Wywrócili Tatrę T87 podczas próby sportowej. Samochody są po to, żeby nimi jeździć
Amerykanie z firmy Hagerty testowali granice przyczepności Tatry T87, aż w końcu ją przekroczyli, a wóz przewrócił się na bok. Internauci są oburzeni.
„Banda idiotů” – skomentował pan Jan, a internauci mu przyklaskują
Na zdjęciach widać Tatrę w dość nietypowym dla siebie otoczeniu, czyli na torze testowym, między gumowymi słupkami. Opis wiele tłumaczy: „Ktoś w amerykańskim Hagerty Media miał świetny pomysł, by wypróbować zachowanie Tatry T87 na limicie”.
Na profilu firmy Hagerty pojawił się długi film pod tytułem „Tatra, najlepszy samochód o którym nikt nie słyszał” i z opisem, w którym pojawiło się pytanie „czy Tatry rzeczywiście zabiły więcej nazistów w wypadkach drogowych niż zginęło ich od kul aliantów?”. O T87 produkowanym w latach 1936-1950 opowiadają tam red. Sam Smith i Jeff Lane z pełnego europejskich samochodów muzeum Lane Motor.
Smith tłumaczy, jak doszło do wywrotki
Rzeczywiście, dziennikarze jeździli po torze testowym i sprawdzali, jak Tatra T87 zachowuje się w różnych sytuacjach. Do wywrotki doszło na prawym, dość ciasnym zakręcie. Jak tłumaczy Smith, jechał wtedy na pierwszym biegu, z prędkością nie większą niż 20 mil na godzinę, czyli nieco ponad 30 km/h.
Taki, a nie inny wynik testu, tłumaczy specyficzna konstrukcja zawieszenia T87. Mamy tam oś łamaną na resorach piórowych. W uproszczeniu mówiąc, piasta wahając się góra-dół, zatacza okrąg – jak wskazówka zegara - zamiast pracować w prostej linii, jak w nowoczesnym aucie. Podwinięcie się koła pod spód może owocować bliższym zapoznaniem się drzwi i dachu Tatry z asfaltem.
Oczywiście żal mi pięknego egzemplarza T87
Z drugiej strony, uszkodzenia nie wydają się poważne i na pewno da się je dość szybko naprawić, nawet biorąc pod uwagę to, że części do 80-letnich Tatr nie leżą na każdym rogu.
Czy ludzie z Hagerty to rzeczywiście „Banda idiotů”? Nie sądzę. Wypadki się zdarzają, gdy samochodem faktycznie się jeździ. Większość tego typu wozów nie jeździ wcale lub prawie wcale, a zamiast tego pokrywają się grubą warstwą kurzu w garażach. To ja już wolę, żeby Tatra T87 miała ciekawe życie i była używana, jak przystała na samochód, niż żeby kwitła pod dachem – nawet jeśli to oznacza, że od czasu do czasu trzeba będzie się nią trochę porozbijać. A ci, którzy tak narzekają, niech pooglądają filmiki z Mille Miglia, na których warte wiele milionów dolarów Ferrari czy Mercedesy 300 SL idą w drzazgi. A potem niech kupią własne Tatry i trzymają pion.