Nie wyrzucajcie starych opon. Może macie w piwnicy prawdziwy skarb
Co zrobić ze starymi oponami? Probować sprzedawać, nawet jeśli wy ich już nie chcecie i nie wiecie, po co to komu. Ja tak zrobiłem i ludzie dzwonili od samego świtu.
Myślałem, że mam w piwnicy mało atrakcyjny produkt. Myliłem się, miałem bardzo atrakcyjny produkt, ludzie się do niego ścigali. Cóż takiego sprzedawałem? Opony, których sam już nie chciałem z powodu ich zużycia.
Kiedy opony zimowe się już nie nadają do użytku?
Moje teoretycznie jeszcze się nadawały, ale postanowiłem je sprzedać. Bieżnik jeszcze nie osiągnął granicznych wartości, były w miarę młode i nawet jeszcze wyglądały przyzwoicie. Nie byłem z nich jednak zadowolony, nie satysfakcjonowało mnie zachowanie na śniegu. Opony były z górnej półki, ale legenda głosi, że ich gumowa mieszanka dość szybko traci swe magiczne właściwości i opona robi się za twarda. Może to prawda, a może niski bieżnik, mimo że nie dotarł do kresu swych możliwości, nie spełniał już swej funkcji tak, jak tego oczekiwałem. Opony przeleżały ponad pół roku, bo kto wiosną kupi zimowe opony, i dopiero postanowiłem je sprzedać. Właściwie to dopiero sobie o nich przypomniałem.
Nie miałem wielkich oczekiwań. Głównie to nie chciało mi się jechać do PSZOK-u, gdzie legalnie mógłbym rozstać się ze starymi oponami. Wyrzucać starych opon do śmieci nie wolno, pamiętajcie. Jeśli kwota uzyskana ze sprzedaży pozwoliłaby na zakup choć jednej nowej opony, to miała być to wartość dodana do tej transakcji.
Ogłoszenia z używanymi oponami
Wprawdzie z naszego poradnika Jak zaoszczędzić na ogumieniu nie wynika, że używany opony to najlepsza opcja, ale ludziom to najwyraźniej nie przeszkadza. Ofert z używanymi oponami jest mnóstwo i to raczej nie dlatego, że nikt ich nie kupuje i wiszą w nieskończoność.
Przed dodaniem własnego, najpierw przejrzałem inne ogłoszenia z używanymi oponami, nawet tego samego modelu. Jest tego naprawdę pełno, a większość ogłoszeń raczej nie wygląda na oferty osób prywatnych, bardziej na oferty firmowe. To potwierdza, że ludzie chcą kupować używane opony.
Można było nawet wybierać w wysokości bieżnika. Jeśli daje się napisać, że zostało aż 7 mm, to sprzedający od razu szaleje z ceną. Ja dałem niską, bo wysokim bieżnikiem pochwalić się nie mogłem i chciałem sprzedać, a nie sprzedawać.
Ile milimetrów powinien mieć bieżnik zimowej opony?
Dla opony zimowej przyjmuje się 4 mm, jako wartość, poniżej której nie sprawuje się ona już dobrze. Zbyt płytki bieżnik nie poradzi sobie z odprowadzaniem śniegu i tego, co zalega na drodze. Dwie sztuki moich opon miały poniżej 5 mm, a dwie powyżej. Te wartości podałem w ogłoszeniu. Zmierzenie bieżnika w warunkach domowych jest dość trudne, z miernikiem głębokości jest zdecydowanie łatwiej. 4 milimetry można jeszcze jakoś chałupniczo wymierzyć, ale 1,6 mm w przypadku opony letniej, to już się robi bardzo na oko. Zresztą nabywca tego nie mierzył, przyjął moje pomiary za pewne, albo po prostu zerknął na wskaźnik zużycia opony.
Opony nie były łatane, czy wyząbkowane, nie były też wybulone z boku, wyprodukowano je w 2018 roku i prezentowały się jeszcze godnie. Mimo to podjąłem decyzję o rozstaniu. Czy zatem będą jeszcze długo i szczęśliwie służyć nabywcy? Zależy, co z nimi zrobi, ale zanim o tym, to przejdźmy do transakcji.
Błyskawiczna sprzedaż używanych, zimowych opon
Ogłoszenie wystawiłem w piątek wieczorem. Zdjęcia były kompletnie nijakie, nie pokazywały za wiele, bo zrobiłem je jeszcze wiosną, przy wkładaniu opon do bagażnika. Wprawdzie miałem plan, by zrobić lepsze i nawet próbowałem, ale światło w piwnicy było nędzne i wyszło jeszcze gorzej. Zdjęcia to istotny element sprzedaży, ale zrobiłem je jak dla obcego. To nie była żadna przeszkoda.
Pierwszy chętny dzwonił już o 7 rano w sobotę, ale nie odebrałem. Nie odpuszczał i atakował też koło 8. Jednocześnie zacząłem otrzymywać wiadomości od kolejnych zainteresowanych. Od momentu, gdy odebrałem w końcu telefon, do momentu sprzedaży, minęło może pół godziny, ale to też na moje życzenie. Gdyby nie mój brak pośpiechu, to sprzedałbym je jeszcze szybciej.
Atrakcyjna była oczywiście cena. Te opony, i w tym samym rozmiarze, kosztują jako nowe prawie dziesięciokrotnie więcej, niż wyszło za jedną moją sztukę. To pozwoliło mi zejść z ceny tylko o ten niewielki ogonek, który na tę okoliczność przygotowałem. Próba negocjacji oczywiście była, ale dość krótka. Nabywca pytał, czy dobrze trzymają śniegu, odpowiedziałem, że niezbyt. Nie przeszkodziło to w dokonaniu transakcji. Może ważniejsze było to, że opony nie huczały, bo o to też zapytano. Faktycznie nie huczały. Jeśli nabywca niezbyt się przejął zachowaniem na śniegu, to po co mu opony dobrej marki, ale z mało perspektywicznym bieżnikiem?
Co ludzie robią ze zużytymi zimowymi oponami?
Czy powinienem mieć wyrzuty sumienia, bo sprzedałem opony, na których sam nie chciałem jeździć? A czy ja komuś każę na nich jeździć? Uczciwie przedstawiłem ich stan, nie wmawiałem, że śniegu trzymają się jak hieny rannej antylopy. Nie jest moją sprawą, czy ktoś udekoruje nimi ogród, czy faktycznie wstawi do samochodu. Może nawet to, że w noc dodawania ogłoszenia spadł śnieg, nie miało większego znaczenia. Ludziom wtedy chęć na zakupy zimowych opon gwałtownie wzrasta.
Dość prawdopodobny los używanych zimowych opon to udział w przedstawieniu. Mogą wystąpić w bagażniku, gdzie klientowi na samochód będą prezentowane jako drugi komplet opon i będą pomagać w windowaniu ceny w jakimś komisie. Może nawet trafią na koła i one będą pierwszym kompletem, bo temu pierwszemu wyłaziły druty bokiem. Proszę pana, już jest na zimówkach, przygotowany do jazdy. Tylko brać i jechać, nic nie trzeba robić. Może też mam zbyt bujną wyobraźnię, bo ludzie faktycznie jeżdżą na używanych oponach. Nie przeszkadza im to, co działo się z nimi wcześniej, ważne, że jest tanio. To też jest prawdopodobne, bo ceny nowych opon wzrosły. To, co kiedyś było średnią półką, teraz potrafi osiągać cenę premium.
Jaka nie była prawda, warto podjąć próbę sprzedaży, przed wyrzuceniem starych opon. Może macie w domu prawdziwe skarby, tylko dajcie światu je odkryć.