Nowe Ferrari jest coraz bliżej. Ma ponad 1000 KM mocy i silnik spalinowy
Ferrari szykuje następcę modelu SF90. Regularnie spotykany prototyp zrzucił większość kamuflażu, a według niektórych źródeł, premiera odbędzie się już niedługo.

Po zaprezentowaniu modelu 296 Speciale i Amalfi Ferrari przygotowuje się do kolejnej premiery. Produkcję SF90 zakończono w 2024 roku, ale niedaleko fabryki w Maranello coraz częściej można spotkać prototypy jego następcy. Nowy supersamochód zrzucił większość swojego kamuflażu, a według niektórych źródeł, zadebiutuje już we wrześniu.
Następca Ferrari SF90 jest coraz bliżej
Od rynkowej premiery Ferrari SF90 Stradale minęło 6 lat. Chwilę później gamę uzupełnił SF90 Spider, a po czasie pojawiły się również XX Stradale oraz XX Spider. Samochód zasłynął przede wszystkim przez swoje osiągi i stylistykę. Jego układ hybrydowy składa się z 4-litrowego V8 o mocy 780 KM, które w połączeniu z trzema silnikami elektrycznymi generuje łącznie aż 1000 KM i 800 Nm.
Dzięki tak dużej mocy SF90 potrafi rozpędzić się do 100 km/h w 2,5 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 340 km/h. Ekstremalne warianty XX są jeszcze szybsze w sprincie do 100 km/h, ale kładą większy nacisk na aerodynamikę i prowadzenie. Mimo ich skuteczności Ferrari nie chce stać w miejscu, dlatego prowadzi prace nad następcą SF90.
Zdjęcia szpiegowskie zakamuflowanego następcy SF90 regularnie trafiają do mediów społecznościowych, ale teraz można dojrzeć jeszcze więcej szczegółów. Do tej pory prototyp był całkowicie zaklejony czarną płachtą. Najnowsze zdjęcia pokazują jednak, że maskuje go już tylko i wyłącznie czarno-biała okleina, która zdradza wiele istotnych informacji.
Nowe Ferrari czerpie z F80
Na pierwszy rzut oka sylwetka następcy SF90 wydaje się bardzo spłaszczona i szeroka, przez co przypomina Ferrari F80. Przedni zderzak ma po bokach wiele poziomych wlotów, w które mogą zostać wkomponowane reflektory. W środkowej części widać szerokie wycięcie, które prawdopodobnie będzie odpowiedzialne za poprawę aerodynamiki.
Drzwi łączą się z delikatnie poszerzonym nadwoziem przy przednich kołach. Niewykluczone, że będą otwierane do góry, a obok znajdzie się wylot powietrza spod kół. Warto też zwrócić uwagę na wysoko poprowadzoną linię tylnej części samochodu zakończoną płaskim spojlerem przypominającym F50. Nawiązanie do tej legendy byłoby oczywiście mile widziane.
Tylny zderzak to największa niewiadoma. W jego centralnej części widać dwie końcówki układu wydechowego, pod którymi w przyszłości znajdzie się masywny dyfuzor. Światła sprawiają wrażenie okrągłych i oddzielonych od siebie, ale może to być celowe działanie mające na celu ukrycie długiej poziomej listwy LED.
Będzie jeszcze potężniejsze
Entuzjaści zastanawiają się, w jaką jednostkę napędową zostanie wyposażony następca SF90. F80 udowodnił już, że V6 i jego układ hybrydowy wystarczy do generowania 1200 KM. Nie wydaje się jednak, że nowe Ferrari przebije ten poziom, choć nawet 1100 KM byłoby niezłym wynikiem. Na szczęście większość źródeł informuje, że następca SF90 pozostanie przy V8 i wciąż będzie hybrydą typu plug-in.
Niektóre media przekazały, że Ferrari zaplanowało specjalne wydarzenie, które odbędzie się 9 września w Mediolanie. Ich zdaniem, to właśnie wtedy światło dzienne ujrzy następca modelu SF90. Jeśli termin okaże się prawdziwy, produkcja mogłaby rozpocząć się na początku 2026 roku, a pierwsze samochody dotrą do klientów w połowie roku. Ciekawe, jak zareaguje na to Lamborghini ze swoim Revuelto.
Dowiedz się więcej o marce Ferrari: