REKLAMA

Kupił nowy samochód i zgubił do niego kluczyk. Od niemal roku nie może doprosić się o duplikat

Klient kupił w salonie w Lublinie nową Dacię Jogger w wersji hybrydowej. Było to w sierpniu zeszłego roku, a kilka tygodniu później stracił do niej kluczyk. Od pół roku dealer i importer twierdzą, że takiego kluczyka nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. Problem polega na tym, że klient już zapłacił, a od zgubienia kluczyka wkrótce minie rok.

Kupił nowy samochód i zgubił do niego kluczyk. Od niemal roku nie może doprosić się o duplikat
REKLAMA

Gdyby wielka firma zamówiła u mnie towar, a ja bym wziął pieniądze i poinformował ją, że nie wiem kiedy ten towar dostarczę i że mogą się dowiadywać co parę miesięcy – pewnie miałbym na głowie minimum bandę drapieżnych prawników. Tymczasem klient, który zamówił nowy kluczyk do swojej Dacii i za niego zapłacił, jest zbywany i lekceważony w nieskończoność. Cała sytuacja zaczęła się, gdy we wrześniu zeszłego roku właściciel Dacii zgubił główny kluczyk. Zgłosił się do salonu, w którym kupił samochód z prośbą o jego dorobienie. Odpowiedziano mu, że chwilowo nie jest to możliwe. Chwila ta przeciągnęła się do ponad dwóch miesięcy, kiedy to w końcu – w grudniu 2024 r. – otrzymał odpowiedź, że kluczyk można już zamówić.

REKLAMA

Klient kluczyk zamówił i wpłacił 900 zł. Od tej pory cisza

Otrzymaliśmy na mail redakcyjny historię korespondencji klienta z Renault Polska. Odpowiedzi na maile z ponagleniem w sprawie kluczyka udzielane są na zasadzie „aktualnie realizacja zamówienia nie jest możliwa”. Możliwe jak najbardziej było jednak przyjęcie pieniędzy, czyli właściwie z punktu widzenia Renault wszystko jest w porządku: towar został opłacony, trwa oczekiwanie na jego wyprodukowanie. Czas tego oczekiwania może być dowolnie długi, co Renault w mailu opisuje jako „prosimy o dozę cierpliwości”. Każda doza cierpliwości ma jednak swoje granice i klient zgłosił sprawę do UOKiK celem zmuszenia Renault do podjęcia jakichś działań. Moim zdaniem jest to jednak sytuacja z gatunku „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi”. Nawet decyzja UOKiK nie sprawi, że wielka korporacja wyprodukuje kluczyk dla pojedynczego klienta z niezbyt istotnego kraju. Z podobną sytuacją zdarzyło mi się już parę razy spotkać: gdy awarii lub uszkodzeniu ulegnie zupełnie nowy samochód, pozyskanie części jest praktycznie niemożliwe. Producent odpowiada zawsze tak samo: nie prowadzimy jeszcze sprzedaży części zamiennych do tego modelu, wszystko jest kierowane na produkcję.

Zabawne jest to, że taki kluczyk można bez problemu dorobić w niezależnym zakładzie

Kosztuje to 400 zł i masz nowy, działający kluczyk – oczywiście nieoryginalny. To w czym problem? W tym, że w takiej sytuacji producent momentalnie cofnąłby gwarancję. Skoro samochód był otwierany dorabianym kluczykiem, to zepsuć mogło się cokolwiek. Zerwał się pasek rozrządu – to z powodu niewłaściwego kluczyka, i tak dalej. Wiadomo jak to działa: gwarancja jest ważna tylko wtedy, gdy wypełniamy wszystkie jej wymogi.

REKLAMA

To co należy zrobić?

Nie sądzę, żeby nasz wpis cokolwiek zmienił. Sprawa jest w „korporacyjnym toku”, a kluczyk pojawi się wtedy, kiedy ruszy produkcja części zamiennych do Joggera. Wcześniej nie ma co na to liczyć, bo prawdopodobnie nie istnieje procedura na taką sytuację inna niż „spławiajcie go, najwyżej się jakąś karę zapłaci”. Można być na to wściekłym, jest to całkiem zrozumiałe. Jednak decyzja o zakupie nowego modelu, który dopiero wszedł do produkcji, wywołana efektem świeżości, ma też swoje negatywne skutki. Dostajemy bowiem samochód, o którym jeszcze nikt nic nie wie, do którego nie ma żadnej części zamiennej, który jest nieznany mechanikom ani w ASO, ani poza nim. Jesteśmy trochę testerami produktu i to na nas spadną wszelkie „choroby wieku dziecięcego”, pomijając nawet wypadki losowe jak zgubienie kluczyka.

Rozumiem osoby, które kupują pojazd w momencie jego prezentacji, bo czasem trudno się oprzeć atrakcyjnej ofercie, ale rada której zawsze udzielam, to: kup coś, co na rynku jest już od kilku lat. Może nie będzie wbijało w fotel wyglądem, może sąsiad nie stanie z rozdziawioną szczęką, ale przynajmniej wszelkie problemy wieku dziecięcego będzie miało już za sobą.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-26T12:02:28+02:00
Aktualizacja: 2025-07-25T16:33:18+02:00
Aktualizacja: 2025-07-24T14:34:45+02:00
Aktualizacja: 2025-07-24T11:44:30+02:00
Aktualizacja: 2025-07-23T10:50:02+02:00
Aktualizacja: 2025-07-22T17:56:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA