Rosjanom zostają Łady i auta chińskie. Wielkie koncerny zawieszają wysyłanie aut do Rosji
Pierwszą wiadomość podał niezależny białoruski serwis Nexta. Z kolejną przybywa Reuters.
W piątek wpadł taki tweet od niezależnego białoruskiego serwisu:
Audi - sądzę, że chodzi o całą grupę VW, podobnie z Citroenem – też obstawiam, że może chodzić o cały koncern Stellantis. Na stronach producentów nie ma żadnych informacji na ten temat, nie pojawiły się też potwierdzenia na innych stronach z wiadomościami. Wcale jednak nie byłbym zdziwiony, gdyby to była prawda. Wielkie koncerny przeważnie stawiają na zarobek, ale czasem dobry wizerunek okazuje się być wart więcej niż pieniądze. W każdym razie, jeśli to prawda, to rosyjski rynek motoryzacyjny oberwie jeszcze bardziej, niż oberwał do tej pory.
Dzisiaj Reuters poinformował, że na taki sam krok do odwołania zdecydowało się Volvo – podając jako powód „ryzyko związane z prowadzeniem interesów w Rosji.
Oczywiście nie znikają Łady, Hyundai/Kia i samochody chińskie
To one, a nie marki europejskie czy amerykańskie odpowiadają za większość sprzedaży w Rosji. Na pierwszym miejscu w styczniu znalazła się tam Kia Rio, którą goni Łada Vesta i Granta. W pierwszej piątce są jeszcze dwa Hyundaie, tj. Solaris (sedan i hatchback) oraz Creta (mały SUV), a w pierwszej dziesiątce – Toyota RAV4, Renault Duster czy Łada Niva. Wśród dziesięciu najpopularniejszych marek znajdziemy Havala i Chery. Chińczycy raźnym krokiem idą po rosyjski rynek motoryzacyjny. Rosjanie, podobnie jak Amerykanie, najchętniej kupują duże, benzynowe samochody z automatyczną skrzynią biegów, bo wiadomo, że im większe, tym lepsze.
Ban na samochody europejskie może być dotkliwy dla nabywców, ale pewnie niewiele zmieni
Jeśli faktycznie w Rosji nie będzie już można kupić Audi czy Mercedesa (za tymi markami nabywcy zatęsknią pewnie najmocniej), to zapewne zaraz znajdą się sposoby czarnorynkowego sprowadzania tych wozów z ościennych państw. Po prostu podrożeją i zmniejszy się ich wybór. Jeśli nawet w Korei Północnej tamtejsze władze są w stanie obejść ban na import Mercedesów, to i w Rosji się uda. Ale jako ruch wizerunkowy – na pewno słuszny. Choć jak podkreślaliśmy już na Autoblogu, my tu się nie znamy na polityce międzynarodowej.