REKLAMA

Alieno Arcanum z Bułgarii ma mieć 5221 KM i 8880 Nm. I świstaka, który siedzi z tyłu i zawija

Alieno to firma z miejscowości Tuchowiszta w południowej Bułgarii. Jej hipersamochód ma nie mieć sobie równych. Może się kojarzyć z pewnym polskim… projektem.

alieno arcanum bułgarski supersamochód
REKLAMA
REKLAMA

Hipersamochód z karoserią przypominającą Lamborghini, na który można już składać wstępne zamówienia. W ofercie – oprócz aut – są także udziały w firmie. Za 600 euro da się kupić 0,001 % przedsiębiorstwa. Do tego imponujące cyfry i wizualizacje, cyklicznie podgrzewające atmosferę. No i efekt końcowy, którego… nikt nie dotykał.

alieno arcanum

Czy przypomina wam to jakąś historię?

Nie chcę żadnej firmy wskazywać palcem, ale da się z pewnością znaleźć kilka spółek z podobną historią i modelem biznesowym. Pierwsze skojarzenie wiedzie do pewnego przedsiębiorstwa z naszego kraju. Ale w tamtym przypadku powstał jeżdżący prototyp. Bułgarska firma Alieno jest jeszcze przed tym etapem.

Można pomylić z prawdziwością.

Być może powinienem relacjonować swój opad szczęki…

…na widok zapowiadanych parametrów samochodu z Tuchowiszty. Ma to być model elektryczny o nazwie Alieno Arcanum i będzie dostępny w kilku wersjach. Najsłabsza, oznaczona jako Raw Power 2, ma wytwarzać skromne 2610 KM i 4440 Nm. Najmocniejsza – Raw Power 5 – osiągnie już całkiem godne wyniki. Moc: 5221 KM, moment obrotowy: 8880 Nm. Prędkość maksymalną w każdym wypadku oszacowano na 488 km/h. Zasięg, w zależności od specyfikacji, ma wynosić od 340 do ponad 1000 km. W sam raz na bułgarski pościkk.

alieno arcanum

Alieno Arcanum ma być także dopracowany pod kątem aerodynamiki, hamowania i bezpieczeństwa. Oczywiście. Należy tego oczekiwać w przypadku wozu, którego cena ma się zaczynać od 750 tysięcy euro. Najmocniejsza odmiana oznacza dwukrotnie większy wydatek.

Imponujące. Ale jednak moja szczęka jest na swoim miejscu

Firma Alieno pokazała ostatnio wizualizację wnętrza wozu, czym zawdzięcza sobie pojawianie się na kilku branżowych portalach, w tym tutaj. To naturalne, że próbuje podtrzymać zainteresowanie swoim produktem. Mówi się o nim co najmniej od 2018 roku, wtedy też ruszyło zbieranie wstępnych zamówień. Ale czy produkt w ogóle powstanie?

Jak to się mówi, „przypuszczam, że wątpię”. To żadna sztuka: wpisać w rubryce „dane techniczne” absurdalne, robiące wrażenie liczby. Dlaczego nie wpisali, że będzie mieć milion koni i osiągnie prędkość dźwięku? Dopóki cały projekt jest na etapie lambopodobnych wizualizacji na witrynie producenta, atakującej odbiorcę białymi literami na czarnym tle, można go traktować równie poważnie, co „projekty” z gier komputerowych.

alieno arcanum

Co z przeniesieniem tak galaktycznego momentu obrotowego na asfalt? Obawiam się, że wypisanie kilku drogich modeli opon w rubryce „Tires” na stronie internetowej nie wystarczy. Co z chłodzeniem akumulatorów? Co z wytrzymałością i opanowaniem auta przy tak niesamowitych przeciążeniach?

Jeszcze żadna firma nie zbudowała tak mocnego auta jak Alieno Arcanum

Nie zrobiła tego Tesla. Nie udało się to Koenigssegowi ani Pagani. Nawet Rimac nie rzucał aż tak wielkimi liczbami. Pamiętacie, ile inżynieryjnego wysiłku kosztowało zbudowanie Bugatti, które przekroczyło 400 km/h? Wielokrotnie słabsze Porsche Taycan też nie powstało – z całym szacunkiem – w małym, bułgarskim miasteczku przy granicy z Grecją.

REKLAMA

Dlatego moja wiara w powodzenie projektu pt. „Alieno Arcanum” jest umiarkowana. Prędzej uwierzę w istnienie obcych niż tego Aliena. Ale w sumie chciałbym się mylić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA