Volkswagen Arteon Shooting Brake już oficjalnie. A wraz z nim odświeżone Gran Turismo
Od dziś Arteon nie jest już tylko pojedynczym modelem - to teraz cała rodzina modelowa. OK, składająca się z dwóch modeli, ale jednak rodzina.
Volkswagen zaprezentował światu dwa nowe modele - pierwszym jest odświeżony Arteon w odmianie Gran Turismo (czyli ten, którego znaliśmy do tej pory). Drugim, zupełnie nowym wariantem, jest natomiast odmiana Shooting Brake, czyli kombi utrzymane w ogólnej stylistyce Arteona.
Zacznijmy może od tego drugiego:
Oto Volkswagen Arteon Shooting Brake
Jeśli chodzi o stronę wizualną, to trudno mówić o zaskoczeniu. Widzieliśmy już mniej lub bardziej zamaskowane wersje testowe tego auta, a przy okazji można się było spodziewać, że będzie to w dużej mierze Arteon z doklejonym tyłem kombi. Jak wyszło - możecie ocenić sami.
Najważniejsze pytania dotyczyć będą pewnie bagażnika, więc już spieszę z odpowiedziami. Jeśli chodzi o pojemność przy postawionej tylnej kanapie, to wynosi ona 565 l (563 l w standardowej wersji). Po złożeniu kanapy i zapakowaniu auta pod dach zmieścimy natomiast 1632 l (standardowa wersja - 1557 l). Maksymalna długość przestrzeni ładunkowej to natomiast 2092 mm i jest taka sama dla obu Arteonów.
A tak wygląda bagażnik w środku:
Wspólna dla obu odmian jest także długość (4866 mm), rozstaw osi (2840 mm), szerokość (1871 mm bez lusterek) i rozstaw kół (1587 mm). Różna jest natomiast wysokość - Volkswagen Arteon Shooting Brake jest o 19 mm wyższy niż wariant Gran Turismo. Skorzystają na tych pasażerowie obydwu rzędów - ci z przodu będą mieli o 11 mm więcej miejsca na głowę, natomiast ci z tyłu - aż o 48 mm.
No i oczywiście jest jeszcze odświeżony Arteon Gran Turismo.
Swoją drogą, gdybym nie wiedział o co chodzi i ktoś mi kazał dopasować nazwę Arteon Gran Turismo do marki producenta, to w życiu nie wskazałbym na Volkswagena. Sprytne. Ale do rzeczy.
Zmiany z zewnątrz właściwie macie zaspojlerowane zdjęciami Shooting Brake'a. Zmienił się pas przedni (jest teraz wyraźnie inny dla poszczególnych wersji wyposażenia), zderzaki, a gdyby tego było mało, dolna poprzeczka grilla... może teraz świecić, tworząc z LED-owymi reflektorami niemal jedną całość. Nie, nie żartuję, naprawdę świeci:
Dla porównania, tak wyglądał Arteon do tej pory:
Tak natomiast nowy Arteon prezentuje się z tyłu:
A tak było wcześniej:
Wielkich zmian brak, ale w sumie czy były takie niezbędne?
Dużo bardziej zmieniło się natomiast wnętrze.
Tak wygląda nowe w odmianie R:
A tak wyglądało poprzednie:
Ku rozpaczy tradycjonalistów, podobnie jak w Passacie po liftingu, również i tutaj pozbyto się klasycznego zegara umieszczonego na środku kokpitu. O dziwo natomiast nie zastąpiono go napisem „Arteon”, jak to miało miejsce w przypadku bardziej plebejskiego odpowiednika Arteona. Na miejscu zegara znajdziemy więc przycisk świateł awaryjnych i... to tyle.
Całe wnętrze zostało zresztą oczyszczone w podobny sposób i wbrew pozorom nie jest kopią 1:1 wnętrza odświeżonego Passata. Dla przypomnienia:
Różnice w stosunku do Passata i poprzedniego Arteona są więc całkiem spore. Przemodelowano m.in. dużą część kokpitu, kratki nawiewów, panel sterowania klimatyzacją, boczki drzwiowe, system multimedialny (MIB3, ekran do 9,2"), a także wymieniono sporą część materiałów wykończeniowych. Według Volkswagena Arteon ma być od teraz jeszcze bardziej ekskluzywny i pod względem wykończenia i zastosowanych materiałów nawiązywać bezpośrednio do Touarega.
Ma też mieć o wiele więcej opcji konfiguracyjnych, dodatków i gadżetów. Wliczając w to m.in. nową kierownicę z dotykowym sterowaniem, wstawki z prawdziwego drewna, aluminium lub włókna węglowego, ambientowe oświetlenie z 30 kolorami do wyboru, bezprzewodowy CarPlay i Android Auto, bezprzewodową ładowarkę, a także nowy, 12-głośnikowy system firmowany przez markę Harman Kardon, oferujący moc 700 W i opcję samodzielnego dostosowywania dźwięku do naszych preferencji.
Do wyboru będą przy tym trzy wersje wyposażenia poza podstawową (o nazwie Arteon) - Elegance, R-Line i R (o niej za chwilę). W przypadku wersji Elegance w standardzie otrzymamy m.in. 18-calowe felgi, srebrne nakładki na lusterka, przedni i tylny zderzak przygotowany dla tej wersji, drewniane wstawki we wnętrzu, aluminiową podstopnicę i sportową (nie wiem dlaczego) kierownicę. W przypadku R-Line nakładki na lusterka będą w kolorze auta, zderzaki będą specjalnie przygotowane dla wersji bardziej sportowej, a wstawki w środku będą z aluminium i włókna węglowego.
Do tego dochodzą jeszcze trzy nowe lakiery (błękitny, czerwony i niebieski), a także nowe wzory felg w rozmiarze 18, 19 i 20 (tutaj dwa nowe wzory).
Nie, nie będzie wersji z VR6.
Aczkolwiek podobno długo rozmyślano, jaki silnik powinien trafić do nowego Arteona R (tak, R, nie R-Line) i brano pod uwagę jednostki sześciocylindrowe. Niestety niespecjalnie pasowały one podobno do charakteru auta, które miało być zwinne i prowadzić się jak najlepiej. Zamiast tego zdecydowano się więc na dwulitrową, czterocylindrową jednostkę TSI (EA888 evo4), przekazującą moc na wszystkie koła.
Generuje ona 320 KM i 420 Nm, a do pracy z nią zaprzęgnięto 7-stopniową przekładnię DSG. System R Performance Torque Vectoring ma odpowiadać za rozdział mocy pomiędzy przednią i tylną oś, a także pomiędzy poszczególnymi kołami z tyłu - w zależności od sytuacji nawet 100 proc. może być przekazane na jedno koło, przy czym czułość tego systemu możemy ustalić w ramach ustawień poszczególnych trybów jazdy. Podobne zmiany można wprowadzać oczywiście dla standardowego w tym przypadku adaptacyjnego zawieszenia DCC.
Arteon R będzie miał też m.in. o 20 mm niższe zawieszenie, duże wloty powietrza, 20-calowe felgi, 18-calowe tarcze hamulcowe, czarny przedni spojler (bez chromowanego wykończenia, widocznego np. w tym tekście na niebieskim Arteonie), przyciemniane tylne światła, unikalny lakier Blue Topaz, a także... opcję całkowitego wyłączenia ESC.
Arteon R będzie przy tym dostępny zarówno jako Gran Turismo, jak i Shooting Brake.
Pozostałe jednostki napędowe to natomiast...
Jest tego całkiem sporo:
- 2.0 TSI 190 KM - napęd na przód, DSG (7 przełożeń, jak wszystkie następne)
- 2.0 TSI 280 KM - 4Motion, DSG
- 2.0 TDI 150 KM - napęd na przód, DSG
- 2.0 TDI 200 KM - napęd na przód, DSG
- 2.0 TDI 200 KM - 4Motion, DSG
No dobra, aż tyle tego nie ma, ale na plus warto zaliczyć, że wszystkie silniki mają minimum 2 litry i 4 cylindry. No, prawie wszystkie...
Jest bowiem jeszcze - po raz pierwszy - hybryda. Arteon eHybrid będzie napędzany raczej dobrze znanym zestawem składającym się z 1,4-litrowego 156-konnego silnika benzynowego TSI, wspomaganego przez 115-konną jednostkę elektryczną. Sumarycznie taki zestaw generuje 218 KM, a auto w trybie elektrycznym pokona do 53 km.
Nowa rodzina Arteona pojawi się na rynku jesienią, na początku w wybranych wersjach silnikowych, a z czasem gama zostanie uzupełniona o wszystkie wymienione wyżej warianty.