REKLAMA

Nie pchaj chińskich LED-ów do swojego auta. Oto prawdziwe źródło twoich problemów

Zaczyna się przeważnie niewinnie - ot, używany samochód zaczyna świecić trochę gorzej, więc uznajemy, że czas wymienić żarówki na lepsze, najlepiej takie w stylu "plus miliard procent". Jest lepiej, ale dalej nie cieszy nas efekt, więc zaczynamy sięgać po zdecydowanie mniej legalne rozwiązania i... dalej jest tak sobie. W czym więc leży problem? W tym, że szukamy rozwiązania nie tam, gdzie potrzeba.

Nie pchaj chińskich LED-ów do swojego auta. Oto prawdziwe źródło twoich problemów
REKLAMA

Skąd to wszystko wiem? Bo sam przeszedłem całkiem sporą część tej drogi, może poza ostatnim, ekstremalnym etapem. Wprawdzie Alfa Romeo 159, którą jeżdżę na co dzień, słynie w internecie z tego, że ma raczej przeciętne - nawet jeśli piękne - reflektory, ale uznałem, że aż tak źle nie mogło przecież być. Małe szanse, żeby ktokolwiek kupił samochód, który nocą ledwo co rzuca przed siebie niemrawą plamę światła. Postanowiłem więc zadziałać.

REKLAMA

Oczywiście pierwsze w kolejności były rozwiązania, które były najtańsze. Tu polerka, tam jakieś mocniejsze - ale wciąż legalne - żarówki, przecieranie zabrudzonych reflektorów przed jazdą, częstsze mycie pojazdu. W skrócie: wszystko, co nie wymaga wydawania fortuny i oddawania samochodu na nie wiadomo jak długo do serwisu.

Powstrzymałem się tylko przed wszelkimi wynalazkami w rodzaju HID-ów czy dziwnych LED-ów. Zresztą, podkradnę sobie tutaj losową wypowiedź z internetu, pewnie skończyłoby się to i tak w ten sposób:

Dlaczego? Odpowiedź jest akurat prosta:

Problem leży zupełnie gdzie indziej.

Ostatecznie skończyło się tak, że kupiłem dwa nowe, oryginalne reflektory (po długim polowaniu - lewy ostatnio praktycznie nie występuje), w cenie niekoniecznie wiele wyższej niż oferty, które dostałem na kompletną regenerację. O samej wymianie i efekcie później, tutaj kluczowe jest to, że miałem możliwość pobawienia się 13-letnimi reflektorami z użyciem siły i śrubokrętu, co jednoznacznie pokazało, że źródłem problem nie było... samo źródło światła.

Wyjęcie odbłyśników (raczej ekstremalnie trudne w przypadku reflektorów założonych na aucie, gdyby ktoś pytał) szybko pokazało, kto był tutaj winny w największym stopniu. Odbłyśniki, które - w przypadku tego modelu - powinny być idealnie lustrzane na całej swojej wewnętrznej powierzchni, tutaj były właściwie całkowicie matowe, miejscami też lekko zabrudzone, przykurzone albo pokryte innymi drobnymi śmieciami.

Nie widać tego wprawdzie przesadnie dobrze na zdjęciach, ale faktycznie lustrzana powierzchnia pozostała tylko na wąskich fragmentach całego odbłyśnika - w reszcie odbijało się albo kompletnie nic, albo bardzo niewiele.

O dziwo, biorąc pod uwagę, jak kiepsko te reflektory oświetlały drogę, byłem przekonany, że obraz po wyjęciu odbłyśnika z soczewką będzie bardziej efektowny. Spodziewałem się wypaleń, odłażącego materiału, a najlepiej wystrzałów i wybuchów. Nic z tego jednak nie było - wszystko było po prostu zmatowiałe i może odrobinę brudne. Tyle wystarczyło.

Nie wystarczyłoby natomiast samo zmienienie żarówki.

Wiem, bo próbowałem - na tych dokładnie reflektorach - prawie wszystkiego, co tylko się dało i mieściło się w granicach ogólnie pojętej legalności. I co? I nic. Każde kolejne, mocniejsze, źródło światła świeciło wprawdzie ciut mocniej, ale biorąc pod uwagę zasadę działania reflektorów i rolę odbłyśnika w tym całym procesie - zabawa była od początku skazana na niepowodzenie. Po dojściu do jakichś wynalazkowych HID-ów pewnie uzyskałbym taki sam efekt, jak spora część ich użytkowników - może i oni nic nie widzą, ale przynajmniej wszyscy inni na drodze zostają oślepieni.

REKLAMA

A tak - okazało się, że Alfa 159 może jednak świecić dobrze, po prostu nie służył jej w tej kwestii czas. Swoje oczywiście zrobił też w moim przypadku fakt obecności kompletnie nowych lamp - z nie tylko nowymi odbłyśnikami, ale też nowymi soczewkami i kloszami. Gdybym jednak próbował dalej działać bez wymiany odbłyśnika, wiadomo, jakby się to skończyło.

Biorąc przy tym pod uwagę koszt ewentualnej wymiany odbłyśnika - o ile reszta reflektora jest w porządku - może więc lepiej zacząć od wymiany tego elementu na nowy albo regenerowany. Nie kosztuje to wiele, a na pewno będzie dobrym punktem wyjściowym do faktycznego ogarnięcia zużytych już latami jazdy i świecenia reflektorów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA