REKLAMA

Jaka jest najbardziej irytująca usterka w samochodzie? Dzięki Renault Megane E-Tech już to wiem

MUSZĘ PISAĆ DO WAS BARDZO GŁOŚNO, PONIEWAŻ OGŁUCHŁEM!!!!! W TESTOWYM RENAULT MEGANE E-TECH RADIO SAMO SIĘ PODGŁAŚNIA!!!!

megane e-tech
REKLAMA

Jaka jest najbardziej irytująca usterka w samochodzie? Na klawiaturę ciśnie się odpowiedź „każda”, ale niektóre denerwują jeszcze bardziej od innych. Wiadomo, najgorsze są te, które unieruchamiają auto, zwłaszcza gdy kierowca musi pilnie gdzieś jechać (a awarie zdarzają się przede wszystkim wtedy). Ale to nie koniec listy problemów, które doprowadzają do szału.

REKLAMA

Wyobraźcie sobie, że maszyna przejmuje nad wami kontrolę

To wcale nie jest scenariusz rodem z filmów science fiction. Usterka, podczas której kierowca jest bezradny i nie może prawie niczego zrobić, doprowadza do szału. Na szczęście nie chodzi tu o kwestie bezpośrednio zagrażające bezpieczeństwu… choć szanse na wypadek i tak rosną.

O co chodzi? System multimedialny nowego Renault Megane E-Tech od początku mi się nie podobał. Wcale nie chodziło o obsługę (bo jest prosta), ani o jego funkcjonalność (bo gdy auto ma wbudowane Google Maps, jestem już zadowolony). Chodziło o stabilność działania. Przykładowo, telefon rozłączał mi się z Bluetooth za każdym razem, gdy wyłączałem silnik. Denerwujące. Ale nie tak bardzo, jak…

Samoczynnie zwiększająca się głośność muzyki

megane e-tech

Gdy po raz tysięczny sparowałem telefon z samochodem, włączyłem sobie wreszcie jedną z ulubionych piosenek. Lubię słuchać muzyki dość głośno, więc klikałem pilotem znajdującym się za kierownicą (który został umieszczony tuż obok manetki kierunkowskazów, dźwigni zmiany biegów i łopatek do regulacji siły odzysku energii, ergonomicznie to dość kontrowersyjne), by zespół grał głośniej. Ale nie aż tak.

Chciałem „zrobić głośniej” tylko trochę. Ale samochód uznał, że teraz podgłośni dźwięk do maksimum. Pasek pokazujący głośność nieubłaganie gnał do przodu, a moje rozpaczliwe klikanie pilotem za kierownicą albo przyciskami koło ekranu zdawało się na nic. Renault skazało mnie na eksplozję uszu. Sprawdziłem jeszcze tylko, czy identyczna sytuacja zachodzi podczas słuchania muzyki z radia (tak, a ekstremalnie głośne reklamy środka na swędzenie intymnych części ciała torturują o wiele mocniej niż jedna z ulubionych piosenek) i wyłączyłem system multimedialny. Na szczęście się dało. Jeszcze chwila i bym zwariował, mogłoby się zrobić niebezpiecznie.

Następnego dnia problem ustąpił

Szczerze mówiąc, wiedziałem, że tak będzie, cytując klasyków polskiego hip-hopu (choć to akurat nie ich wtedy słuchałem). Spodziewałem się, że Megane E-Tech „wyleczy” się samo. Cały dzień przejeździłem bez problemów, słuchając muzyki z normalną głośnością. Odetchnąłem z ulgą. Tyle że za wcześnie.

Wczoraj wieczorem wsiadłem do auta znowu. Radio samo nie zwiększało głośności… ale to nie znaczy, że obyło się bez kłopotów. Włączyłem – po kolejnym sparowaniu telefonu – piosenkę i odkryłem, że znów jest za głośno. Nie na „full”, ale głośniej niż bym chciał. Spróbowałem przyciszyć. Nie udało się – ani pilotem za kierownicą, ani z panelu koło ekranu. System zareagował mniej więcej po minucie. Ściszyło się do zera. Chciałem podgłośnić… znowu minuta czekania. Chwilę później system przestał już reagować na cokolwiek. Nie dało się zatrzymać piosenki, zobaczyć ustawień wozu, sprawdzić zużycia energii czy nawet… po prostu wyłączyć ekranu. Zgon. Ale muzyka wciąż grała. Żeby ją zatrzymać – bo znowu było za głośno – musiałem zrobić to z poziomu telefonu. Uff. Udało się.

REKLAMA

Czym dziś zaskoczy mnie Renault Megane E-Tech?

Czeka mnie zaraz przejażdżka tym wozem. Trochę się boję, co dziś się wydarzy. Jasne, problemy z systemem multimedialnym i głośnością radia nie są najpoważniejszymi z tych, które mogą zaskoczyć kierowcę. Wolę głośną muzykę od auta, które nie hamuje albo w ogóle nie rusza. Ale na mojej liście najbardziej irytujących usterek, szalone radio Megane E-Tech zajmuje póki co zaszczytne, pierwsze miejsce. I mocno ochładza moje uczucia do tego – bardzo zresztą ładnego – wozu. W końcu w samochodach elektrycznych chodzi między innymi o ciszę.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Technologia jutra nadjeżdża już dziś. Poznaj OMODĘ 9 Super Hybrid. Ma 537 KM i kosztuje 219 900 zł

Lokowanie produktu: OMODA

537 KM, doskonałe osiągi i niezwykle duży zasięg w trybie elektrycznym - oto tylko niektóre zalety najnowszej, flagowej hybrydy firmy OMODA. Zobacz, co oferuje OMODA 9 Super Hybrid.

omoda 9 super hybrid

Hybrydowe SUV-y to prawdziwy hit polskiego rynku. Trudno się dziwić - tego typu modele łączą bowiem praktyczność przy codziennym, rodzinnym użytkowaniu, z niskim zużyciem paliwa. Idealnie, jeśli dochodzą do tego jeszcze dobre osiągi. Poza tym, auta typu SUV oferują wygodną pozycję za kierownicą i pozwalają pewnie poczuć się na kiepskich drogach.

Segment hybrydowych SUV-ów ma właśnie nowego lidera

To model, który jest wyjątkowo praktyczny, wyjątkowo oszczędny, a do tego wszystkiego wyjątkowo mocny i szybki. Wspomnijmy na początku o jego mocy. 537 KM to wynik zarezerwowany jeszcze niedawno dla najdroższych samochodów sportowych, kosztujących miliony. Tego typu rezultat kojarzy się z ogromnym spalaniem i kompromisami dotyczącymi jazdy na co dzień. Łatwo sobie wyobrazić, że ponad 500-konny samochód jest nie tylko nieosiągalny finansowo, ale i niewygodny. Nic bardziej mylnego.

omoda 9 super hybrid

Mówimy bowiem o modelu OMODA 9 Super Hybrid. To flagowy SUV typu plug-in hybrid, który łączy luksus, nowoczesną technologię i imponującą wydajność. Na jego moc (przypomnijmy: aż 537 KM) składają się: silnik benzynowy 1.5 oraz trzy silniki elektryczne. Łączny moment obrotowy to 650 Nm. Pozwala to Omodzie przyspieszać od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,9 sekundy. Napęd wędruje na cztery koła i jest przekazywany przez superinteligentną skrzynię DHT (Dedicated Hybrid Transmission), która ma 3 sprzęgła, 9 trybów pracy i 11 kombinacji przełożeń.

Imponujący jest także zasięg w trybie elektrycznym

Bateria ma pojemność 34,46 kWh, co oznacza, że po jej pełnym naładowaniu można aż przez 145 km nie korzystać z jednostki spalinowej. W codziennym użytkowaniu oznacza to, że przy dojazdach do pracy, do sklepu czy nawet przy części weekendowych wyjazdów, OMODA 9 Super Hybrid może działać jak samochód elektryczny. Jeździ wtedy, nie zużywając paliwa i w zupełnej ciszy. Jeśli ktoś ładuje akumulatory z domowej instalacji fotowoltaicznej, koszty eksploatacji takiego auta są naprawdę niewielkie.

Łączy zasięg to ponad 1100 km

Wybierając się w trasę, należy planować postoje na rozprostowanie nóg albo na obiad - ale niekoniecznie na tankowanie i ładowanie. Ładowanie - jak przystało na hybrydę plug-in - nie jest zresztą konieczne, bo OMODA 9 Super Hybrid może korzystać z samego silnika spalinowego i wciąż oferować doskonałe wrażenia z jazdy.

Dodajmy, że to doskonała propozycja dla rodzin - OMODA 9 Super Hybrid ma aż 4,77 m długości, 1,92 m szerokości i 1,67 m wysokości. Plasuje go to w segmencie dużych SUV-ów i sprawia, że oferuje naprawdę dużo miejsca w kabinie. Pojemność bagażnika wynosi 660 litrów. To dużo nawet jak na samochód o tych wymiarach. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń rośnie do 1783 litrów.

omoda 9 super hybrid

Skoro mówimy już o kabinie - wnętrze OMODA 9 Super Hybrid zostało zaprojektowane z myślą o komforcie, jest też bardzo nowoczesne. Znajdują się w niej dwa panoramiczne wyświetlacze o przekątnej 12,3 cala każdy, system multimedialny z obsługą Android Auto i Apple CarPlay, a także 50-calowy (!) wyświetlacz przezierny AR-HUD wyświetlający dane "w powietrzu" (nie zasłaniają drogi i nie przeszkadzają kierowcy). Fotele oferują funkcje podgrzewania, wentylacji oraz masażu, a system audio Sony z 14 głośnikami zapewnia wysoką jakość dźwięku.

omoda 9 super hybrid

Wszystko w standardzie

Ponad 500 KM, fotele z wentylacją i masażem, wygodne nadwozie SUV-a - ten zestaw sugeruje cenę na poziomie pół miliona złotych, albo i wyższą. Na szczęście, nic z tego. Ile naprawdę kosztuje OMODA 9 Super Hybrid? Cena wersji Exclusive - czyli jedynej, w jakiej to auto jest oferowane i wyposażonej kompletnie - to zaledwie 219 900 zł. Nie trzeba dopłacać m.in. ani za kamery 540 stopni, ani za 20-calowe felgi czy adaptacyjny tempomat. W leasingu miesięczna rata wynosi 1699 zł netto. Suma opłat w tej formie finansowania to 102,5 proc.

Ta oferta już jest świetna - ale teraz klienci mogą skorzystać z wyjątkowej promocji. W jej ramach, tylko do 30 czerwca 2025 r. każdy z pierwszych 500 nabywców modelu OMODA 9 Super Hybrid otrzyma do auta specjalny zestaw powitalny. W jego skład wchodzą: karta NFC do otwierania auta bez konieczności noszenia ze sobą kluczyków (karta jest cienka, lekka i nie zajmuje miejsca - wystarczy przyłożyć ją do lusterka, by wejść do samochodu), eleganckie etui na tę kartę oraz designerski zapach samochodowy. Sprawdź sam, jak dobra jest OMODA i jak wiele oferuje!

Lokowanie produktu: OMODA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00