Nowe samochody podrożały. O ile? (tekst jest dłuższy niż ten tytuł)
Uwaga, odkrywam Amerykę. Ceny samochodów w 2021 roku są wyższe niż w 2020.
Krzysztof Kolumb nie powstydziłby się takiego odkrycia, ale przynajmniej, w wyniku mojej ciekawości, nikt nie zostanie masowo wymordowany. Zmiana cen kilku modeli dołączy po prostu do kącika wiedzy bezużytecznej.
Nowe samochody są coraz droższe - tak się mówi od lat. Nie do końca jest to prawda, ale tego zgłębiać akurat nie będziemy. Rok 2021 to kolejny rok, w który na producentów nałożono restrykcyjne wymagania w zakresie emisji spalin. Ich spełnianie kosztuje, niespełnianie też, bo nakładane są kary. Ktoś musi proszę pana za to zapłacić, dlatego sprawdzam, czy jesteśmy to my - klienci (choć w życiu niczego nie kupimy, lubimy sobie po prostu ponarzekać w internecie). Porównałem więc ceny kilku modeli z cenami z początku roku poprzedniego.
Sprawa kluczowa, o ile podrożał Duster, bo bez niego wszystko jest pyłem.
Dacia Duster droższa o 7 tys. zł
Dacia Duster miała dobrą cenę, poniżej 40 tys. zł można było kupić SUV-a. To nic, że nie miał klimatyzacji i żeby ją posiąść trzeba było wydać 10 tysięcy więcej. Cena wyglądała dobrze. Już rok temu cena bazowej Dacii Duster przekroczyła próg 40 tys. zł, to był smutny dzień dla ludzkości, w tym roku przekroczyła go jeszcze bardziej.
Na początku 2020 roku najtańszy Duster w wersji Access kosztował 41 900 zł, w tym roku nie możemy dać mniej niż 48 900 zł. Klimatyzacji, nawet manualnej, oczywiście wciąż w tej cenie nie dostaniemy. Dostaniemy silnik TCe 90 i napęd na przednie koła. Lekki spadek mocy (ze 100 KM) jeszcze nikomu nie zaszkodził, wzrost ceny już bardziej. Nie mogli zrobić odwrotnie?
Skoda Octavia tańszo-droższa
Tego czasami mroźnego stycznia Roku Pańskiego 2021 za Skodę Octavię musimy zapłacić minimum 82 200 zł. Otrzymamy wtedy silnik 1.0 o mocy 110 KM i rabat, który sprawi, że cena zmieni się na 76 200 zł (wersja Active). Najtańszą wersję silnikowo-wyposażeniową dzieli od najdroższej, czyli 150-konnego diesla, 44 150 zł.
Na początku lutego zeszłego roku podaliśmy, iż cennik nowej Skody Octavii rozpoczyna się on od kwoty 82 250 zł, przy czym najtańsza wersja nie była dostępna i wtedy najmniej dało się zapłacić 94 750 zł za odmianę 1.5 TSI ACT o mocy 150 KM. Z powodu niedostępności najsłabszego silnika, rok temu było wyraźnie drożej, gdy ktoś chciał się po prostu kupić jak najtańszą Octavię.
Można było sięgnąć jeszcze po poprzednią generację. Taki zakup wymagałby wydania 76 050 zł, a raczej 73 900 zł po rabacie. Poszukując tej informacji trafiłem na bardzo ciekawy cennik, który donosi, że przez pewien czas, najtańszy w cenniku był diesel o pojemności 1,6 litra i mocy 115 KM z ceną 80 100 zł (wersja Active), ale to już po 11-tysięcznym rabacie. Samochód z najtańszym i jedynym w tym czasie silnikiem benzynowym o pojemności 2 litrów, kosztował 107 900 zł (wersja Ambition, po rabacie). Od najdroższego zestawu napędowego, jakim był dwulitrowy diesel o mocy 184 KM, z napędem na cztery koła, dzieliło go tylko niecałe 7 tys. zł. Ależ to był fajny cennik, taki większy o litr.
A teraz, zależnie od chęci porównującego, można przyjąć, że Skoda Octavia potaniała o 50 zł od lutego 2020 roku, albo podrożała o 6 150 zł pomiędzy generacjami.
Toyota RAV4 - już tylko droższa
Prawdziwe marzenie osób, które kupiły Dustera to Toyota RAV4. Najtańsza hybrydowa wersja kosztuje 155 900 zł, spalinowa 129 900 zł, tak napisano na stronie Toyoty. Jeśli zaś zajrzymy do cennika to zobaczymy, że możemy kupić egzemplarz wyprodukowany w 2020 roku i zapłacić nawet 119 900 zł lub 125 500 w przypadku hybrydy (po uwzględnieniu Ekobonusa). To cena egzemplarzy wyłącznie z napędem na przód i wyposażeniem Active, oczywiście.
Na początku 2020 roku hybrydowa Toyota RAV4 kosztowała 144 900 zł, czyli sporo mniej niż obecnie. Cenniki wciąż kuszą promocjami, ale porównując kwoty, które Toyota podawała rok temu i podaje na swojej stronie, jako RAV4 już od, jej cena wzrosła o 11 tys. zł.
Yaris też
Lepiej, czyli taniej, było też w przypadku Yarisa. Nowy Yaris kosztuje 61 900 zł, a nowy, hybrydowy Yaris 79 900 zł. To cena tego nowego, nowego Yarisa. Nie poprzedniej wersji, która wciąż jest w ofercie jako Yaris Classic.
Nowy Yaris w kwietniu, w przedsprzedaży - Active 72 KM 1.0 - kosztował 58 900 zł, hybryda z 1.5 114 KM zaś 76 900 zł. Poprzedni Yaris (ten Classic) kosztował wtedy 52 500 zł, a po rabatach 48 000 zł. W tym momencie, na wyprzedaży rocznika 2020 Yarisa Classic, najniższa cena to 46 500 zł.
To miło, ale nowy Yaris względem poprzedniego dokonał sporego skoku cenowego. Nowej generacji od kwietnia, do ceny przybyło 3 tys. zł. Tak wiem, wtedy to była przedsprzedaż, czyli zupełnie co innego.
Fiat Tipo dużo drożej, ale z nadzieją na taniej
Najtańszy Fiat Tipo to jednolitrowy sedan o mocy 100 KM. Kosztuje 60 700 zł, choć cennik promocyjny twierdzi, że jest to 58 300 zł. Od lutego ma być dostępny silnik 1.4 Fire, który sprowadzi niższą cenę podstawowej wersji - 53 500 zł (w promocji). Teraz, jeśli nie chcemy jeździć trzycylindrowym 1.0, możemy wybrać tylko olej napędowy. Szkoda, bo cztery cylindry, z ceną 49 900 zł, były jeszcze niedawno całkiem kuszącą opcją.
Najtańszy Fiat Tipo zdrożał o prawie 11 tys. zł, co w przypadku samochodu kupowanego wyłącznie z miłości do niskiej raty jest wyjątkowo wysoką podwyżką. Od lutego może się polepszyć, bo katalogowo najtańsze Tipo ma kosztować 55 700 zł. Podwyżka obniży się wtedy do około 5 tysięcy zł.
Opel Astra, drogi to on już był
Obecnie za Opla Astrę zapłacimy 78 900 zł za wersję Edition z silnikiem 1.2 Turbo 110 KM. Jeśli pochylimy się nad egzemplarzem z roku 2020, to cena jest niższa o kilkanaście tysięcy zł, co wcale nie znaczy, że rok temu nowy Opel Astra był tańszy właśnie o tyle.
Rok temu Opel kusił nową atrakcyjną ceną za Opla Astrę. Samochód, który miał jeszcze silniej oczarowywać, zapraszał w 2020 roku ceną od 77 900 zł. Kiedy ja testowałem Opla Astrę w lutym, w cenniku widniało 76 500 zł, po rabacie zaś 70 500 zł. Do wielkiej podwyżki cen Astry nie doszło, bo już wtedy Opel przestał być przesadnie tani.
Jest drożej
Miły przykład Skody Octavii nie przysłoni nam smutnej rzeczywistości - ceny w porównaniu z początkiem zeszłego roku potrafiły znacznie wzrosnąć. Nie zrobiłem wielkiej tabelki styczeń 2020 kontra styczeń 2021, ale za wiele modeli przyjdzie nam zapłacić więcej i to dużo więcej niż wysokość inflacji. Bywa, że jest to dopłata za osłabienie podstawowego silnika.