REKLAMA

Czym jeżdżą Talibowie? Tym, czym się spodziewaliście. Oto Toyoty wojny

Toyota wcale tego nie pochwala, ale nie bardzo może na to cokolwiek poradzić – terroryści kochają modele Hilux i Land Cruiser.

Toyota hilux
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnio pisałem o Hiluxie z RPA, pod maskę którego ktoś wrzucił 6,2-litrowe V8 Mercedesa. Jeden z komentujących wspomniał, że to nie było najlepsze rozwiązanie pod kątem zapewnienia bezawaryjności pojazdu, który „jest de facto samobieżną platformą pod ZU-23”, czyli produkowanej od 60 lat, najpopularniejszej armaty przeciwlotniczej na świecie. I wtedy przypomniałem sobie o instagramowym toyotasofwar. To taki profil, który zbiera i publikuje, wyłącznie w celach dokumentalnych i historycznych, Toyoty uchwycone na polach walki w różnych częściach świata, nie tylko w Afganistanie. I ma ich tam już ponad tysiąc.

Nie jest tajemnicą, że Hiluxy, Tacomy i Land Cruisery to jedne z ulubionych pojazdów wszelkiej maści ugrupowań zbrojnych

Wyróżniają się do tego stopnia, że np. końcową fazę konfliktu między Czadem i Libią w 1987 r. określa się mianem Wielkiej Wojny Toyoty. Alarabiya.net donosi, że w latach 90. najwytrzymalsze modele Toyoty stały się jednym z symboli talibańskiej wojny. O dostawę Toyot prosiła Wolna Armia Syrii w 2014 r., a o dużej liczbie aut tej marki kupowanych na potrzeby sił rebelianckich mówiło się też podczas wojny domowej w Mali.

Toyotami jeździli też żołnierze bojownicy ISIS, a problem stał się na tyle widoczny, że rząd amerykański poprosił japońskiego producenta o pomoc w wyśledzeniu sposobu, w jaki terroryści wchodzą w posiadanie zaskakującej liczby nowych Land Cruiserów i Hiluxów. Mimo polityki wewnętrznej firmy, która zakazuje sprzedaży samochodów klientom, którzy potencjalnie mogą być związani z organizacjami paramilitarnymi i aktywnością terrorystyczną, samochody spływają do takich klientów szerokim strumieniem.

Trafiają tam często jako dary od zagranicznych firm i instytucji, wiele z nich pochodzi też z kradzieży. Kilka lat temu można było przeczytać o ponad 800 Hiluxach, które zginęły z ulic Sydney podobno właśnie po to, by służyć jako wozy bojowe w Syrii. Zamiast wydawać pieniądze na jeden czołg można kupić kilkaset Hiluxów, które będą znacznie efektywniejsze.

Dziś w prawie każdym materiale wideo z terenów objętych konfliktami, również w ostatnich doniesieniach z Afganistanu, przewija się Hilux którejś generacji, a czasem są ich tam całe kolumny.

Wszystko to doprowadziło do sytuacji, w której Toyota zabroniła klientom sprzedaży nowych Land Cruiserów

Kilka dni temu pisał o tym Mikołaj – Toyota wymaga od klientów podpisania przyrzeczenia, że przez rok nie sprzedadzą swoich samochodów. W sieci pojawiły się nawet żarty, że prawdopodobnie Japończycy spodziewali się rozruchów w Afganistanie i chcieli uniknąć ryzyka, że w materiałach prasowych z tych wydarzeń pojawiają się ich najnowsze terenówki. Ale skoro siły walczące są w stanie zorganizować sobie nielegalnie broń, to jeśli będą chcieli, rozwiążą również problem samochodów.

Żeby nie było 1) – nie tylko źli goście jeżdżą Toyotami

Jak donosi wspominana wyżej Alarabiya, samochody tej marki często wybiera też Czerwony Krzyż oraz instytucje ONZ – te drugie przez ostatnie czterdzieści lat kupiły ich ponad 150 tys.

Żeby nie było 2) – źli goście jeżdżą nie tylko Toyotami

W 2014 r. było głośno o amerykańskim hydrauliku pozywającym dealera, któremu zostawił w rozliczeniu swojego Forda F250. Auto oklejone reklamą jego firmy trafiło potem w ręce islamskich bojowników w Syrii i zostało uwiecznione w materiałach prasowych z pola walki.

Podobno najlepszą reklamą produktu jest zadowolony klient. W tym przypadku Toyota pewnie wolałaby tego klienta nie mieć. Nie pozostaje nic innego, jak zacząć produkować mniej wytrzymałe auta.

REKLAMA

PS A wiedzieliście, że Toyota miała jeszcze jakiś czas temu w ofercie model Isis? Wprowadziła taki rodzinny wóz do oferty w Japonii i Singapurze w 2004 rNiedługo po tym, jak o tym drugim ISIS zrobiło się głośno i zaczęło narastać zamieszanie wokół zamiłowania terrorystów do samochodów tej marki, podjęto decyzję o zmianie nazwy modelu na Gaia.

Toyota isis
Na tym aucie nikt by raczej nie zamontował ZU-23
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA