REKLAMA

Wsiadam do samochodu elektrycznego, a tam nie ma hamulca ręcznego. Wszystko nam już odebrali

Zwolennicy kontroli nad maszyną byliby spoceni z wrażenia, ale elektryczny samochód, którym jeżdżę, nie ma klasycznego hamulca ręcznego, nie ma nawet żadnej dźwigienki na tunelu środkowym. Co ja pocznę w przypadku awarii hamulców, co zaciągnę?

volkswagen-id5-tunel
REKLAMA
REKLAMA

Przez kilka dni będę jeździł elektrycznym Volkswagenem ID.5. W wersji GTX ma napęd na cztery koła i na śniegu radzi sobie znakomicie, a wszystko odbywa się w idealnej ciszy. Z tej radości odruchowo sięgnąłem po hamulec ręczny, a jego nie było. Nie ma klasycznego ręcznego, nie ma nawet elektrycznego hamulca, który w Volkswagenach zazwyczaj obsługiwany jest małą prostokątną dźwigienką. Można się zdziwić i naturalne jest pytanie, jak tu się hamuje awaryjnie, co się zaciąga?

Znalazłem nawet wątek amerykańskich użytkowników Volkswagenów ID.4, których również zaskoczył brak hamulca, który ze spokojem mogliby nazwać awaryjnym. Podejrzewam, że nie zajrzeli do instrukcji obsługi. Ja zajrzałem i wiem, jak się awaryjnie hamuje w Volkswagenie ID.4 i w ID.5 też.

volkswagen id.5 wnętrze
Gdzie jest hamulec awaryjny w Volkswagenie ID.5?

Hamowanie awaryjne w Volkswagenie ID

Żeby włączyć awaryjny hamulec w Volkswagenie ID.4, trzeba wcisnąć i przytrzymać przycisk oznaczony literą P. Nie wystarczy tylko wcisnąć, to może nie zadziałać, trzeba przytrzymać. Trochę różni się to od zaciągania tradycyjnego ręcznego, ale pewnie jest nawet bardziej skuteczne. Tylko musimy sobie w głowie zakodować, że nie łapiemy ręką za tunel środkowy.

Volkswagen ID.5 GTX
Trzeba zajrzeć z boku i tam będzie hamulec awaryjny.

Czy to jest legalne, że samochód nie ma ręcznego hamulca?

Otóż samochód nie musi mieć hamulca ręcznego w tradycyjnym rozumieniu. Owszem musi być on obsługiwany ręką, ale nie musi być to długa dźwignia, ani mała, nie musi się nawet znajdować tam, gdzie odruchowo sięgamy ręką na widok zaśnieżonego parkingu, czyli na tunelu środkowym. Auto ma mieć:

  • hamulec roboczy, który działa na wszystkie koła i bez użycia rąk,
  • hamulec awaryjny działający na koła co najmniej jednej osi, który można obsłużyć z miejsca kierowcy jedną ręką,
  • hamulec postojowy do unieruchomiania pojazdu na wzniesieniach i spadkach.

Są jeszcze dodatkowe wymogi, ważną informacją jest też, że hamulec postojowy nie jest wymagany, gdy jego warunki spełnia hamulec awaryjny. Liczba hamulców w Volkswagenach ID się zgadza, a awaryjny obsłużymy ręką z fotela kierowcy. Wszystko jest legalnie, choć hamulcami elektrycznymi już jakiś czas temu się ekscytowano. Pojawiają się w autach spalinowych już od dłuższego czasu, wzbudziły nawet wątpliwości, czy są na pewno zgodne z przepisami.

Volkswagen ID.5 hamowanie awaryjne
W celu awaryjnego hamowania przytrzymujemy P.

Czy elektryczny hamulec jest zgodny z przepisami?

W roku 2018 poseł Sitarski pytał Ministra Infrastruktury, czy producenci samochodów mogą oferować w Polsce samochody z elektrycznym hamulcem ręcznym. Zgodnie z literalnym brzmieniem przepisu hamulec awaryjny powinien mieć możliwość regulowania siły hamowania. Zwykły hamulec ręczny to ma, hamulec elektryczny tego nie ma, zaciąga się i już.

Ministerstwu chyba nie chciało się zmieniać przepisów, bo odpowiedziało tak:

(...) hamulce EPB posiadają możliwość regulacji siły nacisku okładzin hamulca, a co za tym idzie również intensywności regulowania hamowania, z wykorzystaniem pomiaru natężenia prądu zasilającego urządzenie uruchamiające w chwili aktywowania funkcji przyciskiem ręcznym. Funkcja hamowania awaryjnego realizowana jest z wykorzystaniem funkcji ABS, co daje odczucie bardzo gwałtownej reakcji, jednak zapewnia największą skuteczność hamowania. Tak działające urządzenie hamujące, przechodzi w tryb hamulca postojowego tzn. przez wywieranie nacisku elementów hamujących (okładzin) z siłą gwarantującą unieruchomienie pojazdu (również na dużych pochyłościach).

To nic, że tego napięcia nie reguluje kierowca, wybrnięte, można gasić światło i iść do domu, przepisy zostają takie jak były. Interpelacja wyglądała trochę jak szturm obrońców starego porządku w motoryzacji, gdy hamulce ręczne były starymi, dobrymi hamulcami ręcznymi, a nowoczesność to tylko wady przyniosła. Te samochody elektryczne to im wszystko odebrały, ale bronić niestety nie ma czego, elektryczny ręczny to lepsze rozwiązanie niż zwykły hamulec ręczny, bo wykonuje się jeden ruch i uzyskujemy pełną siłę hamowania. Choć może trudniej trafić w małą dźwigienkę niż w tradycyjny rękaw.

Nie płaczmy za zwykłym hamulcem ręcznym

Dla kierowców aut elektrycznych może być zaskakujące, że nie mają tradycyjnego hamulca ręcznego, a jeszcze bardziej, że nie ma nawet dźwigienki. Jak się teraz przyglądam zdjęciom, to Nissan Ariya, którym niedawno jeździłem, miał oddzielną dźwigienkę od hamulca awaryjnego, ale w takim miejscu, że w życiu bym jej nie zaciągnął, nawet nie wiedziałem, że tam jest. Nagle czytanie instrukcji obsługi przestaje być zajęciem dla sztywników. Kierowcy mogą się zdziwić, że *ręczny* to teraz P, ale i tak z tej wiedzy nigdy z niej nie skorzystają.

Zgaduj zgadula. Gdzie jest dźwigienka hamulca ręcznego w Nissanie Ariya?
REKLAMA

Nie przyjmuję narzekań, że kiedyś to było lepiej, bo człowiek miał kontrolę nad maszyną.

Elektryczny ręczny zahamuje pojazd także, gdy niespodziewanie będziemy zbliżać się do przeszkody, jeśli samochód posiada taką funkcję. Auto lepiej sobie radzi z hamowaniem od nas. Mnie już raz taki system uratował od uderzenia w wysoki krawężnik, gdy się zamyśliłem przy parkowaniu. Za zwykłym ręcznym bym specjalnie nie płakał. Mam jeszcze takie pytanie, czy ktoś z was kiedykolwiek musiał użyć zwykłego hamulca ręcznego, bo wysiadł mu hamulec roboczy?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA