Nowe systemy multimedialne w samochodach będą nam prawie czytać w myślach
Pojęcie smartfon na kołach wchodzi w nową gęstość – Ford pokazał co potrafi nowy SYNC 4. generacji
Możemy się obrażać, że w samochodach coraz mniej chodzi o samą jazdę, a coraz bardziej o jej otoczkę, ale to nie ma sensu, bo ta otoczka jest coraz bardziej ciekawa. Do tego wygląda na to, że mimo rosnącego skomplikowania technicznego, pokładowa elektronika będzie całkiem przyjazna.
Brałem udział w warsztacie z ekspertami Forda, odpowiedzialnymi za rozwój tego systemu i na przykładzie tego rozwiązania już wiem, czego możemy się spodziewać.
SYNC pozwoli przygotować samochód zanim odbierzesz go w salonie
Gdy auto trafi do dealera, klient dostanie maila z informacją o dostępie do systemu multimedialnego i już będzie mógł go sobie wstępnie przygotować. Podłączyć telefon, poustawiać ulubione aplikacje, uporządkować pod siebie menu – tak, by wsiadając do samochodu w salonie mieć już auto skonfigurowane pod siebie. A jeśli kierowców będzie kilku, każdy będzie mógł skonfigurować własny profil.
Telefon na dobre zastąpi klucz
Wystarczy, że zbliżysz się do samochodu, a on będzie wiedział, że ty to ty i przygotuje pod ciebie poszczególne ustawienia samochodu. Na szczęście nie oznacza to, że bez telefonu nie da się skorzystać z auta. W Mach-E zawsze można wyklikać na panelu dotykowym na słupku swój osobisty kod i w ten sposób dostać się do środka.
Samochód będzie się ciebie uczył
Nauczy się np. tego, o której godzinie wychodzisz regularnie z domu i będzie dbał o to, by o tej porze wnętrze było zagrzane/schłodzone tak jak lubisz. Jeśli masz w zwyczaju w drodze do pracy zajeżdżać po kawę, zaplanuje to w nawigacji. A jeśli np. masz w zwyczaju, że wracając z pracy dzwonisz do kogoś, to sam zacznie przypominać, że czas na telefon.
Sztuczna inteligencja ostrzeże o utrudnieniach
Wiedząc, kiedy i jak poruszasz się na co dzień, będzie pomagał zdążyć na czas, sprawdzając co może cię czekać. Husein Dakroub odpowiedzialny za rozwój SYNC-a w Fordzie od kilku miesięcy jeździ testowym Mach-E i opowiadał, że miał kilka sytuacji, w których system korzystając z wiadomości drogowych TomToma błyskawicznie zareagował na utrudnienia typu przewrócone drzewo i proponował zmianę trasy.
Komputer ma być bardzo przyjazny w obsłudze
Tak jak z mercedes-wąskim MBUX, z SYNC-iem będzie można się dogadać. Od chwili wprowadzenia system ma obsługiwać 28 języków, z czego 15 europejskich, w tym polski. Ma rozumieć swobodnie wypowiadane polecenia i na nie odpowiadać. Biorąc pod uwagę, że nasz język nie jest najłatwiejszy w obcowaniu, jestem ciekaw jak Ford sobie z tym poradzi.
Jeśli komuś nie pasuje rozmawianie ze sztuczną inteligencją, wciąż będzie mógł wszystko wyklikać. I to podobno nie będzie trzeba klikać zbyt wiele, bo na 15,5-calowym ekranie Mach-E większość opcji ma być dostępnych po najwyżej dwóch kliknięciach w menu. Oby Ford poradził sobie z tym lepiej niż Tesla, żeby nie narażać się na nieprzychylne wyroki sądów. W Mach-E przyciski na kierownicy i dźwigienki za nią zdradzają, że obsługa podstawowych elementów będzie jednak zorganizowana w tradycyjny sposób.
Ciekawostką jest obecność fizycznego pokrętła wmontowanego w ekran.
To nie jest fikuśny panel dotykowy o fantazyjnym kształcie. To fizyczne pokrętło, które służy do regulacji głośności, ale jest programowalne i będzie mogło mieć przypisane również inne funkcje. Ford jeszcze jednak nie potwierdził, czy to stały element i można się go spodziewać również w innych modelach marki.
Aktualizacje – oczywiście online
Coś, co zaczęła Tesla, ma szansę stać się standardem. Po BMW, czy Porsche, aktualizacje OTA (over the air) zapowiada też Ford. I zapewnia, że każdą aktualizację będzie można cofnąć. Jeśli użytkownik uzna, że coś jest nie tak będzie mógł przywrócić wcześniejsze ustawienia systemu.
Ciekaw jestem czy Ford będzie pierwszym producentem, który sprawi, że korzystanie z Apple CarPlay, albo Android Auto przestanie być atrakcyjne
Oczywiście system ma współpracować z obydwoma tymi rozwiązaniami i nie zmusza kierowcy do porzucania ich. Ja z lubością bawię się systemami multimedialnymi w każdym testowym samochodzie, ale po kilku dniach zawsze wracam do rozwiązań Apple albo Androida, bo są po prostu wygodniejsze. A może mi tak mi się tylko wydaje?