REKLAMA

Nie zapomnijcie o podatku od aut spalinowych. Rząd wciąż chce go wprowadzić

Przez polityczne salony przetacza się burzliwa debata o Krajowym Programie Odbudowy. Skupiona jest na sądownictwie, ale niech nie umknie nam inny ważny element. Podatek od aut spalinowych wciąż jest w grze, potwierdza to kolejny dokument.

podatek od samochodów spalinowych
REKLAMA
REKLAMA

Staramy się na Autoblogu uciekać od polityki, ale muszę wam przedstawić stan prac nad KPO, czyli Krajowym Planem Odbudowy. Obecną wersję przepisów, które prowadzą do pieniędzy z KPO, przygotował rząd w porozumieniu z Komisją Europejską. Poprzeć nie chce ich część koalicji rządowej, do poparcia namawiana jest opozycja, ale buntuje się Prezydent. To wszystko wpływa na realność wykonania całego przedsięwzięcia. Po krótkiej grudniowej burzy najbardziej kontrowersyjne przepisy powrócą do Sejmu w styczniu. Jeśli przejdą zmiany w sądownictwie, to będziemy mieli podatek od aut spalinowych, a nawet dwa podatki. Jaki związek ma jedno z drugim? Nie pytajcie, ale tak jest.

W głównej osi sporu nie znajduje się podatek od aut spalinowych, który ma zniechęcać do nabywania pojazdów z takim napędem. Wydaje się on być pewny, mimo że przedstawiciele rządu twierdzili, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Podatek nigdzie nie poszedł, wciąż jest z nami, co potwierdza kolejny dokument zaakceptowany przez rząd.

O podatku od aut spalinowych pisaliśmy w czerwcu. Projekt KPO przewidywał wtedy:

Miał stymulować wprowadzenie narzędzi finansowych i podatkowych stymulujących popyt na bardziej ekologiczne pojazdy. Opłata miała być uzależniona od emisji dwutlenku węgla i tlenków azotu. Opłacie rejestracyjnej miał towarzyszyć jeszcze inny forma zniechęcania do samochodów spalinowych:

Gdy te zapisy ujrzały światło dzienne, podniósł się lekki raban. Przedstawiciele formacji rządzącej przekonywali wtedy, że o żadnym podatku nie ma mowy i że 1 zł to też podatek, albo że nie chodzi o podatki, a bardziej o ulgi. Minęło niecałe pół roku, a punkty, które zainteresowały kierowców, nigdzie sobie nie poszły.

Podatek od samochodów spalinowych w ustaleniach operacyjnych

Na stronie rządowej można znaleźć w miarę świeży dokument z 25.11.2022 r., opisany jako ustalenia operacyjne z Komisją Europejską. O podpisaniu ustaleń informuje sam rząd, w jego imieniu uczynił to minister Grzegorz Puda. Z tego komunikatu wynika, że prace nad dokumentem trwały 3 miesiące. Można chyba uznać, że to, co w nim zapisano, jest faktycznym planem Komisji Europejskiej i polskiego rządu. A tam wciąż jest mowa o podatku od aut spalinowych.

podatek od aut spalinowych
Źródło: ustalenia operacyjne w sprawie KPO

Jeden z kamieni milowych przewiduje wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego opłatę rejestracyjną powiązaną z emisją pojazdów, w myśl zasady "zanieczyszczający płaci". A drugi, zaraz pod nim, przewiduje wejście w życie aktu prawnego wprowadzającego podatek od posiadania pojazdów powiązany z emisją zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”. Sformułowanie jest dość lakoniczne, ale już w czerwcu wzbudziło podniecenie.

Kiedy podatek od aut spalinowych?

REKLAMA

Pierwszy z kamieni ma zostać wprowadzony do końca czwartego kwartału 2024 roku, kolejny w drugim kwartale 2026 roku. Czyli za niespełna 2 lata powinniśmy powitać podatek rejestracyjny od aut spalinowych, a jego wprowadzenie będzie należało potwierdzić Komisji Europejskiej, przesyłając kopię wprowadzającego go aktu prawnego i link do jego oficjalnej publikacji.

Wydaje się, że margines na interpretację własną jest tu raczej wąski. Dwa nowe podatki są wciąż obecne i nie toczy się nad nimi żadna dyskusja. Wprawdzie ani KPO, ani te ustalenia nie są aktem prawnym, który je wprowadza, ale jeśli pieniądze z KPO mają płynąć, to będzie trzeba Komisji Europejskiej za kilkanaście miesięcy udowodnić, że taki podatek został wprowadzony. Może faktycznie będzie wynosił on 1 zł, ale czy to jest zgodne z duchem tych zapisów i tego, na co się umówiono? Osądźcie sami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA