwość korzystania z Superchargerów może stanowić więc istotny argument zakupowy, szczególnie gdy ktoś nie ma innej możliwości ładowania niż oferta publicznych stacji. Można wtedy zadać pytanie, po co mu elektryczny samochód, ale chwilowo zajmijmy liczbami.
Nasza miłość nie jest odwzajemniania.
W Szwecji mają 1000 Superchargerów. Najchętniej kupowanym samochodem w tym kraju była w zeszłym roku Tesla Model Y. Za nią uplasowały się dwa modele Volvo. Przez pierwsze dziewięć miesięcy Tesla sprzedała 16 tys. samochodów. Rok wcześniej marka cieszyła się około 20 tys. zarejestrowanych aut, a model Tesla Model Y również stanął na najwyższym stopniu podium (16 tys. sztuk przez cały rok). Kupujesz Teslę w Szwecji, zostajesz teslaninem i do dyspozycji masz ponad 1000 Superchargerów. Tak to można.
W Polsce Tesla Model Y nie został najchętniej kupowanym samochodem, ale był najczęściej kupowanym autem elektrycznym. Model 3 był drugi. Modeli Y zarejestrowano 2 272 szt., a M3 2 136 szt., co pozwoliło zdystansować konkurencję. Nie można powiedzieć, by były to wybory nierozsądne, jest to bardzo dobry elektryczny samochód. Tylko nasza sieć w porównaniu ze skandynawską wypada nie blado, nie wypada w ogóle.
Dajcie nam medal.
To powinno niebawem się zmienić, polska sieć Superchargerów w końcu urośnie, ale teraz mamy 15 lokalizacji. Są nowe lokalizacje przeznaczone do otwarcia wkrótce, ale nie jest nawet tak, że każde wojewódzkie miasto ma swoją lokalizację z Superchargerami. W Szwecji liczbę Tesli przypadających na jeden Supercharger liczy się w dziesiątkach aut, u nas są to setki, jeśli nie tysiące, bo nie wiem, ile dokładnie aut tej marki zarejestrowano w Polsce.
Tesla powinna Polsce przyznać jakiś medal za chwalebną postawą i zasługi w dziedzinie krzewienia elektromobilności. Nie mamy dostępnego atutu sieci Superchargerów, a i tak najczęściej wybieramy tę markę, idąc po samochód elektryczny. Inne się nie liczą. Często mówi się, że jesteśmy w ogonie Europy, że słabo kupujemy auta elektryczne. Patrząc na to jaką mamy infrastrukturę ładowania, nie tylko Tesli, a jaką mają bogatsze kraje, wcale nie jest z nami źle.