O tym, jak wygraliśmy z GITD w sprawie pomiaru prędkości fotoradarem (i co powinno się zmienić)
Główna Inspekcja Transportu Drogowego wykonuje pomiar prędkości fotoradarem i jeśli stwierdzi, że ktoś przekroczył o daną wartość, to od takiej wartości liczy mandat. Dlaczego to jest niezgodne z prawem?
Wydaje się oczywiste, że skoro ktoś przekroczył prędkość o 21 km/h, na przykład jadąc 81 km/h na ograniczeniu do 60, to powinien zapłacić mandat właśnie za takie przekroczenie. Problem jednak polega na tym, że w Polsce, jak i w wielu innych krajach, wysokość mandatu zależy od przekroczenia prędkości, ale nie co do kilometra, tylko w ramach widełek wynoszących 5 lub 10 km/h. Takie samo jest przekroczenie o 21 i o 25 km/h, ale już przekroczenie o 20 lub 21 km/h jest inne. Mówi o tym taryfikator mandatów w punktach od 72 do 81.
W naszym przypadku mowa o przekroczeniu właśnie o 21 km/h
Uprzedzam od razu: przekroczenie jest karygodne, kierujący przyznał się do winy i chciał ponieść karę (to nie byłem ja). Sytuacja jednak była standardowa, tzn. na początek przyszło pismo z GITD, w którym można było tylko albo przyznać się i zapłacić mandat, albo powiedzieć, że kierował ktoś inny – albo wskazać tę osobę, albo wybrać karę za jej niewskazanie. Tyle że obwiniony nie miał zamiaru iść w żadnym z tych kierunków. Dlaczego?
Gdy ja dostałem mandat z fotoradaru w Holandii, napisano tam wyraźnie: wprawdzie zdaniem aparatury pomiarowej jechałem 59 na ograniczeniu do 50, ale wzięto pod uwagę możliwy błąd urządzenia wynoszący 3 km/h. W przypadku pisma z GITD nie było nigdzie ani słowa o błędzie pomiarowym, choć urządzenie MultiRadar CD, z którego korzystano, ma urzędowo potwierdzoną dokładność z błędem do 2 km/h. Skoro więc zmierzono prędkość o 21 km/h wyższą niż dopuszczalna, to po odjęciu dwukilometrowego błędu pomiarowego, przekroczenie powinno wynosić 19 km/h. Jeśli urządzenie może mylić się o 2 km/h w każdą stronę, to znaczy że przekroczenie zawiera się w przedziale od 19 do 23 km/h, ale polskie przepisy nakazują przyjmować wersję korzystniejszą dla oskarżonego zgodnie z zasadą in dubio pro reo.
Obwiniony napisał pismo do GITD, w którym podniósł problem braku uwzględnienia błędu pomiarowego
GITD odpisało w bardzo dziwny sposób: stwierdzono bowiem, że błąd pomiarowy urządzenia występuje tylko podczas jego homologacji do celów użytku w Polsce i pojawia się wyłącznie w warunkach laboratoryjnych, natomiast po zatwierdzeniu fotoradaru żadnego błędu już nie ma i pomiary są w stu procentach precyzyjne, więc mandat należy się jak za 21 km/h powyżej limitu. Co jest o tyle dziwne, że zgodnie z art. 21 rozporządzenia z 17 lutego 2014 r. w sprawie wymagań, którym powinny odpowiadać przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym, każdy fotoradar ma tolerancję:
- do 3 km/h w przedziale do 100 km/h
- do 3 proc. w przedziale powyżej 100 km/h
Nieistotne więc nawet jest, jakie są realne dane techniczne Multiradaru CD, skoro rozporządzenie jasno mówi, z jakimi błędami pomiarowymi można się spotkać, w dodatku wyszczególniono tam, że chodzi o warunki pozalaboratoryjne.
W związku z tym GITD skierowało wniosek do sądu o ukaranie kierowcy w trybie nakazowym
Do kwestii tolerancji pomiaru nie odniesiono się w ogóle. Sąd oczywiście przyklepał mandat 300 zł za przekroczenie o 21 km/h, bo po co pochylać się nad jakimś tam argumentami obwiniony? W związku z tym kierowca wniósł sprzeciw od wyroku nakazowego i zażądał, aby odbyła się rozprawa w trybie normalnym. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborza (wydział IV Karny) po wysłuchaniu argumentów obwinionego wydał wyrok:
- obwinionego uznaje się winnym przekroczenia prędkości o 18 km/h (a nie o 21 km/h) i nakłada się na niego mandat w wysokości 200 zł (GITD nałożyło mandat 300 zł).
- obwiniony ponosi koszty postępowania sądowego w wysokości 150 zł, co sprawia że razem ma do zapłaty 350 zł, czyli o 50 zł więcej niż wynosił pierwotny mandat.
Ale chodzi o satysfakcję.
O czym więc warto pamiętać?
Jeśli Wasze przekroczenie wynosi X km/h, to mandat należy nałożyć za prędkość o 3 km/h niższą, bo tak mówi rozporządzenie ministra. Nieprawdą jest, co twierdzi GITD, że tolerancje pomiarowe obowiązują tylko w momencie homologacji urządzenia, a znikają gdy samo to urządzenie jest już normalnie użytkowane. Wyrok sądu to potwierdza, ale w Polsce nie ma precedensów, więc każdy obwiniony będzie musiał przejść całą tę drogę sam. Trzeba pilnować czasu odpowiedzi na pisma, przygotować się na to że wyrok w trybie nakazowym będzie dla nas niekorzystny, i złożyć od niego sprzeciw. Tu jest link do rozporządzenia na które trzeba się powołać (art. 21) i można liczyć na niższy mandat. Proponuję jeszcze przy sprzeciwie dodać wniosek do sądu o obciążenie kosztami strony przegranej.
Powodzenia, i obyście nie musieli tego robić – najlepiej po prostu jeździć przepisowo. A prawo powinno się zmienić tak, by GITD zawsze miało obowiązek brania pod uwagę nieprecyzyjności pomiaru.
Zdjęcie główne: GITD