Policja wybrała Tesle, bo nie było samochodów. Tak wyglądają wymuszone pochwały
Policja z kalifornijskiego Anaheim położonego niedaleko Los Angeles włączyła radiowozy Tesli do swojej floty w ramach pilotażowego programu. Mundurowi zrobili to, bo brakuje im prawdziwych radiowozów.
Departament Policji w Anaheim poinformował, że prowadzi pilotażowy program testów Tesli Model Y. Tekst zaczyna się od informacji, że pilotaż ma na celu sprawdzenie, czy ten samochód elektryczny sprawdzi się w roli pojazdu patrolowego. Już w kolejnym zdaniu komunikatupolicja zaczyna się tłumaczyć ze swojej decyzji. Zasadniczo całe pismo jest o tym, że mundurowi mimo najszczerszych chęci nie mają jak wejść w posiadanie wystarczającej liczby pojazdów, którymi chcieliby jeździć i dlatego są zmuszeni do romansu z Teslą.
Informacja prasowa opublikowana to tak naprawdę przeprosiny dla obywateli
Funkcjonariusze bardzo chcieli nabyć samochody policyjne, ale problemy z łańcuchami dostaw, starzejąca się flota i opóźnienia w dostawach zamówionych radiowozów spowodowały znaczny niedobór pojazdów we flocie Departamentu Policji w Anaheim. Na szczęście policja wpadła na „kreatywny pomysł" - serio, tak napisali. Okazało się, że Tesla zaproponowała nabycie sześciu już wyprodukowanych egzemplarzy Modelu Y i przystosowanie ich do służby. Konwersją cywilnych aut zajęła się firma UP.FIT.
Radiowozy Tesli trafią na kalifornijskie ulice
Dalej zaczyna się zapewnianie, dlaczego Tesla sprawdzi się w nowej roli. Czytamy, że Model Y został wybrany ze względu na swoje przyspieszenie, pojemną kabinę, łatwość eksploatacji oraz niską cenę. Funkcjonariusze zapewniają, dzięki rozbudowanej sieci ładowania w całym mieście (to akurat prawda, w Kalifornii właśnie świętują uruchomienie stutysięcznej ładowarki publicznej) Tesle świetnie się sprawdzą i pozwolą na szybkie reagowanie na zdarzenia oraz skuteczną komunikację ze społecznością.
Policja zapewnia, że podczas całego programu pilotażowego jej pracownicy będą bacznie monitorować oraz oceniać użyteczność Tesli w nowej roli. Dane zebrane podczas tego programu pozwolą policji podjąć decyzję o wciągnięciu samochodów elektrycznych do służby na stałe. Wspaniały marketingowy bełkot, bo w kolejnym akapicie czytamy cytat z wypowiedzi szefa policji. Chief Rick Armendariz powiedział, że:
Na koniec musicie wiedzieć, że w USA jest o wiele więcej policji niż w Polsce. Funkcjonariuszy widuje się na ulicach miast równie często, co w europejskich aglomeracjach pojazdy zbiorkomu i dlatego ich potrzeby są o wiele większe niż polskich mundurowych. Zwróćcie jednak uwagę, jak bardzo niechętnie do tematu elektrycznych radiowozów podchodzą służby nawet w Kalifornii, która jest światową Mekką elektromobilności. Czują potrzebę się z tego tłumaczyć.
Źródło: Anaheim Police Department