Nie da się być taksówkarzem z aplikacji i nie łamać prawa. Policja łapie za korzystanie z telefonu
Policja skontrolowała taksówkarzy z aplikacji. Nie pierwszy to raz, ale mandaty za korzystanie z telefonu w czasie jazdy to lekka niespodzianka.
Mamy te przedpotopowe przepisy o korzystaniu z telefonu w samochodzie, które powstały, zanim telefon przestał być telefonem. Art. 45 ust. 2 pkt 1 prawa o ruchu drogowym zabrania kierującemu pojazdem:
Przeczytałem sobie policyjne wykładnie sprzed kilku lat. Dowodzono, że telefon w trakcie rozmowy może leżeć na fotelu pasażera, ale odebrać połączenia już nie można, bo wtedy trzeba go wziąć do ręki. Klikanie w ekran urządzania, które jeździ z boku po śliskim fotelu musi być super bezpieczne. Najważniejsze to jednak nie brać telefonu do ręki. To nic, że w autach z automatyczną skrzynią biegów trzymanie telefonu w dłoni to żaden kłopot, a bardziej rozpraszająca jest sama rozmowa. SMS-a też można napisać, gdy telefon jest w uchwycie, wszystko zgodnie z prawem, elegancko. Najważniejsze, to nie brać telefonu do ręki, pamiętajcie.
Ta wykładania chyba musiała się nieco zmienić, skoro podczas ostatniej policyjnej kontroli ukarano kierowców wykonujących przewóz osób "na aplikację" za korzystanie z telefonu.
Kontrole kierowców "na aplikację"
Świetny jest ten termin "na aplikację", którego używa policja, by nie napisać nazwy żadnej z tych aplikacji. Kontrole policyjne są obecnie częste i wykonywane w różnych miastach. Ostatnio w obroty wzięto kierowców "na aplikację" w Białymstoku. Funkcjonariusze policji, w tym z grupy SPEED oraz inspektorzy ITD, skontrolowali 120 pojazdów i ujawnili 80 wykroczeń w ruchu drogowym. Niezła skuteczność, swoją drogą.
Wśród popularnych wykroczeń znalazły się:
- niestosowanie się do obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa,
- brak wymaganego wyposażenia,
- stan techniczny pojazdów,
- i korzystanie z telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu.
Rekordzistą był 29-letni obywatel Algierii, który nie posiadał badań lekarskich i psychologicznych. Wszczęto postępowanie administracyjne, a wysokość kary sięgnęła 16 tys. zł. To w ogóle mnie nie zaskoczyło, bardziej to, że nie złapano nikogo z podrobionym prawem jazdy. Najbardziej interesujące jest korzystanie z telefonu w czasie jazdy.
Korzystanie z telefonu w czasie jazdy
Jeszcze nie widziałem, żeby taksówkarz wykonujący przejazd zamówiony przez aplikację nie trzymał telefonu w uchwycie prowadząc, nawet gdy prowadził rozmowę. Jedni klikali w ekran trochę za często, inni prowadzili rozmowę telefoniczną przez cały kurs, ale ze słuchawkami w uszach. O takim problemie, żeby kierowcy "na aplikację" rozmawiali przez telefon trzymając go w dłoni, to ja jeszcze nie słyszałem. Przypadkiem wszystkie te przypadki musiały wydarzyć się w Białymstoku.
Bez większego ryzyka można zgadywać, że ukarani kierowcy żadnych rozmów nie prowadzili, a zostali ukarani za klikanie w ekran telefonu. Telefon zapewne był w uchwycie, może nawet były dwa telefony, a kierowcy robili to, co robią non-stop, bo taka jest ich praca, czyli obsługiwali aplikację do zamawiania taksówek.
Przepisy się nie zmieniły
Jeśli to teraz też stało się niedozwolone, choć nie zmieniły się przepisy, to trzeba to tym wszystkim kierowcom zakomunikować. Nie ma szans, by aplikację obsługiwali tylko, gdy się nie poruszają. Nikt nie będzie zjeżdżał na miejsce, gdzie zatrzymywanie jest dozwolone, żeby przyjąć zlecenie. Nawet gdyby kierowcy chcieli to czynić, to takich miejsc w polskich miastach można szukać ze świecą. Poza tym można klikać w ekran, zgodnie z przepisami. Karanie kierowców za obsługiwanie telefonu w czasie jazdy to jakaś nowa interpretacja przepisów i zakaz wykonywania tego zawodu w jednym.
Dam sobie zabrać rabat na następny przejazd, jeśli którykolwiek z tych ukaranych kierowców faktycznie trzymał telefon w ręku.