Rosyjskim wojskom pękają opony. Zaniedbali serwisowanie swoich pojazdów
Rosyjskim wojskom pękają opony, bo przez lata zaniedbań i korupcji nikt o nie nie dba. Wojna brutalnie zweryfikowała prawdę o rosyjskim wojsku.
Od tygodnia trwa brutalna napaść wojsk rosyjskich na Ukrainę. Po raz pierwszy w dziejach, dzięki rozwojowi mediów społecznościowych, relacje z wojny są dostępne na wyciągnięcie ręki. Przeglądam je jak narkoman na głodzie informacji, bo jestem ciekaw tego, co się dzieje. Czytam analizy dotyczące tej napaści (polecam te publikowane przez Ośrodek Studiów Wschodnich — są bez emocji i bardzo wyważone), oglądam filmy z frontu oraz przeglądam jak opętany Twittera walcząc z ruskimi trollami i dezinformacją. Ostatnio w oczy rzuciła mi się niezwykle ciekawa analiza, która pokazuje nieznane oblicze wojny — braki w należytym serwisowaniu sprzętu, które skutkują unieruchomieniem setek rosyjskich pojazdów.
Rosyjskim wojskom pękają opony
Pan Trent Telenko był audytorem w amerykańskiej Agencji Zarządzania Kontraktami Obronnymi (DMCA) i odpowiadał za sprawdzanie jakości amerykańskich pojazdów wojskowych w latach 1990 - 2000. Jeszcze zanim przejdziemy do tej analizy, to warto przypomnieć, że większość pojazdów wojskowych ma centralny układ pompowania kół. Dzięki niemu bez wysiadania z kabiny żołnierz jest w stanie w krótkim stanie dostosować parametry pojazdu do terenu, który ma pokonywać, np. gdy widzi piach lub błoto to obniża ciśnienie, a gdy ma przed sobą asfalt to je podwyższa. Gdyby musiał pompować każde koło oddzielnie, to trwałoby to kilkanaście cennych minut, a pojazd byłby w tym czasie bezbronny. Okazuje się, że w amerykańskiej armii system ten raz w miesiącu jest sprawdzany, a pojazd wojskowy jest poruszany, żeby nie dopuścić do długotrwałego postoju w jednym miejscu, ponieważ ma to zabójczy wpływ na opony.
Kolejnym problemem jest długotrwałe działanie światła słonecznego, które również doprowadza do przedwczesnego zużycia się opony. Jeżeli nie dokonuje się takich czynności serwisowych, to opona pęknie podczas pompowania. Tutaj widzimy to na przykładzie Pancyr-S1, czyli samobieżnego zestawu przeciwlotniczego, który został porzucony przez załogę po tym, jak jego opony pękły.
W wątku użytkownika Kemal znajduje się więcej takich pojazdów.
Opona się rozpadła
Nie wytrzymała, bo była zbyt sparciała, żeby system centralnego pompowania opon mógł sobie z nią poradzić. Według pana Trenta świadczy to o tym, że nikt nie ruszał tego pojazdu przez co najmniej rok. Ponadto oznacza to, że Rosjanie nie przygotowali się należycie do ataku. Ale mogę się założyć, że w papierach wszystko się zgadza. Na pewno wynika z nich, ze inspekcje miały miejsce co miesiąc. Serwisanci solidnie wykonywali swoje obowiązki, może nawet mogli dzięki temu zainkasować trochę pieniędzy. Tymczasem wojna ukazała brutalną rzeczywistość. Pamiętacie może informacje o gigantycznym konwoju, który miał zmierzać w stronę Kijowa? Otóż po lepszej analizie zdjęć i danych satelitarnych okazało się, że to tak naprawdę kilkanaście różnych konwojów, które stoją jednej drodze z powodu zatorów spowodowanych uszkodzonymi pojazdami.
A jak pojazd sobie stoi, to załoga musi uciekać
Nad głowami rosyjskich żołnierzy krążą śmiertelnie skuteczne drony Bayraktar, które stały się nawet bohaterami piosenki. Ostrzegam — refren zakorzenia się w mózgu.
Żebyście nie utknęli w błocie jak rosyjskie wojsko, to polecam zapoznać się z poradnikiem dotyczącym opon przygotowanym przez Piotra Szarego.