Unia Europejska bez rozgłosu wprowadziła zmiany w homologacji świateł do jazdy dziennej. Jednak nie trzeba się ich bać, a wszelkie wątpliwości postaramy się rozwiać.

We wrześniu ubiegłego roku Unia Europejska wprowadziła zmiany w regulacjach dotyczących świateł do jazdy dziennej. W dużym skrócie - przy włączaniu świateł dziennych, do pewnego stopnia jasności otoczenia, muszą się wraz z nimi świecić tylne światła pozycyjne. Jest to ewolucja, na którą wielu kierowców czekało. Może w znacznym stopniu poprawić widoczność samochodów, a tym samym bezpieczeństwo na drodze.
Może to jednak prowadzić do pewnych wątpliwości u kierowców - czy światła w naszych samochodach są zgodne z nowymi regulacjami? A jeśli tak, to co mogę z tym zrobić?
A jak nie mam takich świateł?
Nowe prawo dotyczy aut homologowanych po 22 września 2024 r. - jeżeli wasze auto uzyskało homologację na sprzedaż na terenie Unii Europejskiej po tym terminie, to producent musiał o to zadbać i nowa funkcja już w waszym aucie jest. Nie musimy się bać także propozycji, która pojawiała się kilkukrotnie w mediach: całkowitego zakazu sprzedaży samochodów bez włączających się tylnych świateł pozycyjnych przy włączaniu świateł dziennych po 2027 r. Zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz, to samochody które kupujemy tu i teraz, nie będą nią objęte.
A jeżeli wasze auto homologowano przed 22 września 2024 r. - również nie trzeba się niczym martwić. Auta bez odpowiednich sterowników świateł dziennych mogą spokojnie poruszać się z wyłączonymi tylnymi światłami pozycyjnymi w ciągu dnia, bez obowiązku wizyty w serwisie w celu ich przeprogramowania.
A jeśli w ogóle nie mam świateł do jazdy dziennej?
No tak, są też samochody które świateł do jazdy dziennej w ogóle nie posiadają, bowiem obowiązek ich montowania pojawił się dopiero w 2011 r. - to co wtedy? Otóż jesteśmy wtedy zmuszeni do jazdy cały czas na światłach mijania - tylko tyle i aż tyle. Jeżeli jednak boimy się o żywotność żarówek, to można oczywiście także zamontować światła do jazdy dziennej samemu, jednak trzeba tym samym pamiętać o kilku ważnych kwestiach przy samym wyborze, a potem i montażu.
Po pierwsze - homologacja. Żeby całkowicie legalnie poruszać się na własnoręcznie dołożonych światłach dziennych, muszą one mieć stosowną homologację wytłoczoną na kloszu w postaci litery "E" w okręgu wraz z numerem kraju homologacji (E20 - Polska), numeru świadectwa homologacji, oznaczenie funkcji (literami "RL"), a także strzałkę i napis "TOP" (jeżeli lampa ma określoną stronę lub orientację montażu, strzałka wskazuje kierunek do bliższej krawędzi pojazdu, a "TOP" to górna krawędź lampy).
Po drugie - montaż. Ważny jest choćby kierunek świecenia, ale prochu nie wynajdę mówiąc, że muszą one świecić do przodu. Bardziej skomplikowana jest sprawa odległości między światłami, czy od podłoża - dolna krawędź musi się znajdować co najmniej 250 mm od ziemi, zaś górna musi być co najwyżej 1500 mm od podłoża, a także co najwyżej 400 mm od krawędzi auta. Jeżeli chodzi o odległość między sobą, to musi to być co najmniej 600 mm między bliższymi krawędziami lamp. Jeżeli chodzi o działanie, to muszą się one wyłączać przy włączeniu świateł mijania.
Jeżeli chodzi o ceny, to nie warto tu nadmiernie oszczędzać. Najtańsze LED-owe światła dzienne dostaniemy nawet za ok. 50 zł - w tej cenie znajdziesz proste lampy uniwersalne (czasem nazywane "januszowymi"), które pasują do większości samochodów, lecz często mogą one nie mieć homologacji. Bardziej porządne światła LED, to wydatek rzędu 150-200 zł, a jeżeli chcemy zaszpanować jak najbardziej przepłaconymi światłami, to możemy szykować 500 zł, albo i więcej.
A jakie są rodzaje świateł dziennych?
Spotkałem się z mitem, jakoby światła dzienne były tylko i wyłącznie LED-owe. Nie jest to prawda - owszem, obecnie są zdecydowanie najpopularniejsze, lecz szczególnie w nieco starszych i mniejszych autach, światła do do jazdy dziennej opierały się także o technologię halogenową. Trzeba jednak przyznać, że diody LED nadają się do tego zadania najlepiej, gdyż są dość energooszczędne, mają długą żywotność, świecą jasno i (zazwyczaj) wyglądają stylowo. Coraz częściej światła do jazdy dziennej są zintegrowane ze światłami pozycyjnymi i w trybie automatycznym same płynnie przełączają swój tryb - wtedy nawet możemy nie wiedzieć, że mamy osobne światła do jazdy dziennej.
Więcej o oświetleniu przeczytasz tutaj:







































