REKLAMA

Masz luźne kilkaset milionów złotych? Bo wyjątkowa kolekcja pomarańczowych aut idzie pod młotek

Kolekcja McLarenów „The Mansour Ojjeh Collection” została wystawiona na sprzedaż. Niektóre z nich są tak rzadkie, że trudno spotkać je chociaż raz w życiu.

Masz luźne kilkaset milionów złotych? Bo wyjątkowa kolekcja pomarańczowych aut idzie pod młotek
REKLAMA

W dzieciństwie miałem wiele resorówek, ale nigdy nie dojrzałem do momentu, w którym szczerze uznałem, że to naprawdę duża kolekcja. Gdy zobaczyłem zbiór McLarenów Mansoura Ojjeha, bez wahania pomyślałem, że jest imponujący. Za jego pomarańczowymi zabaweczkami kryje się barwna historia. Ale od początku.

Fot. Tom Hartley Jnr
REKLAMA

Największa kolekcja McLarenów wystawiona na sprzedaż

W czerwcu minęły cztery lata od śmierci Mansoura Ojjeha. Francuski przedsiębiorca pochodzenia saudyjskiego kochał samochody, dlatego przez lata pielęgnował swoją więź do motoryzacji i motorsportu. Syn biznesmena rozpoczął przygodę z F1 w 1979 roku, kiedy firma jego ojca (TAG) była głównym sponsorem Williamsa.

Jego pozycja finansowa sprawiła, że w wieku dwudziestu kilku lat mógł pozwolić sobie na własnego Lamborghini Countacha i Rolls-Royce’a. Przełom jego kariery nastąpił w 1981 roku, gdy dołączył do McLarena po długich namowach Rona Dennisa. Dzięki temu został jego partnerem w zarządzaniu zespołem wyścigowym i przejął aż 60 proc. udziałów firmy.

Przez jego pomoc McLaren zdominował F1, ale Mansour Ojjeh chciał przyczynić się do kolejnych sukcesów. W 1988 roku razem z Ronem Dennisem i Gordonem Murrayem podjął decyzję o zbudowaniu najlepszego samochodu drogowego. Po latach projektowania i inżynieryjnych wyzwań stworzono McLarena F1, przez wielu wciąż uważanego za legendę.

Fot. Tom Hartley Jnr

The Mansour Ojjeh Collection – kawał historii może być twój

Gdy McLaren Automotive rozpoczął produkcję samochodów drogowych, Mansour Ojjeh jeszcze bardziej w niego uwierzył i zdecydował się sprzedać swoją dotychczasową kolekcję składającą się nawet z konkurencyjnych Ferrari. Tu pojawił się kolejny cel – stworzenie ostatecznej kolekcji drogowych McLarenów, której spoiwem był ostatni ze 106 wyprodukowanych F1.

Pomarańczowy McLaren F1 to jedyny egzemplarz wykończony w kolorze Yquem nawiązującym do rzadkiego wina deserowego. McLaren chciał sprawić, by nazwa lakieru była jeszcze bardziej unikatowa, ponieważ był on zarezerwowany wyłącznie dla samochodów Ojjeha. Właśnie dlatego zmieniono jego nazwę na Mansour Orange, co bezpośrednio nawiązuje do jego nazwiska.

Historia Ojjeha do ostatnich chwil opierała się na uzupełnianiu kolekcji o kolejne drogowe McLareny. Oczywiście nawet na tym etapie nie mogło obyć się bez zaskoczenia. Senna, Speedtail, P1, Sabre, Elva – wszystkie samochody Ojjeha są ostatnimi egzemplarzami, które opuszczały linię produkcyjną, by mieć pewność, że zawierają wszystkie usprawnienia techniczne wprowadzone w trakcie cyklu produkcyjnego.

Fot. Tom Hartley Jnr

Ile to wszystko kosztuje?

Większość McLarenów wykończono w kolorze Mansour Orange, ale na kilku z nich zdecydowano się na wyeksponowanie włókna węglowego. Nie wiadomo, na czym zawiesić oko. Szkoda, że wkrótce nieużywane samochody przestaną tworzyć kolekcję. Po „rodzynki” z pewnością ustawi się wielu chętnych pochodzących z różnych części świata. Niedługo po niesamowitym zbiorze zostaną jedynie zdjęcia…

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale w tym wypadku warto pochylić się nad tym tematem. Trudno wycenić kolekcję samochodów, które oprócz zerowego przebiegu i specjalnego koloru, są ostatnimi egzemplarzami i mają wartość sentymentalną. Mimo to, według szacunków HiConsumption, koszt wszystkich McLarenów to 70–100 mln dolarów, czyli 251–359 mln zł.

REKLAMA

Dowiedz się więcej o marce McLaren:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-01T12:38:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T17:02:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-30T11:18:58+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA