REKLAMA

Na stacjach benzynowych szykuje się alkoholowe piekło. Młodzi Polacy chcą je zgotować starym

Kwestia zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych wzbudza dość skrajne reakcje. Okazuje się, że młodzi Polacy, mimo dość wyrównanych opinii, są bardziej za niż przeciw - tak wykazują badania przeprowadzone przez UCE Research i grupę BLIX na grupie wiekowej 18-35 lat.

Na stacjach benzynowych szykuje się alkoholowe piekło. Młodzi Polacy chcą je zgotować starym
REKLAMA

Kto jest najbardziej za a kto przeciw?

REKLAMA

Wg badania, 48,7% Polaków w wieku 18-35 lat jest za wprowadzeniem bezwzględnego i całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu nocą na stacjach paliw. Przeciwne zdanie ma 41% ankietowanych, a 10,3% Nie stanęło po żadnej stronie.

Za zakazem nocnej dystrybucji alkoholu na stacjach paliw najczęściej opowiadają się kobiety - 49,5 proc. respondentek popiera zakaz, podczas gdy u mężczyzn odsetek ten wynosi 47,7 proc. Największe poparcie dla zakazu znajdziemy wśród mieszkańców miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (53,6 proc.). Często popierają go osoby miesięcznym dochodem netto w wysokości 3000-4999 zł (53,1 proc.) i z wykształceniem wyższym (53,6 proc.).

Natomiast przeciwko ograniczeniu częściej opowiadają się mężczyźni (43,1 proc.) niż kobiety (39 proc.). Jeśli chodzi o miejsce zamieszkania, przeciwni są głównie ankietowani z niewielkich miast - liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców (46,2 proc.). Głównie dotyczy to osób z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 5000-6999 zł (47,5%), a także z podstawowym lub gimnazjalnym wykształceniem (51,3%).

Skąd takie wyniki - tłumaczy ekspert

W obecnych czasach na popularności zyskuje świadomości społeczna na temat problemów alkoholowych oraz promowanie zdrowego styl życia. Nikogo zatem te wyniki nie powinny dziwić. Coraz więcej młodych ludzi dba o siebie w szerokim zakresie i ogranicza alkohol. Gdybyśmy spośród badanych wydzielili więcej grup wiekowych, to osoby w grupie wiekowej powiedzmy 18-23 mogłyby mieć jeszcze większe poparcie.

Natomiast kwestię różnic wyjaśnia dr Krzysztof Łuczak, współautor badania z Grupy BLIX. Jego zdaniem kobiety mogą być bardziej skłonne do popierania zakazu ze względu na większą troskę o bezpieczeństwo własne i bliskich. Mogą być bardziej świadome ryzyka związanego z alkoholem, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa w ruchu drogowych czy też przemocy domowej, której przecież częściej są ofiarami. Różnica w miejscu zamieszkania jest natomiast prozaiczna - w średnich miastach dostępność sklepów całodobowych jest większa niż w mniejszych miejscowościach.

Zdaniem autorów badania, dla przeciwników zakazu kupowanie alkoholu na stacjach paliw w porze nocnej jest uwarunkowana przez kwestię dostępności i wygody. Często są one jedynym miejscem, gdzie można legalnie nabyć napoje wyskokowe w czasie, gdy inne sklepy są zamknięte. Istotną rolę w podejmowaniu tego typu decyzji przez konsumentów odgrywają także nagłe potrzeby oraz dogodna lokalizacja stacji paliw.

Jeśli chodzi o kwestie płciowe, to statystycznie mężczyźni po prostu spożywają więcej alkoholu niż kobiety. To wyjaśnia ich większe przywiązanie do łatwego dostępu do napojów procentowych szczególnie w porze nocnej. Z kolei osoby z wyższymi dochodami mogą mieć większą swobodę w wydawaniu pieniędzy na alkohol i mogą bardziej cenić sobie możliwość zakupu produktów luksusowych o każdej porze – podsumowuje ekspert z Grupy BLIX.

Więcej o stacjach benzynowych przeczytasz tutaj:

No to zakazujemy alkoholu. Co wtedy?

Wprowadzenie ww. zakazu może zmniejszyć liczbę przypadków jazdy pod wpływem alkoholu, a także zredukować incydenty związane z nadużywaniem go w nocy, co przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na drogach – komentuje dr Łuczak.

Jednakże z drugiej strony mamy stacje. Kupowanie na nich alkoholu często wiąże się z zakupami innych produktów, takich jak słone przekąski czy napoje niealkoholowe, używane często jako tzw. „popitka”, ale i nie tylko. Wprowadzenie zakazu sprzedawania go nocą na stacjach paliw może prowadzić do ogólnego zmniejszenia sprzedaży produktów spożywczych, a na tych artykułach tego typu placówki mają największe marże. Może mieć to więc znaczący wpływ na ich obroty, zwłaszcza jeśli alkohol stanowi istotną część sprzedaży. Dr Łuczak spodziewa się odpływu klientów do nocnych sklepów alkoholowych bądź kupowania większej ilości alkoholu w dzień na zapas.

REKLAMA

W przypadku spadku sprzedaży artykułów spożywczych stacje paliw szukające podreperowania dochodów mogłyby szukać pieniędzy w podnoszeniu marży na paliwo - a wtedy po kieszeniach dostaną kierowcy. Mimo to, niektórzy podejmują nieśmiałe próby zakazu sprzedaży alkoholu - niedawno taką decyzję podjęło miasto Toruń.

Badanie zostało przeprowadzone przez UCE RESEARCH i Grupę BLIX metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na próbie 808 Polaków w wieku 18-35 lat.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA