Chyba każdy kierowca zna pojęcie wyważania kół. Taki proces jest niezbędny choćby po każdej wymianie opon, żeby zapewnić podróż bez niepożądanych wibracji. Ale istnieje też coś takiego jak doważanie kół.

Zwykłe wyważanie kół to operacja całkiem prosta, jeśli zerkniemy na opis - ot, wulkanizator zakłada koło na wyważarkę, uruchamia ją, a potem - zgodnie ze wskazaniami maszyny - umieszcza na kole nabijane lub naklejane ciężarki, które pozwalają zniwelować wszelkie ewentualne niedoskonałości podczas toczenia. A te niedoskonałości istnieją w zasadzie zawsze, bo ani felgi, ani opony nie są perfekcyjnie symetryczne. Gdyby nie wspomniane ciężarki, narzekalibyśmy na tzw. bicie czy wibracje kierownicy np. przy 60 czy 80 km/h, nie wspominając o wyższych prędkościach.
Ale czasem zwykłe wyważanie to za mało
W samochodach o szczególnie wysokich osiągach - lub w tych o szczególnie wysokiej wartości czy o komforcie najwyższej próby - stosuje się czasem tzw. doważanie kół bez ich zdejmowania z auta. Proces ten nazywa się też czasem wyważaniem dynamicznym. Pomiar niedoważenia przeprowadza się na aucie po to, by uwzględnić wszelkie niedoskonałości takich elementów jak np. piasty czy tarcze hamulcowe - i tym samym zaradzić także im. Czasem z doważania korzysta się też wtedy, gdy auto raczy kierowcę drganiami niewiadomego pochodzenia i chce się wyeliminować jak najwięcej potencjalnych przyczyn takiego stanu rzeczy. Ogólnie trzeba jednak powiedzieć, że w pojazdach użytkowanych głównie w mieście taki zabieg jest zwykle zbędny i równa się w zasadzie wyrzuceniu pieniędzy w błoto.
Czy każdy wulkanizator wykona taką usługę?
Nie - wymagany jest bowiem do tego odpowiedni sprzęt, który jest na tyle niszowy, że stosunkowo niewiele firm go ma. Poniżej możecie zobaczyć klip przedstawiający jedną z maszyn tego typu podczas pracy.
Ile kosztuje doważanie kół na aucie?
Zależy od punktu widzenia. Z jednej strony stosunkowo niewiele, bo zwykle mówimy o kwotach rzędu 150 zł lub nieco więcej. Trzeba jednak pamiętać, że doważanie - jak zresztą nazwa wskazuje - jest usługą dodatkową i nie zastępuje podstawowego wyważania, więc doliczyć tu trzeba zwykle od kolejnych kilkudziesięciu do grubo ponad 100 zł na podstawową obsługę kół (montaż, demontaż, wyważenie) - zależnie od typu i rozmiaru felg i ewentualnych innych czynników. Poza tym sam proces zajmuje około godziny i wymaga wcześniejszego umówienia wizyty. Oczywiście biorąc pod uwagę pojazdy, w których zwykle doważanie się stosuje, to takie kilkaset złotych nie jest kwotą zaporową - ale może się od niej odbić Kowalski ze swoim Golfem V w tedeiku, zwłaszcza wiedząc, że najprawdopodobniej nie odczuje żadnej różnicy. Choć kto wie, efekt placebo potrafi zdziałać cuda.
Innymi słowy, jeśli jeździsz Ferrari 812 Superfast, to jak najbardziej rozważ taką usługę. Jeśli masz coś o nieco niższych osiągach, to prawdopodobnie lepiej zrobisz, gdy za te pieniądze kupisz np. kosmetyki samochodowe czy po prostu pół baku paliwa.