Wygląda na to, że Stellantis kładzie łapkę na najbardziej luksusowej chińskiej marce
Hongqi to chińska marka, o której często mówi się, że jest odpowiednikiem Rolls-Royce’a w Państwie Środka. Można by przypuszczać, że taki skarb narodowy będzie chroniony przez chiński rząd. Tymczasem okazuje się, że Stellantis jest coraz bliżej przejęcia znaczącego wpływu nad Hongqi.

Jednym z najciekawszych sojuszy ostatnich miesięcy jest współpraca między Hongqi a globalnym gigantem Stellantis, który posiada większościowe udziały w chińskim producencie elektryków – Leapmotor. Z jednej strony, ten układ ma wzmocnić pozycję Hongqi na rynku EV i otworzyć przed marką nowe możliwości na arenie międzynarodowej. Z drugiej jednak, oznacza to, że Stellantis – konglomerat zbudowany z marek starego porządku – zyskuje coraz większy wpływ nad najcenniejszym chińskm brandem.
Leapmotor dzieli się technologią z Hongqi
W marcu 2025 roku Leapmotor (w 51 proc. należący do Stellantis) oraz FAW Group, właściciel Hongqi, podpisali porozumienie o strategicznej współpracy. Jej celem jest wspólne rozwijanie elektryków, w tym modeli BEV, EREV i PHEV, a także optymalizacja łańcucha dostaw. Niedługo potem pojawiły się informacje, że Leapmotor dostarczy Hongqi swoją nowoczesną platformę elektryczną LEAP 3.5 (z architekturą 800V).
Pierwszy model Hongqi oparty na tej platformie ma trafić do produkcji w drugiej połowie 2026 roku. Będzie to auto oznaczone kryptonimem G117 i wykorzysta to samo podwozie, co niedawno zaprezentowany Leapmotor B10 – kompaktowy SUV.
Mimo że Hongqi skorzysta z technologii Leapmotor, marka twierdzi, iż zadba o to, by jej pojazdy zachowały charakterystyczny, elegancki styl. Giles Taylor, główny projektant Hongqi, podkreśla, że mimo użycia zewnętrznej platformy, nowy model będzie utrzymany w duchu marki, z poszanowaniem chińskiej estetyki i tradycji. Jak mówi, Hongqi "doda do niego swoją magię", by wyróżniał się na tle konkurencji.
Czy to szansa dla Hongqi czy dla Stellantis?
Hongqi to marka nietypowa w Chinach, bo ma prestiż zbudowany przez dekady. Niestety w segmencie elektrycznym firma wciąż szuka swojej drogi. Główną barierą są wysokie ceny, a współpraca z Leapmotor może pozwolić jej na wprowadzenie bardziej przystępnych cenowo modeli, co powinno przełożyć się na wzrost sprzedaży. Pozostaje jednak pytanie: czy klienci premiumowej marki zaakceptują fakt, że ich luksusowe auto dzieli technologię z budżetowym Leapmotorem B10, który… należy do Stellantis? To może być ryzyko wizerunkowe, ale też szansa na dotarcie do nowej grupy odbiorców.
Globalne ambicje chińskiego giganta
Współpraca nie ogranicza się tylko do Chin. Podczas tegorocznych targów Shanghai Auto Show prezes Leapmotor, Zhu Jiangming, zapowiedział, że wspólnie z Hongqi pracują nad modelem przeznaczonym na rynki międzynarodowe. To ważny krok dla marki, która od lat marzy o silnej pozycji poza Azją – zwłaszcza że Hongqi właśnie debiutuje również na polskim rynku.
Czy współpraca z Leapmotor i pośrednio ze Stellantis to dla Hongqi szansa na nowy rozdział, czy może ryzykowny eksperyment? Czas pokaże. Jedno jest pewne – tradycyjne podziały między Zachodem a Chinami coraz bardziej się zacierają.