Europa jest gorsza niż rok temu. Za mało wydajecie, korporacje są zniesmaczone
Co to znaczy, że Europa jest gorsza niż rok temu? Odpowiedź jest prosta. Klienci na Starym Kontynencie kupili w pierwszej połowie 2025 roku o 1,9 proc. mniej samochodów niż w analogicznym okresie 2024 roku. Źli z nas ludzie są, bo nie chcemy wydawać pieniędzy na nowe samochody.

Europo, ogarnij się. Korporacje z całego świata chcą, żebyście kupowali coraz to nowe samochody, a wy nie chcecie. DLACZEGO?

Dane dotyczące sprzedaży podała ACEA.
Zacznijmy od benzynowych: rejestracje samochodów o takim napędzie w pierwszym półroczu spadły o 21,2 proc. Żaden z głównych rynków nie odnotował wzrostu. Największy spadek odnotowała Francja, gdzie zarejestrowano aż 33,7 proc. mniej spalinówek. Na następnych miejscach są Niemcy ze spadkiem o 27,8 proc., Włochy (-17,2 proc.) i Hiszpania (-13,4 proc.). Sumarycznie wyszło, że rynek samochodów spalinowych spadł do 28,4 proc. z 35,4 proc. w ubiegłym roku. Ale nie bójcie się – spadek spalinowych oznacza wzrost wśród hybryd i elektryków, prawda? Prawda?

Tak i nie, ale zasadniczo tak
Dane ACEA mówią, że liczba nowych rejestracji samochodów hybrydowych w krajach wspólnoty wzrosła do 1 942 762 sztuk. Udział pojazdów z tym napędem wzrósł na wszystkich największych rynkach: we Francji o 34,1 proc., w Hiszpanii o 32,8 proc., we Włoszech o 10 proc. oraz w Niemczech o 9,9 proc. Aktualnie hybrydy (bez plug-inów) stanowią aż 34,8 proc. rynku UE. Nieźle.
A jak plug-iny?
Wczoraj pisałem, że Renault nie widzi przyszłości w plug-inach i zasadniczo pasuje w tej rozgrywce. Czy ma rację? Okazuje się, że w pierwszej połowie 2025 roku liczba rejestracji hybryd plug-in osiągnęła 469 410 sztuk, co stanowi 8,4 proc. rynku. To wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem, gdy plug-iny wybrało tylko 6,9 proc. klientów. Czyli liczba rośnie, ale nadal to „drobne” w porównaniu z ponad 1/3 rynku zajmowaną przez klasyczne hybrydy. Renault miało rację w jednym – plug-iny są pchane przez ustawodawców na konkretnych rynkach, gdzie wzrosty były nienaturalnie wysokie: Niemcy (+55,1 proc.), Hiszpania (+82,5 proc.) i Włochy (+56,3 proc.). Może faktycznie nie warto w to brnąć.
No dobrze, a teraz to, na co wszyscy czekali – samochody elektryczne
<werble>
No to jedziemy: od stycznia do czerwca 2025 roku samochody elektryczne zdobyły 15,6-proc. udział w rynku UE. To wzrost względem 12,5 proc. w pierwszej połowie 2024 roku. Brawo, popłakałem się.
Wszystkiemu winny jest diesel
Także benzyny jest mniej, ale nadal dużo, hybryd to w ogóle przybywa (nawet plug-inów), a elektryki mnożą się po zielonej stronie słupków w Excelu. To dlaczego ogólna sprzedaż spadła o prawie dwa proc.? Trzeba na coś zrzucić, więc zrzucam na diesla. Statystyka nie kłamie. Samochody z silnikami wysokoprężnymi odnotowały 34,1-proc. spadek rok do roku, a ich udział w rynku wynosi tylko 9,4 proc.
Co z tego wynika? To, co zwykle – wy jesteście winni, a biedne korporacje ledwo sobie radzą. Teraz będą musiały was zwalniać, bo z samego handlu nie starczy na półroczne premie dla zarządu.