Skoda Enyaq iV: założę się, że tego o niej nie wiedziałeś
Nowa, elektryczna Skoda Enyaq iV to przełom w dziejach marki. Jest bardzo nowoczesna, choć czasami wraca do klasycznych rozwiązań.
Skoda Enyaq iV to pierwszy elektryczny model marki, który budowano od podstaw. Owszem – wcześniej oferowano Citigo eiV ale ten samochód był po prostu wersją miejskiej Skody z innym napędem. Tymczasem historia Enyaqa rozpoczęła się od pustej kartki, a projektanci od początku wiedzieli, że projektują auto elektryczne. Dlatego mogli skorzystać z kilku nietypowych rozwiązań. Zapraszam na przegląd ciekawostek na temat Skody Enyaq iV.
Skoda Enyaq iV może mieć napęd na tył
Mogłoby się wydawać, że samochody z napędem na tył w ostatnich latach tracą na popularności. Tymczasem „elektryczna rewolucja” w motoryzacji może oznaczać triumfalny powrót takiego rozwiązania. Ma ono sporo zalet.
Po pierwsze, napęd na tył oznacza szybszy i bardziej płynny start spod świateł. To szczególnie ważne w przypadku mocnego, szybkiego samochodu elektrycznego – Enyaq nawet w bazowej wersji zapewnia doskonałe osiągi, a w topowej odmianie RS iV dostarcza kierowcy całe mnóstwo emocji.
Oprócz bardziej płynnego startu i braku efektu wyrywania kierownicy z rąk, tylny napęd poprawia lekkość prowadzenia w zakrętach. Taki samochód lepiej skręca od modeli, które mają napęd na przód. Nawet jeśli ktoś na co dzień jeździ bardzo spokojnie, i tak doceni tylnonapędowość Enyaqa. Dzięki niemu bardzo poprawia się zwrotność auta. Promień skrętu zmniejsza się nawet o 2,3 m. Suche liczby może i niewiele mówią, ale na ciasnym parkingu każdy centymetr ma znaczenie i może sprawić, że wykonasz jakiś manewr „na raz”, zamiast kręcić kierownicą, ruszać do przodu i cofać w nieskończoność.
Dlaczego napisałem, że Skoda Enyaq iV „może” mieć napęd na tył? To dlatego, że w ofercie będzie także odmiana z dodatkowym silnikiem napędzającym przednie koła. Dwie jednostki sprawią, że elektryczna Skoda stanie się autem z napędem na obie osie. W sam raz dla tych, którzy czasami potrzebują jeździć po „trudniejszych” nawierzchniach albo uwielbiają wyskoczyć zimą w góry: jednym słowem, będą często korzystać z możliwości, jakie daje nadwozie typu SUV.
Gdy pojedzie się w góry, warto czasami popatrzeć w gwiazdy
Właściwie wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko za miasto, by wykonać małe obserwacje astronomiczne… ale podobno niebo nigdzie nie jest tak piękne, jak w górach. Z pokładu Enyaqa doskonale je widać, bo ten samochód może mieć szklany dach o powierzchni aż jednego metra kwadratowego. Przednia część tego elementu jest uchylna. Nie masz ochoty na obserwacje nieba? Żaden problem, możesz zasłonić roletę.
Dojazd do miejsca, z którego dobrze widać gwiazdy, oznacza jazdę nocą. Enyaq iV rozjaśni ciemności – nieważne czy egipskie czy tatrzańskie – reflektorami Matrix LED i bardzo efektownym, podświetlanym grillem o nazwie Crystal Face. To nowość w Skodzie i… być może początek nowej mody w samochodowym designie.
To nie koniec interesujących elementów wyposażenia
Skoda nie byłaby Skodą, gdyby nie oferowała przemyślanych, sprytnych rozwiązań w swoim nowym modelu. Schowek na parasol to już „skodowa klasyka”, znana z Superba i Octavii, ale nie zabrakło go i tutaj. Dodajmy do tego schowek na kamizelkę odblaskową – byś zawsze miał ją pod ręką, ale nie musiał na nią patrzeć.
Pasażerowie z tyłu nie tylko mają wyjątkowo dużo miejsca – dzięki doskonałemu wykorzystaniu przestrzeni możliwemu do uzyskania tylko w aucie elektrycznym – ale i np. mogą korzystać z gniazd USB-C, gniazda 230 V, ze składanych stolików i z kieszeni na telefon. Z kolei kierowca i pasażer jadący z przodu zachwycą się praktycznym schowkiem pull-out i dużym schowkiem pod konsolą centralną. Zmieszczą się wszystkie drobiazgi, bez których nie wyobrażasz sobie jazdy.
Zestaw cyfrowych wskaźników: bez dopłaty
Skoda Enyaq iV nie wymaga dopłaty za ekran w miejscu, w którym kiedyś w samochodach znajdowały się „zegary”. Możesz wyświetlać na nim nie tylko prędkość czy zasięg, ale i ustawienia asystentów jazdy czy statystyki dotyczące jazdy. A to, co najciekawsze w kwestii wskaźników, kryje się trochę powyżej daszka ekranu.
Chodzi o wyświetlacz head-up, który oferuje – po raz pierwszy w Skodzie – funkcje rozszerzonej rzeczywistości. Niektóre dane, np. z nawigacji, mogą być wyświetlane w taki sposób, jakby były częścią drogi przed autem. Efekt? Trochę jak z gry komputerowej, ale to bardzo praktyczne i miłe dla oka, a przy tym poprawiające bezpieczeństwo jazdy.
Skodę Enyaq iV możesz dokładnie dopasować do swoich potrzeb
W gamie modelu Enyaq iV znajdą się aż trzy wersje: o pojemności 55, 62 i 82 kWh. Zasięg, który oferują, to (według WLTP) od 340 do ponad 500 kilometrów.
Każdy z akumulatorów jest wbudowany w podłogę Enyaqa, co z jednej strony poprawia jego zachowanie na zakrętach – bo obniża środek ciężkości – a z drugiej pozwala na wygospodarowanie większej ilości miejsca we wnętrzu.
Wersje różnią się zasięgiem, masą i – oczywiście – ceną. Prawie każda z osób zainteresowanych nowym, elektrycznym SUV-em powinna znaleźć odmianę dla siebie. Ważne, że nawet bazowa oferuje dobry zasięg. Można także dokupić pompę ciepła, która w zależności od warunków może chłodzić lub ogrzewać akumulatory, poprawiając ich parametry i sprawiając, że zajedziesz jeszcze dalej.
Jeśli chodzi o ładowanie…
…podczas korzystania z prądu zmiennego maksymalna moc ładowania to 11 kW, a przy prądzie stałym: aż 125 kW. Skoda Enyaq iV ma też funkcję hamowania rekuperacyjnego, która nie tylko pozwala na odzyskiwanie energii, ale i ułatwia jazdę w mieście. Przyjemnie jest praktycznie nie musieć dotykać pedału hamulca.
Opisując Enyaqa nie można zapomnieć jeszcze o szerokim wyborze trybów jazdy albo o… rewelacyjnym wystroju wnętrza. O wyglądzie nadwozia i kokpitu, możliwościach dopasowania Skody do swojego gustu, a także o jej osiągach, jeszcze opowiem. O tym modelu można naprawdę dużo pisać. „Pusta kartka”, o której wspominałem we wstępie, została zapisana przez projektantów aż do ostatniej linijki. Dopracowali swoje dzieło.
Materiał powstał we współpracy z firmą Skoda.