Tesla nie była pierwszym samochodem w kosmosie. Lunar Roving Vehicle przejechał 100 km po Księżycu
Jeśli samochody mają latać w kosmos, to niech będzie z nich jakiś pożytek. Lunar Roving Vehicle prawie 50 lat temu przydał się na księżycu. Ciężko pracował i nie słuchał muzyki.
Samochód w kosmosie - to hasło kojarzy się z Teslą Roadster, którą rok i pięć miesięcy temu wysłano na orbitę słoneczną. Od tamtej pory umieszczony w niej Starman - manekin w kombinezonie - słucha sobie jednego z przebojów Dawida Bowie i nie robi nic więcej.
Ten leniwy duet - Roadster i manekin - zyskał międzynarodową sławę, której nie przeszkadza ich próżniaczy żywot. Tymczasem Tesla to nie pierwszy samochód w kosmosie. Pierwszy samochód, który wylądował na księżycu był również elektryczny i zrobił nieporównywalnie więcej niż orbitująca Tesla.
Lunar Roving Vehicle - pierwszy samochód w kosmosie
LRV nie brał udziału w pierwszym zakończonym sukcesem załogowym lądowaniu na Księżycu. Do kosmicznej misji dołączył w dwa lata później po pierwszych krokach człowieka na tym ciele niebieskim i od razu wziął się ostro do roboty. Jego zadaniem nie było robienie wrażenia samą swoją obecnością w kosmosie, tylko zwiększenie możliwości eksploracji księżyca.
To był samochód pełną gębą, w odróżnieniu od innych łazików nie był to pojazd zdalnie sterowany. Miał dwa miejsca siedzące, które po raz pierwszy posłużyły załodze wyprawy Apollo 15 w 1971 roku. Oprócz pasażerów na każdej z trzech misji przewoził pobrane próbki. Już w trakcie swej pierwszej wizyty na księżycu przewiózł ich 77,1 kilogramów przejeżdżając w 3 godziny niespełna 28 kilometrów.
Nie miał karoserii i kierownicy
Obaj astronauci siedzieli obok siebie i nie byli niczym osłonięci. Za jedyną osłonę przed kurzem służyły błotniki, lecz chronić miały głównie przed pyłem pokładową elektronikę, nie ludzi. Skręcać, przyspieszać i hamować należało wykorzystując dźwignię w kształcie litery T, która była dostępna dla obu załogantów. Lunar Roving Vehicle miał nie tylko jeździć po trudnym terenie, ale i dźwigać.
Na ziemi ważył 208 kilogramów i mógł przewieźć ładunek ważący 490 kilogramów, czyli ponad dwukrotnie więcej niż sam ważył. Niską masę zawdzięczał podwoziu z aluminium. Ładunek obejmował dwóch astronautów, ich przenośne systemy podtrzymywania życia (353 kilogramy), 45,4 kilograma sprzętu komunikacyjnego, 54,5 kilograma sprzętu naukowego i fotograficznego oraz 27,2 kilograma księżycowych próbek.
W przeciwieństwie do nowoczesnych pojazdów elektrycznych, LRV posiadał akumulatory cynkowo-srebrowe, które nie mogły być ponownie naładowane. Miały pojemność 8,7 kWh co zapewniało mu 92 kilometry zasięgu. To prawie tyle ile mroźną zimą przejedzie Nissan Leaf pierwszej generacji. Lecz zasięg LRV ograniczono, dając mu możliwość oddalania się od lądownika księżycowego do 9,6 kilometra, tak by załoga zawsze była w stanie wrócić do niego na piechotę. Na księżycu nie obowiązują przepisy ruchu drogowego, ale pasażerowie przypięci byli do pojazdu pasami. Wiele więcej tradycyjnych elementów z samochodów osobowych nie było.
A osiągi były słabe
Z prędkością maksymalną na poziomie 13 km/h raczej nie mógłby konkurować z Teslą Roadster, ale liczbą silników elektrycznych na pewno jej nie ustępuje. Każde z czterech kół LRV miało swój elektryczny silnik zasilany prądem stałym o napięciu 36 V i mocy 0,18 kW. Za przeniesienie napędu odpowiadała cykloidalna skrzynia biegów o przełożeniu 80:1. Nie dało się jechać zbyt szybko.
Opony również wymagały oddzielnej konstrukcji. Nie użyto pełnych gumowych opon, tylko zastosowano połączenie siatki z aluminiowych drutów z tytanowym bieżnikiem ułożonym w kształt litery V. 32-calowe koła w takim obuwiu świetnie sprawdzały się na sypkiej księżycowej powierzchni i umożliwiały atakowanie przeszkód o wysokości 30,5 centymetra i 70 centymetrowych szczelin. Wehikuł mógł atakować podjazdy o 25 proc. nachyleniu, a dzięki temu, że wszystkie koła były skrętne, średnica zawracania wynosiła tylko 3 metry, czyli mniej więcej tyle samo ile mierzył na długość cały pojazd.
Sprzęt, w który był wyposażony Lunar Roving Vehicle zawsze wskazywał astronautom pozycję lądownika księżycowego, posiadał również nawigację inercyjną. Słusznie, bo LRV czasem napędzał załodze strachu. Było kilka niepokojących momentów w wyprawach, gdy pył księżycowy zakłócał chłodzenie akumulatorów, lub gdy pękły dwa błotniki i zmusiły załogę do ich ręcznej naprawy. Naprawa blacharska w kombinezonie mogła nie być łatwa.
Lecz był pierwszy i najlepszy
To Lunar Roving Vehicle powinien pojawiać się w wynikach wyszukiwania na hasło samochód w kosmosie, a tymczasem wyskakuje Tesla Roadster. LRV - pierwszy prawdziwy samochód w kosmosie, trzy loty na księżyc, prawie sto przejechanych po nim kilometrów, 11 godzin kosmicznej pracy, a w internecie przegrywa z czerwonym roadsterem, w którym siedzi manekin słuchający muzyki. Wszechświecie, tak się nie godzi.
Zdjęcia: NASA.