REKLAMA

Doszczętnie spłonął samochód elektryczny. Niestety z właścicielem w środku

Tragiczne wieści dotarły do nas ze Skierniewic, gdzie zapalił się mały samochód elektryczny, ale co najgorsze - w tym pożarze zginęła jedna osoba. Może czas przyjrzeć się tym pojazdom.

Pożar EV Skierniewice
REKLAMA

W Skierniewicach zapalił się samochód elektryczny, niestety z właścicielem w środku, który nie zdołał opuścić pojazdu i poniósł śmierć na miejscu. Jak ustaliła policja, była to starsza osoba w wieku 73 lat. Straż pożarna właśnie zajmuje się chłodzeniem akumulatora, żeby nie doszło do ponownego zapłonu. Teraz będzie toczyło się śledztwo, które wyjaśni przyczyny zapłonu samochodu, ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę, a którą udało się potwierdzić dzięki temu, że znajomy znajomego był na miejscu i wiedział jak wyglądał pojazd zanim uległ zapłonowi. To coraz popularniejszy typ samochodu, który szturmem zdobywa uznanie w środowisku seniorów. I chyba nikt nie zadaje sobie pytań o ich bezpieczeństwo.

REKLAMA

W Skierniewicach spłonął tani samochód elektryczny, taki jak z Chin

Nie odpowiem wam czy to był dokładnie model z mojego zrzutu ekranu, ale jak udało nam się ustalić to ten typ samochodu, czyli minisamochód elektryczny za kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jest jednoosobowy/dwuosobowy, ma niewielki zasięg i niektórzy uważają, że nie trzeba mieć na niego prawa jazdy, co jest oczywiście nieprawdą, bo wymaga posiadania co kategorii AM lub wyższej. W Polsce znakomita większość ludzi jeździ takimi pojazdami bez uprawnień, ale to temat na inny artykuł. W każdym razie czterokołowiec lekki szturmem zdobywa popularność. Na taki pojazd można uzyskać ponad 8 tys. zł dotacji z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, więc nic dziwnego, że jest spotykany na ulicach. Tak prezentuje się samochód na portalu AliExpress:

Żeby była jasność - to nie jest ten konkretny egzemplarz, tylko typ samochodu, żebyście wiedzieli o czym rozmawiamy. Problem z takimi pojazdami jest taki, że używają starego typu baterii: kwasowo-ołowiowe, które podczas cyklicznego ładowania i rozładowywania są podatne na wybuchy. To zupełnie inny typ akumulatora niż ten używany w tradycyjnych samochodach elektrycznych. A dodajmy do tego, że nie mamy żadnej gwarancji tego, że producent nie oszczędzał na procesie produkcyjnym. Dlaczego używany jest ten typ baterii? To proste - są tanie i łatwo dostępne, więc używane są w tak tanich pojazdach. Niestety wiąże się to z ryzykiem pożaru.

Smutne jest to, że często nie ma żadnej alternatywy dla starszego człowieka - wykluczenie komunikacyjne jest coraz powszechniejsze, samochody coraz droższe, a pieniędzy w portfelu coraz mniej. Dlatego szukają innych rozwiązań, które mogą im zagrażać. Porozmawiajcie ze swoimi dziadkami i uświadomcie im ryzyko.

REKLAMA

Więcej o samochodach elektrycznych przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA