REKLAMA

Skręcająca w lewo uznana winną, choć wyprzedzający ją samochód jechał nieprzepisowo

2137. odcinek telenoweli pt. „skręt w lewo a wyprzedzanie, kto winny”, tyle że tym razem okoliczności są inne.

Skręt w lewo a wyprzedzanie: kolejny wypadek, nie tak oczywisty
REKLAMA
REKLAMA

Wypadek zdarzył się w województwie wielkopolskim między Grodziskiem a Ptaszkowem. Kierowca Skody Octavii wyprzedzał kilka pojazdów naraz. W pewnym momencie kierująca Oplem skręciła w lewo przecinając tor jazdy Skody. Doszło do zderzenia, a kierujący Skodą trafił do szpitala. Ze Skody wypadł silnik, więc jest okazja na swap na coś mocniejszego (chyba że to 1.9 TDI – nie ma nic mocniejszego).

Policja uznała za winną kierującą Oplem

Dobrze, więc w skrócie, bo już o tym pisałem: nie ma czegoś takiego jak wyprzedzanie kilku pojazdów naraz. Każdy manewr wyprzedzania każdego pojazdu z osobna musi być poprzedzony upewnieniem się, czy jest to możliwe i dozwolone. Zatem kierujący Skodą powinien był zjechać na prawy pas natychmiast po zakończeniu manewru wyprzedzania poprzedniego pojazdu (co wynika z przepisów o ruchu prawostronnym), dojechać do Opla, upewnić się że może go wyprzedzić i dopiero rozpocząć kolejny manewr wyprzedzania. Ponadto za pomocą ręcznego stopera produkcji ZSRR sprawdziłem, że kierujący Skodą w sposób rażący przekracza przepisy co do ograniczenia prędkości. W tym miejscu wynosi ono 90 km/h, a Skoda potrzebuje 2,9 sekundy na pokonanie odległości między słupkami drogowymi ustawionymi co 100 m. Czyli jedzie ponad 120 km/h. Rażące złamanie przepisów zostało zupełnie zignorowane przez policję. No bo przecież co to szkodzi że ktoś leci ponad 30 km/h powyżej limitu? ONI SAMI TAK JEŻDŻĄ.

Ale zaraz, bo tu jest nowa okoliczność

Obejrzałem ten film 126 razy i uznaję, że kierująca Oplem chyba faktycznie nie włączyła kierunkowskazu, przez co jadący Skodą mógł nie spodziewać się jej manewru. Gdyby miała włączony kierunkowskaz, wina kierowcy Skody byłaby bezsprzeczna. Nie wolno wyprzedzać pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo. Tak tylko przypomnę, że jak wyprzedzacie kolumnę aut i jedno z nich miga kierunkowskazem w lewo, to nie możecie go wyprzedzić. Jest to zakazane wprost w art. 24 ust. 5 prawa o ruchu drogowym. Zostało też potwierdzone wyrokiem Sądu Najwyższego z 2017 r., który uniewinnił kierowcę pojazdu skręcającego w lewo od zarzutu spowodowania wypadku, argumentując słusznie, że jeśli w momencie spojrzenia w lusterko i włączenia kierunkowskazu nie stwierdził żadnego wyprzedzającego go pojazdu, to może skręcić w lewo i w tym czasie nie można go wyprzedzać.

REKLAMA

Moim zdaniem wina jest obopólna

Śmieszne jest uznawanie że kierujący Skodą, który złamał co najmniej dwa przepisy, jest niewinny, a kierująca Oplem, która złamała jeden, ponosi całą winę. Na wszelki wypadek przypomnę jednak, że kierunkowskaz włączacie nie dla innych, a dla siebie, żeby chronić własne dobro w razie konieczności rozstrzygania winy o kolizji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA