Nie istnieją takie leki, żebyś mógł obejrzeć to Ferrari. Nowy król właśnie nadjechał
Jeśli myśleliście, że po zobaczeniu Tesli Cybertruck od Mansory już nic was nie zaskoczy, widocznie nie widzieliście nowego króla kiczu.

Mansory nigdy nie słynęło z najpiękniejszych projektów, ale dzięki temu pozwala garstce klientów wyróżnić się z tłumu – czasem w bardziej lub mniej udany sposób. Po przyjrzeniu się elektrycznemu Mansory Elongation Evo stworzonemu na bazie Tesli Cybertruck byłem przekonany, że to poziom absurdu nie do przebicia. Ta wizja Ferrari Purosangue udowodniła, że się myliłem.

Oto Pugnator Tricolore
Ferrari zaprojektowało Purosangue jako odpowiedź na rosnące zainteresowanie segmentem sportowych SUV-ów. Marka od lat słynęła z dwuosobowych modeli, dlatego wielu entuzjastów nie szczędziło negatywnych słów, gdy dowiedziało się o produkcji SUV-a z Maranello. Na szczęście zastosowanie silnika V12 pomogło zapomnieć im o tym fakcie, dzięki czemu szybko pokochali samochód.
Istnieją jednak granice, których nie powinno się przekraczać. Ciężko stwierdzić, co dokładnie poszło nie tak w przypadku Pugnatora Tricolore, choć głównym problemem zdają się dwa spojlery i trójkolorowe malowanie. Barwy to oczywiście hołd dla włoskiej flagi. Mimo to mogłyby biec przez środek maski. Do kolorów kraju spaghetti nawiązują również felgi z zielonymi i czerwonymi akcentami.

Sprawdzi się na festynie
Dużą maskę ozdobiono bocznymi nerkami i środkowym wlotem dodającym więcej pazura. Największe wrażenie – a raczej kontrowersję – wywołuje jednak tył Pugnatora Tricolore. Mansory nie mogło się zdecydować, gdzie umieścić spojler, dlatego jednocześnie postawiło na dwa rozwiązania… Do tego jeszcze mała lotka, gdyby komuś wciąż było za mało.
Cztery końcówki układu wydechowego zwieńczają duży dyfuzor z centralnym oświetleniem niczym z Formuły 1. Jestem naprawdę ciekawy, czy producent testuje zastosowane przez siebie elementy w tunelu aerodynamicznym, ponieważ większość z nich wygląda jak ozdoby przeczepione na siłę. Przynajmniej plakietki z logiem Mansory oraz numerem egzemplarza wyglądają całkiem unikalnie.

We wnętrzu spokojniej
W porównaniu z nadwoziem, wnętrze Pugnatora Tricolore wydaje się naprawdę eleganckie. Nie zabrakło akcentów z włoską flagą, które oddzielają przestrzeń kierowcy i pasażera na dwa kolory. Znalazły się też na pasach bezpieczeństwa. Jasną tapicerką obito podsufitkę oraz miejsce na nogi. Całość prezentuje się naprawdę nieźle.
Mansory nie skończyło na zmianach wizualnych. Potężne 6,5-litrowe V12 dostało drobny zastrzyk mocy. Dzięki temu wytwarza teraz 755 KM, czyli o 30 KM więcej. Tuner nie zdradza ceny, ale wystarczy fakt, że cena seryjnego Ferrari Purosangue to ponad 1 600 000 zł. Pugnator Tricolore z pewnością przekracza 2 000 000 zł. Jeśli znajdą się chętni, gratuluję im odwagi i wyjątkowego stylu.
Więcej projektów Mansory znajdziesz tutaj: