Tak powinna wyglądać gama silnikowa w każdym aucie. Oto nowy Peugeot Landtrek z dieslem 1.9
Peugeot zaprezentował model Landtrek na rok 2023 r. Ponieważ premiera odbyła się bardzo daleko stąd - w Malezji - to gama silnikowa jest nieeuropejska, ale za to wspaniała. Do wyboru jest jeden wybitny motor - 1.9D.
Widząc oznaczenie 1.9D, większość osób pewnie myśli, że mowa o silniku bez doładowania. Tak dobrze nie ma. Jest to 150-konny, czterocylindrowy turbodiesel połączony z 6-biegową automatyczną skrzynią biegów. Innego wyboru nie ma i dobrze. 150-konny turbodiesel o mocy 150 KM z 350 Nm momentu obrotowego, połączony z klasycznym automatem, to rozum i godność człowieka. To napęd idealny. Sprawdzi się w każdym aucie i zużyje przy tym niewiele paliwa. Czego chcieć więcej? Wiem - napędu na obie osie.
Taki napęd również Landtrek ma, dodatkowo odłączany. Układ napędowy oferuje jazdę w trybach 2WD, 4WD oraz 4WD z reduktorem. Poza tym tylna oś została wyposażona w mechanicznie blokowany mechanizm różnicowy. Teoretyczne możliwości terenowe Landtreka są interesujące. Głębokość brodzenia wynosi 600 mm, kąt natarcia 29 stopni, rampowy 25 stopni. Kąt zejścia to 27 stopni, a maksymalny kąt nachylenia bocznego wynosi 42 stopnie. Na przyzwoite możliwości w terenie pozwala również prześwit wynoszący 235 mm.
Landtrek pod designerską, francuską skórką, to tak naprawdę chiński Changan Kaicene F70. Chiński jest również wspomniany silnik 1.9 D. To jednostka wyprodukowana przez Kunming Yunnei o oznaczeniu D20TCIE, spełniająca normę Euro 5.
Ile wersji ma Peugeot Landtrek? TAK
Utylitarny Peugeot występuje tylko w jednej opcji wyposażenia Allure, ale trzeba przyznać, że jest wypasiony, nawet jak na europejskie standardy. Landtrek ma ładną deskę rozdzielczą, a na niej ponad 10-calowy infotainment z dotykowym CarPlay. Poza tym z przodu mamy efektowny grill oraz reflektory LED. Na pokładzie są też czujnik deszczu, otwieranie bezkluczykowe, relingi dachowe, kamera cofania i wiele innych.
W kwestii bezpieczeństwa również jest dość bogato. Peugeot ma 6 poduszek powietrznych, mocowania ISOFIX oraz pasy bezpieczeństwa z napinaczami. Nad aspektem pasywnym czuwają ABS, EDB oraz ESP. Landtrek jest wyposażony w asystentów zmiany pasa, podjazdu oraz zjazdu.
Chiński pickup z francuskim logo kosztuje w Malezji ok. 120 tys. ringgitów. Malezyjska waluta ma praktycznie identyczną wartość co złotówka. Łatwo policzyć, że koszt zakupu pickupa z chińskim DNA to ok. 120 tys. zł.
Wyobrażacie sobie taką ofertę w Europie? Jeszcze jakby zamienić nadwozie na takie w stylu SUV, to byłby ogromny hit. Przecież w Polsce na dźwięk wypowiadanego słowa „jedendziewięć” miliony kierowców czują dreszcz ekscytacji, bo w życiu nie potrzeba nic innego od turbodiesla 1.9. Duży SUV z takim oszczędnym motorem oraz pełnym wyposażeniem i do tego okraszony stylistyką Peugeota? Kupowałbym.
Czytaj również:
