Kolizja to bardzo pojemny termin. Rozerwanie samochodu na strzępy to też kolizja
Okazuje się, że 9 grudnia na autostradzie A1 doszło tylko do kolizji. To ta sytuacja, gdy Renault Clio wbiło się w samochód ciężarowy.
Chyba nie ma drugiego tak pojemnego terminu jak kolizja. A nawet nie istnieje on w przepisach. Sytuacja z autostrady A1 - ta, która wyglądała dość przerażająco — została przez policję zakwalifikowana jako kolizja.
Przykłady kolizji.
Niedawno bliska mi osoba najechała na tył poprzedzającego ją w ruchu ulicznym pojazdu. Uszkodzenia były minimalne, pękł jeden zderzak. Można było się rozejść. Była to kolizja, a kierowca dostał mandat.
Komendanci policji mają pecha. Obecny wypadł z drogi, gdy jako pasażer jechał służbowym BMW. Normalnie mówilibyśmy o młodych, driftujących bandytach wypadających z dróg. W tym wypadku była to jednak tylko kolizja. Kierowca dostał mandat.
Na autostradzie A1 na wysokości zjazdu na Woźniki i Koziegłowy doszło ostatnio do spektakularnego wypadku zdarzenia. Renault Clio jechało wężykiem, aż w końcu zahaczyło o samochód ciężarowy. Wyglądało to dość nieciekawie, ale na szczęście nie ucierpiały inne pojazdy. Było to zdarzenie z potencjałem na katastrofę, ale nie uwierzycie, to tylko kolizja.
Kierująca pojazdem nie była pijana.
Z opisu filmu na kanale Stop Cham wynikało, że osoba, która kierowała pojazdem, była nietrzeźwa. Dziennikarze Faktu ustalili jednak, że policja uznała to zdarzenie za kolizję, choć wyglądało groźnie. Kierująca była trzeźwa i wyszła z tego bez szwanku. Dostała mandat, jak to przy kolizji bywa. To są praktycznie takie same zdarzenia, obowiązkowy mandat przy pękniętym zderzaku i fruwające elementy pojazdu na autostradzie. Nawet tyle samo mogą kosztować.
Terminu kolizja nie ma w Ustawie — prawo o ruchu drogowym. Jest wypadek. Policja definiuje go tak:
Zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem jest śmierć jednego z uczestników lub obrażenia ciała powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni.
Wypadek komunikacyjny jest też zdefiniowany w kodeksie karnym. Za spowodowanie obrażeń ciała, nawet nieumyślnie powodując wypadek, można trafić do więzienia na 3 lata.
Inne zdarzenia można nazwać kolizją, te mniejszego kalibru. Doszło do uszkodzenia pojazdów, nikt nie trafił do szpitala na minimum 7 dni — kolizja. Jest to pojęcie tak pojemne, że mieści pęknięcie zderzaka, wypadnięcie z drogi i jazdę wężykiem po autostradzie, zakończoną wjazdem w samochód ciężarowy.
Za spowodowanie kolizji kierowcy należy się minimum mandat w wysokości minimum 1000 zł i 6 punktów karnych. Każda, nawet najmniejsza stłuczka, zakończy się mandatem, jeśli na miejscu pojawi się policja. W teorii jest więc szansa, że osoba, która sprawiła, że pękł zderzak i osoba, która sprawiła, że pękło pół samochodu, mogą wrócić do domu z identycznej wysokości mandatem.