Mieszkańcy wypowiedzieli się w sprawie rekordowego fotoradaru. Fotoradar nie przeżył
Fotoradar na Alejach Jerozolimskich w Warszawie chwilowo nie zagraża kierowcom. Spotkał się z gniewem społecznym i jak na razie, został zdemontowany w celu naprawy.
![fotoradar wisłostrada](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2024/07/fotoradar-1.jpeg)
Fotoradar na Alejach Jerozolimskich w Warszawie - dokładniej, umieszczony na wysokości salonu Volvo (al. Jerozolimskie 239), to prawdziwy postrach kierowców. Sam widziałem, jak auto przede mną zostało przez niego uwiecznione - a obecnie wcale nie jest łatwo zauważyć taki flesz, bo większość osób jest uczulona na sprzęty tego typu. Problem w tym, że ten radar:
-stoi tam, gdzie stoi, od niedawna
-to szeroka, dwupasmowa droga (a zaraz robi się trzeci pas) oddzielona od przeciwnego kierunku barierką, więc kierowcom może się wydawać, że mogą jechać szybciej niż dozwolone tam 50 km/h
-to sprzęt nowego typu, jest nieduży i mało widoczny - nie tak, jak klasyczne, żółte skrzynki.
Oczywiście, przed fotoradarem umieszczono znaki - w gąszczu miejskiej „znakozy” można je jednak przeoczyć. W ciągu pierwszych 16 dni działania sprzętu zrobiło to 6282 kierowców. Do końca grudnia drogie zdjęcie wykonano ponad 9000 osób. W całej Warszawie żaden inny fotoradar nie ma równie dużo pracy.
Jak na razie, poszedł jednak na „zwolnienie lekarskie”
Taki sprzęt budzi wśród kierowców - co zrozumiałe - wiele emocji. Na pewno niejeden z tych, którzy za jego sprawą otrzymali drogą przesyłkę, pomyślał sobie o zniszczeniu drogiego urządzenia. Dopóki takie fantazje pozostają… w sferze fantazji, nic w tym złego. Ktoś jednak postanowił przejść od myśli do czynów.
Fotoradar został zniszczony. Główny Inspektorat Transportu Drogowego obecnie jest na etapie badania sprawy, szacowania strat i - przede wszystkim - ustalania sprawcy. GITD apeluje do osób, które mogą posiadać informacje na temat zdarzenia, o kontakt. Co ze sprzętem? Jak mówi Wojciech Król z GITD, został zdemontowany w celu naprawy. Inspektorat współpracuje z ubezpieczycielem i policją. Ile to potrwa? Zapytał o to reporter Radia dla Ciebie. „Trudno powiedzieć. To zależy od procedur, m.in. związanych z zakończeniem postępowania przez policję, później współpracy z firmą ubezpieczeniową, szacowanie kosztów, no i sama naprawa" - usłyszał.
Obecnie w tym miejscu nie ma więc radaru
GITD nie planuje montażu urządzenia tymczasowego. Kierowcy, którzy codziennie jeżdżą Alejami, nie powinni się jednak przyzwyczajać do tej sytuacji. Fotoradar może wrócić w każdej chwili. Czy sprawca zostanie złapany? Niektórzy z pewnością mogą uznać go za bohatera. Nie chciałbym być jednak w jego skórze, gdy przyjdzie mu zapłacić za zniszczenia. Fotoradar szybko odrobi straty, a on… niekoniecznie.