Znalazł sposób, żeby uniknąć mandatu za prędkość. Wystarczyło jechać 275 km/h
Mimo przekroczenia prędkości o niemal 150 km/h francuski sąd uniewinnił pewnego pirata drogowego. Wszystko dzięki czujności jego prawnika, który znalazł kruczek ratujący mu prawo jazdy, samochód i kilka tysięcy euro.

Myślałeś, że to w Polsce jest luz w łapaniu piratów drogowych? Masz rację. Ale trzeba przyznać, że takiej akcji jak we Francji nie powstydziłoby się nawet polskie prawodawstwo.
Jechał 275 km/h na ograniczeniu do 130
Według informacji podanych przez portal Le Réveil, żandarmi z regionu Normandia w dniu 20 maja 2023 r. przeprowadzili standardową kontrolę prędkości na autostradzie A29. W pewnym momencie obok nich powietrze przeciął samochód jadący z ogromną prędkością - sąd nie podaje marki i modelu, mówiąc jedynie, że to „niemiecki sportowy sedan”. Radar wskazał 275 km/h, co oznacza ponad dwukrotne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, gdyż ograniczenie na francuskich autostradach wynosi 130 km/h.
Nawet biorąc pod uwagę potencjalny margines błędu, prędkość, z którą jechał kierowca, wynosiła co najmniej 257 km/h. Zgodnie z francuskim prawem, za takie wykroczenie grozi konfiskata samochodu, zakaz prowadzenia pojazdów, a także kara grzywny w wysokości do kilku tys. euro.
Kierowcą okazał się 39-letni mieszkaniec gminy Oissel w departamencie Sekwana Nadmorska. Podczas przesłuchania przez policję przyznał się do zbyt szybkiej jazdy. Ba, nie wstydził się nawet odpowiadać na pytania lokalnych mediów. Wydawało się, że już pogodził się z karą, którą będzie musiał ponieść.
Więcej o piratach drogowych przeczytasz tutaj:
Uratował go prawnik
Podczas rozprawy w sądzie policyjnym w Dieppe adwokat pirata drogowego z Oissel złożył wniosek o uznanie postępowania za nieważne. Będący także specjalistą od wykroczeń drogowych jurysta oparł swoją linię obrony na fragmencie instrukcji obsługi radaru użytego przez funkcjonariuszy. Była w niej bowiem zawarta informacja, że sprzęt używany przez żandarmerię posiada atest jedynie do prędkości 250 km/h. Każda prędkość zmierzona powyżej tej wartości nie może być uznana za wiarygodną w 100 proc. Oznaczało to, że zmierzone przez żandarmów 275 km/h nie miało najmniejszej wartości w świetle prawa.
W obliczu tego argumentu przedstawiciel Prokuratury Generalnej poparł wniosek o uniewinnienie, a sędzia wydał adekwatny wyrok. W ten sposób kierowcy udało się uniknąć kary za oczywiste złamanie prawa niemal dwa lata temu i to nawet bez potrzeby uciekania do Dubaju. Wywołało to również dyskusje we Francji, gdyż ta sprawa obnażyła niedociągnięcia w systemie kontrolowania kierowców przez służby.