Azjatycki gigant chce wrócić do Rosji. Tęskni za czasami, kiedy rozdawał tam karty
Wojna na Ukrainie trwa już ponad trzy lata, a producenci coraz przychylniejszym okiem patrzą na wizję powrotu do działalności w Rosji. Wg najnowszych informacji, taką opcję rozważa koreański Hyundai.

Po inwazji Rosji na Ukrainę zachodni producenci samochodów wycofywać się z kraju pod presją szerokich sankcji gospodarczych. Jednak zgodnie z powiedzeniem „czas leczy rany”, teraz pomimo wciąż trwającej wojny, jeden z największych koncernów motoryzacyjnych na świecie może rozważać powrót. Jak podaje portal The Korea Herald, Hyundai Motor Group poważnie rozważa powrót na rynek rosyjski, idąc tropem swoich krajan z KG Motors.
Opuścili rynek, którym trzęśli
Hyundai był jednym z maruderów, jeżeli chodzi o opuszczenie rynku rosyjskiego. Ostatecznie dokonali tego dopiero w grudniu 2023 r., jako jedni z ostatnich. Sprzedali swoją dużą fabrykę w Petersburgu za jedynie symboliczną kwotę 140 tys. wonów - w przeliczeniu dawało to ok. 100 dol., czyli niecałe 400 zł.
Oczywiście trudno się temu dziwić, gdyż Rosja była jednym z najważniejszych rynków zbytu koreańskiego koncernu - w 2021 r. Hyundai i Kia sprzedały tam razem 354 tys. samochodów, zaś w szczytowym okresie popularności potrafiły pochłaniać niemal jedną czwartą rynku nowych samochodów, detronizując wydawałoby się niepokonane AwtoWAZ.
W ostatnich miesiącach Hyundai i Kia zarejestrowały w Rosji 20 znaków towarowych dla pojazdów, części i akcesoriów, z których wszystkie zostały zatwierdzone przez Rosyjską Federalną Służbę Własności Intelektualnej.
Pytanie, czy będą do tego warunki
Obecnie trwają rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą w nadziei na zakończenie wojny, co w przypadku przyniesienia przez nie wymiernych skutków dawałoby szansę na zmianę klimatu wokół potencjalnego prowadzenia działalności. Nie da się ukryć, że w tym momencie decyzja o rozpoczęciu sprzedaży nad Wołgą byłaby co najmniej niemile widziana.
Ważniejsze jest jednak to, co się obecnie dzieje na rynku samochodów. Od października ubiegłego roku w Rosji funkcjonują zwiększone cła na importowane pojazdy. Ma to zachęcić producentów z Chin do uruchomienia tam swojej produkcji, gdyż ponad 80 proc. całkowitego importu samochodów do Rosji w 2024 r. było udziałem Chińczyków, lecz w 2025 r. liczba ta spadła o połowę w ciągu pierwszych dwóch miesięcy, a ceny aut wystrzeliły w górę.
Profesor Uniwersytetu w Daelim Kim Pil-su powiedział the Korean Herald, że kiedy Donald Trump i Władimir Putin szykują się do ustalenia warunków zawieszenia broni w Ukrainie, Hyundai przygotowuje się do powrotu na rynek rosyjski. W obliczu nowych ceł wprowadzanych przez Trumpa, Hyundai musi znaleźć sposób na dywersyfikację regionów działalności. Plusem jest doświadczenie na rynku rosyjskim, a rosyjscy klienci nie zapomnieli jeszcze o koreańskich samochodach.
Więcej o Hyundaiach przeczytasz tutaj:
Fabryką Hyundaia już dawno się zaopiekowano
Kreml wierzy, że wyższe cła zmuszą chińskie firmy do zakładania fabryk w Rosji, ale jak dotąd wydają się one wahać. Wg The Korea Herald Chińczycy nie są specjalnie zainteresowani budową zakładów w tym kraju, co jednak otwiera drogę dla Hyundaia, który przecież miał tam swoją fabrykę.
Choć zakłady w Petersburgu zostały sprzedane firmie AGR, to umowa zawierała opcję odkupu, która umożliwia Koreańczykom odzyskanie zakładu w ciągu dwóch lat od sprzedaży. Pytanie tylko, czy firma AGR będzie zainteresowana taką opcją. Szybko po przejęciu fabryki maszyny ponownie uruchomiono, po czym rozpoczęto produkcję sedana pod nowo utworzoną marką Solaris - nazwaną ją po popularnym, koreańskim modelu, endemicznym dla Rosji, czyli oczywiście Hyundaiu Solarisie.

Solarisowi idzie tylko coraz lepiej
W tym roku weszli do czołówki sprzedaży w Rosji i tylko ugruntowuje swoją pozycję wśród najlepszych. Do Solarisa HS dołączyły także inne modele bazujące na różnych modelach Hyundaia i Kii - jak Creta, czy Rio. Rosjanie zdają się radzić sobie bardzo dobrze robiąc wszystko po swojemu i ze „swoją” marką, choć pewnie nie pogardziliby chociażby jakimiś komponentami. Tymczasem Hyundai raczej nie byłby chętny do utrzymywania tejże odnogi i nowy-stary właściciel usunąłby ten nibyrosyjski twór ze swojej fabryki. Pytanie tylko, czy któraś ze stron byłaby gotowa na szybkie odpuszczenia swoich racji.