REKLAMA

Ci producenci naprawdę to obiecali na 2025 rok. Nadszedł czas rozliczeń

Przejrzałem obietnice producentów sprzed paru lat dotyczące „okrągłego” roku 2025. Muszę powiedzieć, że albo byli nadzwyczajnymi optymistami, albo po prostu nas wkręcali.

Ci producenci naprawdę to obiecali na 2025 rok. Nadszedł czas rozliczeń
REKLAMA

Nieustannie czytam o jakichś planach, zobowiązaniach i ostatecznych terminach, które podają producenci samochodów. Do roku XYZV w gamie będą mieć tylko to i to, a sprzedawać będą to i tamto. Brzmiało świetnie, a czy się sprawdziło? Oto przegląd tego, co się producentom udało oraz przypadków w których zrobili sobie tzw. „z gęby cholewę”.

REKLAMA

Opel będzie sprzedawał tylko samochody elektryczne od 2025 r.

Potwierdził to w swoim czasie dyrektor generalny Opla, Florian Hüttl. Zapowiedział, że modele Frontera i Grandland kończą pierwszą fazę elektryfikacji, w której to każdy model ma wersję spalinową i elektryczną, i teraz przechodzimy do fazy drugiej: rezygnacji z napędów spalinowych. Czyli w którymś momencie roku 2025 Opel przestanie sprzedawać auta zasilane paliwami kopalnymi. Wchodzę na stronę Opla w Polsce i momentalnie ogarnia mnie chaos. Opel twierdzi, że ma w polskiej ofercie 24 modele, z tego połowa to Vivaro, a druga połowa – Combo, Movano i jakieś osobowe. Co tu się w ogóle dzieje...

 class="wp-image-637738"

Rzeczywiście jednak w gamie nie brakuje aut elektrycznych. Tu im trzeba przyznać – dowieźli. Mają elektryczną Corsę, Astrę, Mokkę i Fronterę (poza dostawczakami), a nowy Grandland jest na razie tylko dostępny jako hybryda. Z całą pewnością nie można jednak powiedzieć, że nie sprzedają już samochodów spalinowych.

Znalazłem dane dotyczące sprzedaży Opla w Niemczech w roku 2024

175 tys. niemieckich klientów wybrało nowego Opla w zeszłym roku, z tego na pojazd w pełni elektryczny zdecydowało się 7633 klientów, co daje odsetek wynoszący 4,36 proc. Czyli gdyby Opel przeszedł teraz z dnia na dzień na sprzedaż wyłącznie samochodów EV, to jego sprzedaż na rynku niemieckim spadłaby, według moich szacunkowych danych, o 95,64 proc. Całkowita liczba aut elektrycznych sprzedanych przez markę Opel w roku 2024 nie została podana, w 2023 było to ok. 90 tys. samochodów. Podejrzewam, że w roku ubiegłym była gorsza z powodu słabych wyników w Niemczech. Przejście w stu procentach na prąd oznaczałoby więc, że Opel stałby się marką sprzedającą poniżej 100 tys. aut rocznie. Jak na masowy „brand”, to... no dobrze, zostawmy to z jednym zdaniem podsumowania: na ten moment tego nie widzę.

Ci też ostro grają i też chyba niespecjalnie dobrze przewidzieli trendy rynkowe. W roku 2024 Volvo zanotowało rekordowy wynik, sprzedając 763 tys. samochodów. Z tego 175 tys. to były auta elektryczne, co daje nam 22,93 proc. udziału w całej sprzedaży. Czyli w tym roku ten udział musiałby skoczyć ponad dwukrotnie. Rok 2025 dopiero się zaczął, ale wypadałoby już mieć jakieś wyniki w realizacji tego planu. Tymczasem w styczniu sytuacja niespecjalnie zmieniła się wobec roku 2024.

Ale zaraz, bo przecież Volvo zawsze może powiedzieć, że nie chodziło im przecież o samochody czysto elektryczne, no halo, NIKT TAK NIE MÓWIŁ (mówił, ale to było dawno i nieprawda), chodzi o samochody zelektryfikowane, czyli również hybrydy. A jakby doliczyć hybrydy, to w 2024 r. 54 proc. sprzedaży Volvo to były pojazdy uprądowione. I proszę, sprawdziło się, trzeba było tylko lekko dostosować parametry.

Ferrari pokaże elektryczny supersamochód

Najpierw zarzekali się, że nigdy nie zrobią auta elektrycznego. Potem zaczęli mówić, że może by coś uhybrydowić, a w końcu w roku 2021 padła deklaracja: elektryczne Ferrari za 4 lata. Mamy te 4 lata już za sobą, więc poprosimy o pokazanie tego elektrycznego Ferrari. Oczywiście ja liczę na to, że oni nie wkręcali i taki pojazd powstanie, ponieważ dzięki niemu tzw. fani marki (inaczej znani jako „osoby, których nie stać na Ferrari”) dostaną takiego... dysonansu poznawczego, że nie nadążą jeść spaghetti na uspokojenie. Czekamy.

Jaguar miał być w pełni elektryczną marką od roku 2025.

Ehe.

Volkswagen miał mieć 50 modeli elektrycznych w ofercie i sprzedawać ich 3 miliony rocznie

A dokładnie to szło tak: do 2025 roku Volkswagen zamierza mieć w ofercie 50 modeli elektrycznych oraz 30 hybryd i sprzedawać nawet 3 miliony elektryków rocznie. W zeszłym roku sprzedał ich 383 tys. sztuk, więc w tym roku musi przebić ten wynik o 2,617 mln pojazdów. Będzie trudno. Tych 50 modeli elektrycznych też coś nie widać, ale to akurat może dobrze. Pomyślcie, że oni by naprawdę je zrobili, i w gamie byłoby 50 podobnych, elektrycznych Volkswagenów, których nikt by nie kupował.

Prawdę powiedział Citroen

"Citroen chce bowiem do 2025 r. każdy model ze swojej gamy oferować również w wersji zelektryfikowanej (czyli albo stricte elektrycznej, albo hybrydowej)”. I tak faktycznie jest, więc szanujmy ich za to, że nikogo nie wkręcali, tylko jak powiedzieli, tak zrobili. Inna rzecz, że plan był mniej więcej tak ambitny, jak „wstać rano i zjeść śniadanie”.

"Dyrektor operacyjny koreańskiego czebola, Jose Munoz, obiecał że „latające samochody” będą obsługiwały amerykańskie lotniska już w 2025 r.". Akurat w tym przypadku nikt nie miał wątpliwości, że to bzdura i mrzonka, nikt też specjalnie nie udawał że w to wierzy. Zresztą Hyundai również nie udawał, że mają to być samochody, ponieważ było to nic innego jak prototypy elektrycznych śmigłowców. Te statki powietrzne wymyślono, aby służyły jako taksówki dla bardzo zamożnych odbiorców, co jednak nie zostało póki co zrealizowane, ponieważ po pierwsze są elektryczne, czyli za ciężkie, po drugie – podlegałyby takim samym restrykcyjnym przepisom lotniczym co standardowe helikoptery.

A w ogóle to wiecie, że Izera jeździ już od roku?

REKLAMA

Nie wypada kopać leżącego, a poza tym politycy kłamią zawodowo, cały czas i nawet jak milczą, więc trudno rozliczać ministra klimatu i środowiska Michała Kurtykę za to, że zapowiedział start produkcji Izery na rok 2024. W projekcie Izera absolutnie wszystko było kłamstwem lub propagandą, więc chciałem tylko trochę poszturchać tego trupa na koniec, żebym mógł powiedzieć „a nie mówiłem?”.

Podsumowując: jeśli dziś producenci zapowiadają coś na trzy-cztery lata naprzód, to zapewne zmyślają. A politycy jeszcze bardziej. Przypomnę, że od 2035 r. ma być zakaz sprzedaży samochodów spalinowych w Unii Europejskiej, ja natomiast zaczynam już hodować kaktusa na dłoni.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-19T17:09:50+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T18:07:47+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T15:44:06+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T14:11:53+01:00
Aktualizacja: 2025-02-18T13:39:02+01:00
Aktualizacja: 2025-02-17T13:09:43+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA