Obiekt muzealny, proszę nie jeździć. Używana Honda Varadero 125 – przegląd ofert
Honda Varadero 125 ma szansę zostać drugim Janem Pawłem II. Przejrzałem ogłoszenia. Ceny jak za relikwie, w internecie kult jednostki i pewna nieśmiertelność.
Powinno się wprowadzić jakąś zasadę w internecie, że za każde wspomnienie o Hondzie Varadero usypiany jest w schronisku jeden szczeniaczek. Obecnie nie jest możliwe zadanie pytania typu jaki pierwszy motocykl 125, żeby zaraz nie zleciał się tłum ludzi krzyczących tylko Varadero, oto zdjęcia mojego wiaderka, sprawdź Hondę Varadero, koniecznie kup Wiadro, nie będziesz żałował, to my z żono na Hańci, polatane, LWuG. Kult Hondy Varadero XL 125V zaczyna przypominać ofensywę Jana Pawła II. Kto jest największym Polakiem? Honda Varadero!
Honda Varadero 125 to motocykl turystyczny, którym można jeździć z kategorią B
Małolitrażowa wersja Hondy Varadero jest dostępna na kategorię prawa jazdy B i ma być ideałem. Masa zalanego płynami jednośladu to około 180 kilogramów, ale to nic nie szkodzi, to nikomu nie wadzi. Masy donoszą, że Varadero prowadzi się świetnie, jeszcze lepiej hamuje, ma duży duży zbiornik paliwa (17 litrów) i chłodzony cieczą dwucylindrowy silnik w układzie V. Ma być najszybsza (około 125 km/h Vmax) i oszczędna jednocześnie (zużycie paliwa do 4 litrów).
Mała pojemność silnika nie przeszkadza by był jednośladem wyprawowym. Wszędzie indziej to przeszkadza i jest ośmieszające, nawet gdy inne motocykle też mają blisko 15 KM mocy, ale nie w Varadero. Tylko Wiaderko się liczy, niezależnie czy ma gaźnik, czy już układ wtryskowy (od 2007 roku). A jak jesteś wysoki i nie kupisz Hondy Varadero (800 mm wysokości siedziska i szeroka kierownica), to jesteś kosmitą i nie docierają do ciebie rozsądne argumenty, bo dla wysokich to Wiadro jest już najokej. Podobno nie da się jej nie kochać i nikt nie chce zwrócić uwagi na to, jak brzydkie są te felgi.
W związku z jej świetnością, już jej nie produkują
Lekkie zdziwienie budzi ten szał. Nieprodukowany od kilku lat pojazd, którego cena najczęściej przekracza 10 tys. zł, a 16 tys. zł też nie jest niczym dziwnym, to wciąż ma być rynkowy rarytas. Wabi osoby, które najczęściej rozpoczynają swoją przygodę z motocyklami, czyli szansa, że dokonają wnikliwiej oceny stanu technicznego 20-letniego jednośladu, nie jest przesadnie duża.
A w salonach, w tej cenie i niższej, czekają pojazdy zupełnie nowe i trzeba sporej wiary w to, że kiedyś to robili motocykle, a teraz to już takich nie robią, by rozważać wyłącznie Varadero za 17 tys. zł, zamiast kupić nowy motocykl. Maszyna w wieku studenckim ma być bardziej niezawodna niż pojazd prosto z salonu i to tej samej marki. Cóż, pomóżmy wierzącym w świętość Hondy Varadero 125 i zobaczmy, co rynek wtórny ma w ofercie.
Szał na Hondę Varadero 125 wywindował jej ceny
Najdroższa Honda Varadero 125 jaką znalazłem na portalu ogłoszeniowym kosztuje 17 499 zł i jest to cena tylko odrobinę wyższa od tego, co można uznać za rynkowy standard. Nie jest to wymarzona oferta od osoby prywatnej, która z bólem serca rozstaje się ze swoim wiaderkiem, bo przesiada się na większe moto. Takie osoby zapewne istnieją, lecz wychuchane maszyny mają spory potencjał by zmienić właściciela w wąskim gronie znajomych, zamiast wisieć na OLX.
Pojazd z Radomia jest względnie młody, wręcz wyróżniająco młody na tle innych ofert, bo pochodzi z 2014 roku. W Polsce Varadero są raczej stare. Przebieg to 18 000 km, czyli jest to kolejna rzecz, która go wyróżnia. Przez sześć lat (siódmego roku mu nie zaliczam, bo 2021 to zima) przejeżdżał średnio 3000 km w sezonie. Prawdziwi wyjadacze tras powiedzą, że to mało, ale pamiętajmy, że to pojemność 125 ccm, a inne Varadero w Polsce przejeżdżają jeszcze mniej. Właściwie to chyba w ogóle nie jeżdżą.
Najtańsza Varadero kosztuje 2 700 zł i to tylko dlatego, że to pojazd bez prawa do rejestracji i przeznaczony na części. Następne w tabelce cen przekraczają już 6 tys. zł i są one w stanie jak widać na zdj. Nie ma żadnej sprawnej Hondy Varadero w przedziale ustanowionym przez popularne pytanie do wyszukiwarki jaki motocykl 125 do 5 tys. zł. Przypominam, że wiele z nich ma 20 lat, bo tę Hondę produkowano od 2001 roku.
Cena to jednak nie jest najciekawszy element Hondy Varadero. Interesujące jest to, jak ten święty Graal małej turystyki wyprawowej niewiele jeździ.
Honda Varadero - jaki przebieg jest prawdziwy?
Każdy z ogłoszenia oczywiście. Nikogo o nic nie podejrzewam, jedynie dziwię się temu, dlaczego ten obiekt pożądania nie jest wykorzystywany w celu, do jakiego został stworzony. Nikt tymi Varadero nie jeździ, rzadko robią nawet 1000 kilometrów w sezonie.
Są oferty z dużymi przebiegami, ich też nie brakuje. Ta sztuka, od dwóch lat przebywająca w naszym kraju, przejechała 40 tys. km. Pierwsza rejestracja nastąpiła w 2011 roku, czyli średnio z 10 lat to 4 tys. km. Ta jest w kraju nieco dłużej, bo od 2017 roku, lecz wiekowo identyczna, uzyskała podobny wynik. A ten egzemplarz, niestety ZAREZERWOWANY, dobił do 52 tysięcy, będąc starszym tylko o dwa lata. Trudno znaleźć oferty, które przebijają ten przebieg.
Na białym siedzeniu wykręcono wynik dwukrotnie słabszy, bo tylko 23 tys. km. W tej ofercie, dla szukającego najlepszej sztuki, niezwykle zgodnie, podano 23 tys. przebiegu, również dla rocznika 2011. 2 tys. kilometrów na sezon wygląda miło, da się to zrobić nie wyjeżdżając nawet poza miasto, a jedynie dojeżdżając do pracy.
Honda Varadero - niski przebieg - muzeum
Przeciwległy biegun to przebiegi niskie, sytuacje, gdzie ten motocykl wyprawowy traktowany był jak obiekt muzealny. To wiaderko, które chyba jeszcze nie doczekało rejestracji w naszym pięknym kraju, przejechało od 2007 roku tylko 16 tys. km, czyli praktycznie stało, bo rocznie nabijało niewiele ponad 1 tys. km. Nie, to nie jest zagadkowo niski przebieg.
Zawstydza go egzemplarz z tego samego roku, który na liczniku ma zaledwie 9834 kilometry. Trudno tu mówić nawet o jeździe do kościoła. Pewnie nabito go przy przetaczaniu z jednego pomieszczenia muzeum do drugiego. Jest książka serwisowa, a przebieg jest udokumentowany.
Trudno orzec, czy nie większym eksponatem jest taki z 18 473 na liczniku, ale za to z 2001 roku. Co ceni się bardziej w muzeum Varadero, niskie jeżdżenie średnie, czy prawie 20 lat prawienicniejeżdżenia? A może dziewiętnastolatka, z jeszcze mniejszym przebiegiem, jest lepsza? Te eksponaty też da się przebić, a w tej Francji, to nie jeżdżą już w ogóle.
Nie brakuje ogłoszeń, w których przebieg jest sprawą tajemną, nie da się odczytać nawet z zegarów motocykla. Po co marnować pieniądze na kilka ogłoszeń, jak jednym można sprzedać cztery sztuki na fakturę VAT-marża. Może trzeba przyjąć jeden przebieg dla wszystkich lub go uśrednić.
Jaka jest Honda Varadero z ogłoszeń?
W 99 proc. wychuchana i nie wymagająca wkładu. Ogłoszenia, w których widać jakiekolwiek zmęczenie motocykla to rzadkość. Wszystko zawsze jest wypucowane, jak garnitur na komunię i nigdy nic nie trzeba robić. Nic dziwnego, że nie ma czasu jeździć tymi Varadero, jak się na okrągło je serwisuje, żeby przyszły właściciel nie miał kłopotu. Darek nie pucował i chyba niepotrzebnie wywiesił białą flagę, Daniel zaś wybrał czarną banderę. Ścierka na rejestracji wyższą formą Painta.
Varadero 125 pojawia się w ponad setce ofert na popularnym portalu ogłoszeniowym. Nie brak tu intrygujących zwrotów, jak od motocyklisty, zupełnie jakbyśmy spodziewali się kupić motocykl od piekarza, chwalenie się REZERWACJĄ też jest modne i zdarzają się maszyny z jedną ręką. Przebieg i wiek Hondy Varadero czasami bywa w ogóle nie powiązany z ceną, ta nawet częściej powiązana jest z dołączonymi akcesoriami.
Mam 10 tys. zł, jaką Hondę Varadero kupię?
Raczej będzie to egzemplarz na gaźniku, sprzed 2007, a nawet sprzed 2005 roku. Jego przebieg to raczej sprawa umowna. Rzeczywisty przebieg 20-letniego i najczęściej jeszcze niezarejestrowanego w kraju motocykla nikomu nie powinien psuć marzeń o dziewiczej sztuce. Oferty wypastowanych sztuk z przebiegiem poniżej 20 tys. km i rocznikiem 2001, są jak najbardziej dostępne. Ale bardziej zwróciłbym uwagę na egzemplarz, taki jak od Arona, przynajmniej cena nie wydaje się być przesadzona.
Nie jest też niska, ale przynajmniej nie jest powalająca. A ceny Hond Varadero są powalające, moim zdaniem niesłusznie. Jedyne, co może je uzasadniać to niskie przebiegi. O ile w nie wierzymy.