REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Walnęli cię w tył pojazdu, ale ty też walnąłeś. Kto wtedy zapłaci temu z przodu?

Jeśli ktoś najedzie na tył twojego pojazdu, nie zawsze oznacza to, że tylko on zapłaci.

17.03.2022
6:58
najechanie na tył
REKLAMA
REKLAMA

W Słupsku ktoś będzie miał pecha, trochę na zasadzie kowal zawinił, cygana powiesili. Falę wypadków zapoczątkował jeden pojazd, ale karę zapewne poniosą wszyscy, a przynajmniej niektórzy. Jest spora szansa, że większości kierowców, którzy niechcący wzięli udział w tym zdarzeniu, wzrosną składki ubezpieczeniowe. A przecież tylko sobie jechali.

najechanie na tył

Wypadek 6 samochodów w powiecie słupskim

62-letni kierowca Jeepa rozpoczął wyprzedzenia, ale nie udało mu się go poprawnie zakończyć. Najechał na tył jadącego przed nim Volkswagena. Volkswagen z kolei uderzył w jadącą przed nim Skodę, a ta w kolejnego Jeepa, a drugi Jeep w Dacię, Dacia tę sztafetę zakończyła uderzając w Audi. W tych pojazdach znajdowało się 13 osób, w tym 4 dzieci. Nikt na szczęście nie odniósł obrażeń, o karze dla kierowcy wyprzedzającego Jeepa zadecyduje sąd. Co nie znaczy, że zapłaci za wszystkie szkody, jakie powstały po jego nieudanym manewrze. Wręcz przeciwnie, może zdarzyć się tak, że zapłaci tylko za uszkodzenie tyłu Volkswagena, bo tylko w niego uderzył.

najechanie na tył
Źródło: slupsk.policja.gov.pl

Tył z OC, przód z AC

Tak mniej więcej wygląda podział kosztów, gdy najechanie na tył jakiegoś pojazdu powoduje, że ten najeżdża na kolejny samochód. Następuje wtedy dość specyficzne zdarzenie drogowe, a koszty robią się przechodnie. Uszkodzenia tyłu pojazdu pokrywane są z polisy OC sprawcy, ale za przód przychodzi zapłacić ze swojego AC. Bywa tak, że pojazd, który tylko sobie grzecznie jechał, a został uderzony z tyłu, może ucierpieć podwójnie. Musi na własny koszt naprawić przód swojego pojazdu, a z jego polisy OC zostanie pokryty koszt naprawy auta, na które najechał siłą rozpędu.

O podziale kosztów w karambolu zadecyduje zdanie policji. Można argumentować, że do zderzenia doszło tylko dlatego, że nasze auto zostało wepchnięte na poprzedzający je samochód przez inny pojazd. Nasza niewinność wydaje się oczywista. Lecz mamy obowiązek zachować bezpieczny odstęp od poprzedzającego nas pojazdu, w przypadku dróg ekspresowych i autostrad jest on nawet od niedawna określany przez przepisy. Może każdy z tych pojazdów uniknąłby najechania na następne auto, gdyby zachował większy odstęp? Opis policji wiele tu nie wyjaśnia. O winie orzeknie obecny na miejscu funkcjonariusz lub sąd, jeśli sprawa zajdzie tak daleko.

Nasza polisa OC zostanie uruchomiona nie tylko wtedy, gdy sami spowodowaliśmy zderzenie, ale też, gdy nie zrobiliśmy wystarczająco wiele, by go uniknąć. Ocenie będzie podlegać na przykład, czy zdołaliśmy wyhamować, ale dopiero inne auto nas wepchnęło, czy nie daliśmy rady. Nie jest powiedziane, że ktoś na początku tego karambolu nie zaczął hamować widząc manewr Jeepa. Ocena, jak faktycznie było, może długo trwać.

Jak powinno być?

REKLAMA

Jest mało prawdopodobne, że uszkodzenia wszystkich pojazdów zostaną pokryte z polisy OC Jeepa, który rozpoczął manewr wyprzedzenia. Niestety, świat to nie jest sprawiedliwe miejsce. Gdyby takim był, jego kierowca byłby jedynym winowajcą i jedynym płatnikiem. Pocieszające jest to, że zakłady ubezpieczeniowe mogą dochodzić zwrotu wypłaconych środków z AC z polis OC winowajców, jeśli ich klientowi nie zostanie przypisana żadna wina. W ten sposób nie wzrosną mu składki, mimo że początkowo polisa AC została uruchomiona.

Zapewne niektórzy biorący udział w zdarzeniu jeszcze nie skończyli się nim stresować. Policyjna notatka i dalszy przebieg sprawy będzie rozstrzygający dla tego, czy wzrosną im składki po uruchomieniu ich polis AC i OC.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA