Volkswagen odpalił petardę. Auto bez konkurencji jest teraz dużo tańsze
2 litry, ponad 200 KM i automatyczna przekładnia, a to wszystko w niewielkim opakowaniu i... taniej. O ile zwykłe Polo raczej nie budzi emocji, o tyle Polo GTI - już zdecydowanie tak. Tym bardziej, że takich już nie robią.

Gdyby bowiem posilić się o zrobienie listy samochodów, które są bezpośrednią konkurencją dla Polo GTI, to lista ta byłaby właściwie pusta. Hyundaia i20 N już z nami nie ma, najmocniejsze Clio ma 145 KM, Fiesty nie znajdziemy nawet na stronie Forda, Peugeot ze znaczkiem "GTi" oferuje co najwyżej elektryczne 208, A1 40 TFSI zniknęło na dobre, a Alfa Romeo nie ma nawet przedstawiciela segmentu B. Zostało Polo GTI, z którym pewnie też przyjdzie nam się niedługo pożegnać. Może nie tak od razu, ale w końcu przyjdzie ten dzień.
Ale póki co - Volkswagen, mając samochód, dla którego trudno znaleźć konkurencję - postanowił go przecenić.
Polo GTI ma nową cenę. Ale na powrót dobrych czasów nie liczcie.

Zgodnie z aktualnym cennikiem - dla roku modelowego 2025 i roku produkcji 2024 - najmniejszy Volkswagen w wersji GTI powinien kosztować 138 490 zł (co), ale zamiast tego kosztuje 118 490 zł - różnica wynosi więc eleganckie 20 tys. zł. O taką samą kwotę obniżono ceny wszystkich pozostałych wariantów, ale omawianie opcji na zakup miejskiego auta z silnikiem 1.0 MPI 80 KM i 5-biegową przekładnią manualną zostawmy może na inną okazję.
Co dostaniemy za niecałe 120 tys. zł? Przede wszystkim dwulitrowe TSI o mocy 207 KM, łączone z 7-stopniowym DSG. Opcji na manuala niestety brak, więc o pełnym poczuciu jedności z maszyną możemy zapomnieć. Na pocieszenie - będzie naprawdę szybko. Do pierwszej setki rozpędzimy się w przyjemne 6,5 s, co w tak małym aucie powinno dawać sporo frajdy.
Poza tym, bez dopłaty, możemy liczyć m.in. na 17-calowe felgi aluminiowe, matrycowe reflektory, podświetlaną listwę na osłonie chłodnicy, sportową kierownicę, ambientowe oświetlenie, sportowe fotele z manualną regulacją odcinka lędźwiowego, adaptacyjny tempomat (do 160 km/h), klimatyzację (manualną...), czujniki parkowania z przodu i z tyłu, cyfrowe zegary, 6 głośników i bezprzewodową łączność ze smartfonem.
O pakietach czy dodatkach nie ma co mówić, bo chodzi o modele, które już zostały wyprodukowane, a nie takie, które można sobie dowolnie skonfigurować. Zostaje więc szukać tego, co mają dealerzy.
Czy da się znaleźć faktycznie takie Polo GTI?
Niestety - będzie trudno. Na Otomoto możemy znaleźć egzemplarze w okolicach 120 tys. zł, ale przeważnie będą miały jakiś przebieg - choć przy okazji też są całkiem nieźle doposażone. Serwis z Volkswagenami gotowymi do odbioru też nie rozpieszcza ofertą. Najtańsze egzemplarze - a są dostępne pojedyncze sztuki - kosztują ok. 140 tys. zł, choć pewną nadzieję daje dopisek "cena nie uwzględnia aktualnych promocji".
Jeśli więc ktoś czai się na jednego z ostatnich przedstawicieli tego segmentu - lepiej podzwonić, gdzie się da i powiedzieć się, że widziało się taką ofertę na stronie i nie chcielibyśmy płacić jakoś przesadnie więcej. Tym bardziej, że Polo raczej ma niespecjalną reprezentację "stockową" - gdzie nie zerknąć, w ofercie jest kilka, może kilkanaście sztuk i to nawet wliczając wersje cywilne.
Z jeszcze innej strony - trochę trudno się temu dziwić. Tym bardziej, że Polo GTI jeszcze nie tak dawno temu kosztowało zdecydowanie poniżej 100 tys. zł, a dziś niemal dokładnie taką kwotą otwierany jest nie-promocyjny cennik.