Sąsiad mówi: pożycz prądu. Ja: sorry, ale to elektryczny samochód
Elektryczny samochód powinien mieć mnóstwo prądu na zbyciu. Cóż więc zrobić, gdy przyjdzie sąsiad i poprosi o pożyczenie prądu z akumulatora? Odmówić.

Jest zima, zimą jest zimno i padają akumulatory. Samochody elektryczne wydają się być idealne do pożyczania prądu zdechniętym akumulatorom sąsiadów, przecież mają tyle prądu na pokładzie, to niech się podzielą. Niestety, samochody elektryczne są dość samolubne, sprawa wymiany prądu między akumulatorami auta spalinowego a elektrycznego nie jest prosta, a przynajmniej nie jest sprawiedliwa.
Samochód elektryczny ma dwa rodzaje akumulatorów
Nie wszyscy wiedzą, ale samochód elektryczny wyposażony jest w akumulator 12-woltowy tak jak samochody spalinowe. Ładowany jest nie przez alternator, ale dzięki przetwornicy z głównego zestawu akumulatorów. Służy on do obsługi elektroniki pojazdowej, a gdy się rozładuje, uruchomienie pojazdu nie jest możliwe.
Jest też zestaw akumulatorów trakcyjnych, które są źródłem energii do napędzania auta. Z nich na pewno nie skorzystamy, jako ze źródła prądu dla sąsiada. Nie stanie się tak, gdyż pracują pod napięciem 400V, a niektóre 800V. Przewody pod takim napięciem oznaczane są kolorem pomarańczowym i lepiej nie próbować się w nie wpinać, bo będziemy świecić dłużej niż świąteczna choinka.
Do dyspozycji mamy więc tylko akumulator o 12V, tak prawie do dyspozycji, bo może nie być go łatwo odnaleźć. Załóżmy, że go odnaleźliśmy, nawet jeśli widzimy tylko udostępnione przez producenta auta punkty, a nie cały akumulator, co wtedy możemy zrobić?
Ładowanie akumulatora 12V w aucie elektrycznym
Instrukcje obsługi poświęcają całe strony pożyczaniu prądu autom elektrycznym. W przypadku Volkswagena ID.5, którym obecnie jeżdżę, dozwolone jest pożyczanie prądu jego akumulatorowi 12V. Należy użyć do tego kabli o przekroju minimum 16 mm2 i podłączyć je do punktów wspomagania rozruchu we właściwiej kolejności. Następnie jest po staremu, czyli trzeba uruchomić silnik pojazdu wspomagającego, ale dalej już nie jest standardowo. W doładowywaniu akumulatora pojazdu elektrycznego nie chodzi o to, żeby rozrusznik był w stanie zakręcić wałem korbowym. Należy utworzyć gotowość do jazdy i poczekać 2-3 minuty, a potem odłączyć kable. Jeśli auto komunikuje, że jest gotowe do jazdy, to mamy sukces, jeśli nie, to czynność powtarzamy lub od razu wzywamy lawetę.
Wszystko pięknie, tylko że w drugą stronę, to już tak nie działa.
Pożyczanie prądu od auta elektrycznego
Prąd pobrać można, ale nie można już go oddać. Instrukcja obsługi tego Volkswagena zakazuje zapewniania innym pojazdom wspomagania rozruchu. Podobnie, nie wolno ładować innego samochodu korzystając z Nissana Leaf. Jest to zapewne chuchanie na zimne, bo instrukcja elektrycznej Kia Niro tego nie zabrania. Nie znaczy to, że możemy użyczać prądu bez żadnych obaw.
W samochodzie elektrycznym nie uruchomimy silnika w trakcie użyczania prądu tak jak w aucie spalinowym, by uchronić go przed rozładowaniem. Prąd rozruchowy akumulatora 12V może również nie być wystarczający, by odpalić samochód z silnikiem Diesla. Można sobie samemu narobić większej biedy, niż sąsiadowi pomóc, bo pojemność tych akumulatorów nie jest duża.
Można więc przyjąć mało uprzejmą zasadę, by prądu z auta elektrycznego samochodom spalinowym nie pożyczać, nawet jeśli dopuszcza to instrukcja obsługi.