REKLAMA

Ludzie wciąż kupują samochody, dużo samochodów. Jeszcze nie udało się im wmówić, że nie mają sensu

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów opublikowało statystyki sprzedaży nowych samochodów o kresie od stycznia do września 2024 r. Wieści o kłopotach Volkswagena raczej są przesadzone, skoro w Europie ciągle rozdaje karty.

Volkswagen T-Roc 2020 test 1.5 TSI
REKLAMA

Okazuje się, że w 2024 r. w Europie zarejestrowano 9 779 605 nowych samochodów osobowych, co oznacza wzrost o 1 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku. A przecież taka bieda podobno jest, a samochody takie złe?

REKLAMA

Volkswagen się nie daje

Z danych ACEA wynika, że pozycję numer jeden zajmuje marka Volkswagen. Z innych rewelacji - trawa jest zielona. Pozycja giganta z Wolfsburga jest raczej niezagrożona, gdyż jako jedyny przebił on barierę 1 mln rejestracji nowych samochodów.

Lata świetlne za VW jest Toyota - niekwestionowany lider w Polsce zajął w Europie drugie miejsce, sprzedając blisko 700 tys. aut - wynik dobry, ale to aż o 30 proc. mniej niż niemiecki producent. Może się za to pochwalić imponującym wzrostem udziału w rynku, wynoszącym 0,7 punktu procentowego.

Podium zamyka BMW - liderzy sprzedaży aut premium sprzedali 574 tys. samochodów. Powyżej pół miliona sprzedała także Skoda (561 tys.), Renault (508 tys.) i Audi (505 tys.).

Do topowej dwudziestki pierwszy raz załapał się SAIC Motor - chiński producent w Europie znany z samochodów MG, notujący wzrost o 10 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Z 182 tys. egzemplarzy wyprzedzili tak znane marki jak Suzuki, Mazda, czy Honda.

Japończycy rosną w siłę

Nieco ciekawiej wygląda kwestia wzrostów sprzedaży, w którym czołówkę tabeli okupują Japończycy. Na pierwszym miejscu w tej kategorii plasuje się Mistubishi, które zanotowało wzrost o 58 proc. Oznacza to, że wielki powrót na europejski rynek z modelami Renault zadziałał.

Na drugim miejscu znalazło się Volvo. Szwedzi sprzedali o 37 proc. samochodów więcej niż między styczniem a wrześniem roku ubiegłego. Dzięki temu mogą się też pochwalić największym wzrostem udziału w rynku z wynikiem 0,8 punktu procentowego na plus.

Na trzecim i czwartym miejscu są kolejni japońscy producenci - Honda i Lexus. Producent Civica sprzedał więcej o 35 proc., a luksusowa marka Toyoty o 25,7 proc. Reszta czołówki wzrostów prezentuje się następująco:

  • Alpine - 17,5 proc.
  • Suzuki - 16,7 proc.
  • Toyota - 11,4 proc.
  • Land Rover - 10,5 proc.
  • Skoda i SAIC - po 10,4 proc.

Więcej o statystykach sprzedaży przeczytasz tutaj:

Odwróć tabelę, Smart na czele

Pierwsze miejsce raczej nikogo nie zaskoczy. Największą wpadkę zanotował Smart, który po przejściu z małych samochodów na samochody elektryczne chińskiej produkcji notuje spadek za spadkiem. W ciągu trzech minionych kwartałów bieżącego roku jego sprzedaż wyniosła ledwie 11 tys. samochodów, przez co była gorsza aż o 43 proc. niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.

Na drugim miejscu znalazł się DS. Luksusowa marka Citroena, zanotowała spadek sprzedaży o ponad jedną czwartą - o 26,1 proc. Carlos Tavares ma już pewnie jakieś pomysły co z tym fantem zrobić. Chociaż w koncernie Stellantis nie jest to żadna czarna owca, tylko skrajny przypadek - jedyną marką która poprawiła swoją sprzedaż jest Citroen i to tylko o 0,3 proc.

Na trzecim miejscu wśród spadków nieco zaskakująco uplasowało się Mini - brytyjska marka niemieckich maluchów zanotowała spadek o 22,7 proc. Reszta stawki przegrywających prezentuje się następująco:

REKLAMA
  • Ford - 17,1 proc.
  • Fiat - 13,4 proc.
  • Alfa Romeo - 13 proc.
  • Lancia/Chrysler - 10,3 proc.
  • Tesla - 8,7 proc.
  • Audi - 8,5 proc.

Tesla i Audi do końca roku mogą jeszcze odmienić los. Pozostałe należą do Stellantisu, który nie odnosi ostatnio sukcesów, albo mocno ograniczyły swoją gamę, jak Ford.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA