REKLAMA

Ferdinand Piëch nie żyje. Wieloletni prezes Volkswagena zmarł w wieku 82 lat

25 sierpnia 2019 r. zmarł Ferdinand Piëch - charyzmatyczny długoletni prezes Grupy Volkswagena, ale też inżynier. Nie będzie przesadą powiedzenie, że gdyby nie on, to Grupa nie miałaby co liczyć na taką popularność jaką ma dzisiaj.

Ferdinand Piech nie żyje
REKLAMA

Ferdinand - syn Antona i Louise Piëchów i wnuk Ferdinanda Porsche - urodził się 17 kwietnia 1937 r. w Wiedniu. Dzięki motoryzacyjnym zainteresowaniom członków swojej rodziny, także i on szybko rozpoczął pracę w tym biznesie - wcześniej jednak ukończył studia na Politechnicze Federalnej w Zurychu. Jego praca dyplomowa dotyczyła rozwoju silników Formuły 1. Jednym z jego pierwszych ważnych zadań po uzyskaniu tytułu inżynierskiego były prace nad wyścigowym Porsche 906.

REKLAMA

Ferdinand Piëch pracował nie tylko w Porsche, ale też w Audi czy w Volkswagenie... a nawet w Scanii.

Sprawił zresztą, że dziś obie te marki regularnie pojawiają się na ustach fanów niemieckiej motoryzacji. Dzięki Piëchowi Audi stało się marką zdolną konkurować technicznie i wizerunkowo z BMW czy Mercedesem, natomiast Volkswagena - co tu dużo mówić - po prostu uratowano przed bankructwem. Jedną z cegiełek, które się na to złożyły, był zastrzyk energii zapewniony amerykańskiemu oddziałowi Volkswagena dzięki modelowi New Beetle - sprzedawał się on bowiem w Stanach Zjednoczonych jak świeże bułeczki.

Ferdinand Piech nie żyje

To za jego panowania w Grupie Volkswagena udało się też pozyskać Lamborghini i Bentleya.

Te marki są obecne w portfolio koncernu do dziś, podobnie jak wspomniane Porsche i Bugatti. To za sprawą Piëcha po wielu latach w końcu trafił na rynek niesamowity, 1001-konny Veyron. A pamiętacie Volkswagena Phaetona? Ta kontrowersyjna limuzyna miała w chwili premiery najbardziej zaawansowany na świecie system klimatyzacji, który miał tryb pracy bez przeciągów - tych bowiem Ferdinand nie cierpiał.

Ferdinand Piech nie żyje
Silnik W12 i super-zaawansowana klimatyzacja? Niestety, to nie wystarczyło - akurat Phaeton nie należał do sukcesów sprzedażowych.

Ale Piëch nie zajmował się tylko autami sportowymi i luksusowymi.

Miał też pomysł na stworzenie niezwykle oszczędnego samochodu, pierwotnie znanego po prostu jako Volkswagen 1L, a w wersji produkcyjnej przemianowanego na XL1. Ten pojazd realnie palił mniej niż litr oleju napędowego na każde przejechane 100 km.

Ze stanowiska ustąpił w kwietniu 2015 r.

Powodem były nieporozumienia z Martinem Winterkornem, ówczesnym prezesem koncernu.

REKLAMA

Przyczyna śmierci Ferdinanda Piëcha póki co nie jest znana. Wiadomo jedynie tyle, że zemdlał on w trakcie kolacji podczas wizyty w Górnej Bawarii - pomimo szybkiego przetransportowania go do szpitala, lekarzom nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-28T12:32:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T11:02:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-27T11:47:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T19:50:47+02:00
Aktualizacja: 2025-04-25T10:40:37+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T18:39:48+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T17:24:25+02:00
Aktualizacja: 2025-04-24T09:20:59+02:00
Aktualizacja: 2025-04-23T19:45:39+02:00
Aktualizacja: 2025-04-23T16:23:36+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA