REKLAMA

Podkładki dystansowe do kół - wizualny gadżet czy przydatny element?

Tak zwane dystanse to niby drobiazg, ale potrafią odmienić wygląd samochodu. Jednak czy za tą zmianą idą też inne zalety? A może wady? Sprawdźmy.

podkładki dystansowe do kół
REKLAMA

Jeśli podczas spaceru przyjrzycie się samochodom na drogach i parkingach, z pewnością zauważycie, że zdecydowana większość z nich wygląda tak, jakby koła były za bardzo schowane w nadkolach. Czasem - głównie w starszych autach - było to wręcz zamierzone przez projektantów, dziś może się to wiązać z kwestiami oszczędności, homologacji lub konstrukcyjnymi.

REKLAMA

Nie chcesz, by koła były tak schowane? Podkładki dystansowe do kół wydają się być idealnym produktem dla ciebie

Są to po prostu metalowe (stalowe lub aluminiowe) pierścienie, które mocuje się do piast kół - znajdują się więc pomiędzy piastą a felgą. Dystanse są dostępne w różnych rozmiarach, ale zwykle już takie o grubości 10 czy 15 mm potrafią sprawić, że koło wizualnie znacznie lepiej wypełnia nadkole, a samochód zyskuje na wyglądzie.

podkładki dystansowe do felg

Bywa też i tak, że ich montaż jest koniecznością

Na przykład jeśli do samochodu zostaną dokupione felgi o zbyt wysokim odsadzeniu (ET), to bez zastosowania dystansów byłyby schowane w nadkolach bardziej niż felgi seryjnie stosowane w danym modelu. Podkładki pozwalają wtedy uzyskać taką geometrię, jaką założył sobie producent auta. Inna rzecz, że lepiej byłoby wtedy jednak zastosować felgi o odpowiednich wymiarach - stosowanie dystansów jest w tym przypadku (i w większości innych też) dosyć dyskusyjne.

Dlaczego stosowanie podkładek dystansowych jest dyskusyjne?

Choć - przynajmniej w teorii - dystanse mogą nieco poprawić stabilność i prowadzenie auta na zakrętach, to dokłada się dodatkowe kilogramy do masy nieresorowanej, co z kolei może zmniejszać choćby komfort jazdy. Owszem, różnice są subtelne - ale to dotyczy zarówno tego komfortu, jak i prowadzenia - chyba że podkładki są wyjątkowo szerokie, ale takie są z kolei odradzane choćby ze względu na wytrzymałość stosowanych śrub.

Poza tym chętni na stosowanie dystansów dokładają sobie dodatkowe elementy, których parametry trzeba przed zakupem bardzo dokładnie sprawdzić. To nie jest zapach do samochodu, że można to sobie kupić na Temu czy Aliexpress (choć też odradzam, bo jak będziecie mieć pecha, to wam coś odbarwi) - podkładki dystansowe po prostu muszą być odpowiednio wysokiej jakości (potwierdzonej odpowiednim certyfikatem, np. TUV), podobnie jak zastosowane śruby. Oprócz grubości dobiera się też rozstaw śrub, odpowiednią średnicę otworu centrującego i właśnie długość śrub (lub szpilek).

Czym grozi niedbałość w zakresie doboru dystansów?

W skrajnym przypadku - odpadnięciem koła. W mniej skrajnych - np. wibracjami czy uszkodzeniem łożysk. Albo jednym i drugim. A potem odpadnięciem koła, jeśli użytkownik auta na to nie zareaguje.

Poza tym zbyt szerokie podkładki dystansowe mogą sprawić, że koła zaczną wystawać poza obrys nadwozia, co jest niezgodne z prawem, a na dodatek może dodatkowo pogorszyć prowadzenie - tak mocno wysunięte koło nie będzie miało bowiem gdzie się schować przy mocniejszym ugięciu zawieszenia i po prostu opona spotka się z błotnikiem, co może doprowadzić do uszkodzenia jednego i drugiego. Jeśli naprawdę potrzebujesz szerszego rozstawu kół, musisz poważnie pomyśleć o modyfikacji i poszerzeniu błotników - ale i tak proponuję wtedy zacząć od przeglądu felg o odpowiednich rozmiarach, w tym ET. A nuż wcale tych podkładek nie trzeba będzie stosować.

REKLAMA

Ale jeśli nadal chciałbyś je sobie kupić, to zrób to z głową i nie oszczędzaj. Chyba że masz ochotę sprawdzić, jak to jest wylądować w rowie.

Grafika główna: Eibach Shop

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-19T13:05:52+02:00
Aktualizacja: 2025-07-19T08:56:07+02:00
Aktualizacja: 2025-07-18T18:19:31+02:00
Aktualizacja: 2025-07-18T16:35:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T20:12:01+02:00
Aktualizacja: 2025-07-17T14:39:45+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA