Spieszmy się kochać Fordy Focusy. Tak szybko odchodzą samochody kompaktowe
Spadku popularności tego rodzaju samochodów należało się spodziewać, a co najmniej się mu nie dziwić. Będzie mniej Fordów Focusów.

Rynek motoryzacyjny jest obecnie w takim okresie rozwoju, jakby kierowały nim nastoletnie zaburzenia hormonalne. Zamyka się w łazience rano i wychodzi w dziwnym przebraniu wieczorem. Możesz pytać, co jest grane, ale się nie dowiesz. Rozchwianie półprzewodnikowe i dostawy zaburzone przez wojnę powodują nowe dziwaczne trendy. Mimo że samochodów sprzedaje się mniej, a rynek wydaje się walić na głowę, to producenci się cieszą, bo zarabiają na zwiększonych marżach. W tym dygocie wymierające samochody kompaktowe mogą wyglądać jak jedna nitka ze splątanego kłębka, ale da się zauważyć, że upadają.
Będzie mniej Fordów Focusów
Sprzedaż Forda Focusa w Europie spadła w okresie od początku roku do maja o 28,3 proc., sprzedało się ich 27 151 sztuk. Mniej więcej tyle potrafiło się sprzedać w jeden miesiąc z najlepszych lat 2018-2022. I nie ma w tym żadnego przypadku, bo samochody tego typu nęcą głównie osoby dokonujące zakupów flotowych.
Jak donosi zagraniczna prasa fabryka w Saarlouis już ma za dużo rąk do pracy a dalsze ograniczanie produkcji jest w planach. Gdy nastąpi koniec sierpnia dojdzie do mocnego ograniczenia produkcji w tej niemieckiej fabryce. Nie będzie tam dalszych inwestycji, zamiast tego 2 miliardy euro pójdą w promocję elektromobilności. Waży się przyszłość tego zakładu, który powstał w 1970 roku, zajmuje 296 akrów i zatrudnia ponad 6 tys. osób. Na pewno już wiecie, jaki model Forda tam powstaje.
Jeśli chwiejny jest los fabryki, która produkuje tak popularny samochód kompaktowy, to przyczyną nie są wyłącznie utrudnienia w dostawie półprzewodników. Ten segment powoli umiera.
Samochody kompaktowe są za niskie
Ten segment aut ma jedną wadę, za nisko się w nich siedzi. I to by było na tyle wad. Jak inaczej wytłumaczyć wzrost popularności crossoverów, które wyglądają jak auta kompaktowe w wersji hatchback, ale na sterydach. Można oferować model, który jest droższy w zakupie i utrzymaniu, który ma średnią ilość miejsca w środku, średnio pojemny bagażnik, może nawet więcej niż średnio palić, ale siedzisko fotela ma być wysoko. To jest istotniejsze nawet od tego jak duży jest prześwit, o czterech napędzanych kołach już nawet nie wspominając. Kompakty są za niskie i dlatego spadają ze szczebelków drabiny sprzedażowej.
Volkswagen Golf też upada, bo ostatnio przydarzył mu się spadek w postaci 25,3 proc. Jego spadek to wprawdzie jak wygrana Forda, bo spadnięta sprzedaż to 56 805 sztuk. Nie cieszy się mu jednak m... buzia, bo w pierwszych czterech miesiącach tego roku pobiły go Dacia Sandero (62 271 sztuk) i Peugeot 208 (68 156). Wypadł w ogóle z pierwszej dziesiątki sprzedaży w podziale na modele, gdzie zawsze witał się z czołem tabeli. Skoda Octavia spadła aż o 44,7 proc. do poziomu 33 024 sprzedanych samochodów. Seat Leon nie dobił do pierwszej 50-tki, a Audi A3 w miarę trzymało fason spadając o 11,9 proc. do 35 350 sztuk.
Podniesione auta kompaktowe
A któż to, mimo spadków, osiąga dobre wyniki? Volkswagen T-Roc był drugi, Ford Puma piąty, Kia Sportage dziewiąta. Reszta to mniejsze od kompaktów samochody, z drobnym wyjątkiem na Toyotę Corollę, która swój sukces zawdzięcza raczej napędowi hybrydowemu.
Pesymista powie, że pada najbardziej sensowny rodzaj nadwozia samochodu, bo uniwersalny. Optymista, że wcale nie pada, tylko po prostu urósł i stał się wygodniejszy.