REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości /
  3. Klasyki

Cadillac Eldorado, którego przebudowa kosztowała 2,3 miliona dolarów. Niezwykły zwycięzca nagrody Ridlera

„Dzieło sztuki” jako określenie auta to taki wytrych, używany kiedy nie ma się pomysłu jak określić naprawdę dopracowany pojazd. To sformułowanie ciśnie się na klawiaturę, kiedy patrzę na zwycięzcę tegorocznego konkursu Autorama Ridler Award. Wobec tego założyłem się sam ze sobą, że nie użyję słów „dzieło sztuki” ani ich synonimów opisując pięknego Cadillaca.

06.03.2019
12:40
Obłędnie dopracowany Cadillac Eldorado przerobiony za 2,3 mln dolarów
REKLAMA
REKLAMA

Zanim przyjrzymy się tegorocznemu zwycięzcy prestiżowego konkursu, wyjaśnijmy sobie o co w nim chodzi. Odbywająca się w Detroit Autorama to coroczne targi zmodyfikowanych aut. W czasie ich trwania przyznawana jest nagroda imienia Dona Ridlera, człowieka, który wypromował to wydarzenie, kiedy było raczkującą inicjatywą.

Konkurs odbywa się od 1964 r. i obejmuje tylko samochody po raz pierwszy pokazane podczas Autoramy. Wykluczone jest nawet ujawnianie ich elementów w internecie przed prezentacją na targach. Sędziowie zwracają uwagę na kreatywność, przemyślany projekt przeróbki i jakość wykonania. Co ważne, auto nie może być pomnikiem. Każde zostaje sprawdzone pod kątem sprawności wszystkich systemów.

Tegoroczny zwycięzca.

W tym roku prestiżowa nagroda przypadła projektowi CadMad, czyli przerobionemu Cadillacowi Eldorado Brougham z 1959 r. Jego przygotowanie zajęło 15 lat i pochłonęło 2,3 miliona dolarów. O rozmachu projektu świadczy już to, że bazą był jeden z zaledwie 99 Eldorado z nadwoziem od Pininfariny wyprodukowanych w 1959 r.

Karoseria została przerobiona przez specjalistów z firmy Super Rides. Cadillaca skrócono o 46 cm i zwężono o 10 cm. Zmieniono także linię nadwozia, wycinając 5 cm poniżej linii listwy drzwi. Dopełnieniem dzieła jest dach z Chevroleta Nomada i zastąpienie czterech drzwi dwoma. Co ciekawe tak obrobiona karoseria nie trafiła na samochód, tylko posłużyła za wzór do zbudowania nowego, ręcznie wykonanego nadwozia. Pomimo tak szeroko zakrojonej modyfikacji zamontowano z powrotem typową dla Cadillaca galanterię.

Ręczna robota.

Do ramy przestrzennej, na której opiera się cały samochód, zamontowano wykonane przez rzemieślników zawieszenie i układ kierowniczy. Nowy układ hamulcowy oparto o 6-tłoczkowe zaciski Baera i 14-calowe tarcze wentylowane.

Na zamówienie zrobione są także 18-calowe felgi i opony z paskiem w kolorze nadwozia. Odpowiedzialna za obręcze kół firma EVOD wykonała także kierownicę i kilka innych elementów wnętrza. Wskażniki to robota rzemieślników z Classic Instruments, a siedzenia to Recaro z Cadillaca CTS-V, na zamówienie obszyte skórą. Przestrzeń ładunkowa w niezwykłym kombi również nie została pominięta. Stolarz pracował przez 2 tygodnie, pieczołowicie pokrywając ją 3 rodzajami drewna.

Dbałość o każdy szczegół.

Sercem projektu CadMad miało być V16 zrobione z dwóch V8 typu Northstar. Nie wyszło, więc pod maskę trafiło V8 Chevroleta o pojemności 10,3 litra. Podkręcone przez mechaników z Tom Nelson Racing Engines generuje teraz moc na poziomie 1025 KM. Za ten wynik odpowiadają między innymi 2 turbosprężarki.

Alternator, kompresor klimatyzacji i rozrusznik zostały ukryte pod samochodem by nic nie zaburzało wyglądu potężnego motoru. Moja jedyna wątpliwość to wykorzystanie automatycznej skrzyni biegów 4L60E. Nawet zmodyfikowana ma złą reputację jeśli chodzi o przenoszenie dużych mocy.

To nie sztuka.

Najsmutniejsze w tej historii jest to, że Stephen Barton, inicjator projektu, zmarł na początku zeszłego roku i nie doczekał sukcesu swojego wymarzonego pojazdu. Zostawił po sobie jednak niesamowitego Cadillaca, który zachwyca kunsztem rzemieślników, którzy przy nim pracowali.

Opisując go nie użyłem słów „dzieło sztuki” nie tylko w ramach wyzwania. To Eldorado to przykład czegoś innego. Sztuka jest najlepsza, kiedy nie krępują jej takie przyziemne kwestie jak funkcjonalność, na którą przecież zwracają uwagę jurorzy nagrody Ridlera.

To kunszt rzemieślniczy.

CadMad to przykład nie działalności artystycznej, tylko rzemieślniczego kunsztu. Samochodu budowanego tak jak w czasach poprzedzających Forda T. Produkcja masowa pozwoliła na popularyzację aut i obniżenie ich cen, ale przez nią musiała zniknąć dbałość o szczegóły.

REKLAMA

Stąd bierze się magia projektów takich jak zwycięzca tegorocznej nagrody Ridlera. Dzięki niesamowitej dbałości o szczegóły i ręcznie wykonanym elementom auta podobne do CadMada są jak z innego świata. Takiego, który przetrwał tylko w najbardziej ekskluzywnych pojazdach robionych na zamówienie.

Nie ma w tym jednak nic złego, w końcu produkcja masowa jest korzystna dla wszystkich, a kunszt rzemieślników możemy podziwiać w postaci aut takich jak opisywany Cadillac Eldorado i zapewne będziemy nadal mogli przez wiele kolejnych lat. Czekam tylko, aż nagrodę Ridlera wygra jakiś karawan.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA