Volkswagen Polo wyciąga jedną nogę z grobu. Na horyzoncie zmiany
Na początku tego roku Volkswagen zakończył produkcję Polo w Europie. Teraz okazuje się jednak, że pogłoski o śmierci miejskiego Volkswagena są przedwczesne.
Segment B nie ma od kilku lat łatwego życia. Podwyżki cen wymuszone normami, karami i inflacją sprawiły, że spora grupa klientów albo nie może sobie już pozwolić na nowe auto tej klasy, albo kieruje się w stronę marek budżetowych. Jednocześnie, producentom nie opłaca się elektryfikować takich aut. Kończy się na tym, że Dacia Sandero radzi sobie doskonale, ale producenci pozycjonowani wyżej żegnają modele miejskie. Nie ma już Forda Fiesty, a europejska produkcja Volkswagena Polo zakończyła się w tym roku. Od teraz, Polo powstaje tylko w RPA, a producent co jakiś czas przebąkiwał o tym, że ten model chyba musi już odejść.
Ale Polo jednak nie umiera
Mamy dobre wiadomości dla tych, którzy jednak nie chcieli pogodzić się z tym, że po niemal 50 latach kariera Volkswagena nazwanego jak typ koszulki (OK, no i nudny sport z końmi) się kończy.
Jak w rozmowie z magazynem Autocar powiedział Kai Grünitz, członek zarządu marki Volkswagena ds. rozwoju technicznego, Polo ma przejść „rozszerzoną aktualizację” w 2025 roku. Zbiega się to z wejściem w życie surowszej normy Euro 7. Polo nie będzie jednak elektryczne. Nie wiadomo dokładnie, co obejmą zmiany, ale w tym samym wywiadzie menadżer zasugerował, że cała gama spalinowych VW doczeka się szerszego zastosowania technologii mild hybrid.
Nie tylko Polo będzie żyło dłużej
Pod koniec 2025 roku ma pojawić się Seat Ibiza po liftingu, a później Skoda zapewne zmodernizuje Fabię. Co może zmienić się w Polo? Silniki (1.0 TSI i 1.5 TSI) staną się nieco bardziej ekologiczne. Z gamy, niestety, najpewniej wypadnie GTI. Szkoda, bo to świetny wóz. Oprócz tego, pewnie pojawią się nowsze multimedia, a wóz otrzyma paru irytujących asystentów upominających kierowcę.
Czy pozostałe, spalinowe Volkswageny też będą żyć dłużej niż mogłoby się wydawać? Zapewne tak, ale Grünitz przyznał, że spełnianie nowych norm emisji oznacza, że cięcia w gamie będą nieuchronne. Nie podał, jaki model jest na liście „do ścięcia”. Jak na razie, Golf przeszedł lifting, Tiguan i Passat doczekały się nowej generacji, a T-Roc wkrótce otrzyma następce. Można by się ewentualnie bać o T-Crossa, a nawet o flagowego Touarega.
Tak czy inaczej, fani segmentu B powinni się cieszyć z wydłużonego życia Polo. Chyba że już zdążyli kupić sobie Sandero.