Wiele się w tej kwestii zmieniło przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Kiedyś kierowcy bardzo pilnowali, żeby nie pomylić kolorów płynów.

Gdy kiedyś wchodziło się do sklepu motoryzacyjnego czy na stację paliw celem zakupu bańki czy butelki z płynem chłodniczym, kolor tegoż specyfiku był niezwykle ważny. Mówił bowiem przede wszystkim o tym, z czego dany płyn wyprodukowano, jaki był jego skład. Dotyczyło to przede wszystkim tzw. inhibitorów korozji.
Płyny chłodnicze starszego typu zwykle miały zieloną lub niebieską barwę
Korzystały one z nieorganicznych inhibitorów korozji (tzw. IAT - Inorganic Acid Technology), przede wszystkim krzemianów i fosforanów. Takie płyny dobrze chroniły przed korozją, ale nie były szczególnie trwałe - wymieniało się je zwykle co 2 lub 3 lata.

Później pojawiły się płyny różowe i czerwone
To oczywiście uwaga uproszczona, ale w naszych warunkach rynkowych zwykle tak właśnie to wyglądało, że na półkach stały obok siebie np. płyny zielone, różowe... i tyle.
Płyny różowe bazowały na organicznych inhibitorach korozji (OAT) - innymi słowy, w składzie nie było tu już np. krzemianów, a skład produktów opierał się na kwasach organicznych. Takie płyny miały dłuższą żywotność (zwykle do ok. 5 lat) i nadawały się do nowocześniejszych aut z chłodnicami aluminiowymi, ale w starszych pojazdach mogły przyczynić się do korozji układu chłodzenia.
Istnieją też płyny HOAT, czyli tzw. hybrydowe - zawierają one zarówno związki organiczne jak i krzemiany, przy czym i one często nie są zalecane do stosowania w starszych autach.
Przez długie lata mówiło się, że nie tylko płyn sam w sobie musi mieć odpowiedni skład
Tak, dlatego unikało się mieszania płynów różnych typów, ale wielokrotnie wspominało się też, że różne barwniki mogą ze sobą nie współpracować i sprawiać, że w układzie pojawiałyby się osady. W praktyce owe osady brały się raczej z mieszania niewspółpracujących ze sobą inhibitorów korozji, ale co poszło w świat, to poszło.
Dziś sytuacja jest zgoła inna - kolor płynu stał się znacznie mniej ważny (IAT może być różowy!), pojawiło się natomiast sporo różnych specyfikacji, które dany płyn spełnia lub nie spełnia. Bywa, że odświeżona wersja danego produktu - pomimo bardzo podobnego składu - zyskuje inną barwę dla samego podkreślenia, że jest nowa. Czasem te zmiany nie są wielkie - np. z pomarańczowej na żółtą - a czasem bardziej radykalne. Przykładowo Ford stosował kiedyś różowe płyny do chłodnic, by później zmienić je na pomarańczowe, a potem właśnie na żółte. A wszystkie wykonane są w tej samej technologii. Na rynku znajdziemy też różne inne barwy, np. płyny o kolorze fioletowym.

Na wielu etykietach napisane jest wprost, że można dany płyn wlać do wszystkiego i wymieszać z każdym innym
Nie jest to sytuacja, która zawsze ma miejsce, ale... zdarza się często - przynajmniej dopóty, dopóki mówimy o płynach OAT i HOAT. Jest to oczywiście bardzo wygodne dla użytkowników, bo nie muszą się zastanawiać czy to co kupują podejdzie, ale może skutkować nietypowymi problemami.
Sam kupiłem kiedyś produkt znanej firmy na literę P (w żółtej butelce), okazał się mieć barwę żarówiastozieloną - coś jak napój Mountain Dew. Dolałem go do będącego w aucie płynu o kolorze pomarańczowym, a skutek był taki, że produkt na P ubrudził mi zbiornik wyrównawczy na zielono na jakiś czas - sprawiał też wrażenie, jakby wcale niekoniecznie chciał się mieszać z tym, co było w układzie. Od tego czasu wolę jednak w razie konieczności wykonania dolewki zastosować płyn o takim samym lub zbliżonym kolorze, mimo że nie zauważyłem jakichkolwiek nieprawidłowości w pracy układu chłodzenia.
Zasada jest dziś jednak prosta
Kolorów płynów jest już na rynku tyle, że nie ma co się nimi sugerować. Przeczytaj, czy masz do czynienia z płynem IAT, OAT czy HOAT i sprawdź, czy możesz zastosować dany produkt w swoim aucie. Potrzebujesz dolewki? Dobrze byłoby dowiedzieć się, czy dane produkty dopuszczają mieszanie z innymi - jeśli nie, będziesz potrzebował płynu identycznego co ten zalany - lub chociaż, na wszelki wypadek, podobnego kolorystycznie i spełniającego te same normy producenta auta. Z jednej strony zrobiło się więc po latach łatwiej... z drugiej jest jednak jednocześnie trudniej.
I komu te dwa płyny na krzyż do wyboru przeszkadzały, co nie?
Zdjęcie główne: Ulianenko Dmitrii, Shutterstock.com