Porsche 944 z silnikiem Saaba pod maską. Piękna, 500-konna herezja
Porsche, synonim wspaniałej, niemieckiej inżynierii. Producent samochodów idealnych, bla, bla, bla. Oto Porsche 944 z silnikiem Saaba, które jest dużo lepsze od oryginału.
Ortodoksyjni fani Porsche należą raczej do purystów. Nie jest to nic nowego. Kiedy niemiecka marka wypuszczała wozy odmienne od konwencjonalnych „garbusów" z silnikiem z tyłu konserwatywni miłośnicy zazwyczaj na nie pluli. Tak było z modelem 914, a także przedniosilnikowymi 924 i 944. Szybko przyklejono im łatkę nieprawdziwych, Porsche dla biednych. Z czasem jednak fani się przyzwyczaili, tańsze modele dobrze przyjęły się na rynku, ale miały jedną wadę. Nie dostarczały takich wrażeń, jak legendarne 911-stki. Pewien Szwed, właściciel Porsche 944, postanowił to zmienić. Efekt swojej pracy zaprezentował na grupie facebookowej Y U RUNE KLASSIK (szczerze polecam, można tam znaleźć najlepsze pato-projekty)
Porsche 944 po szwedzku
Pan Ludwig zignorował kwik purystów i zamontował w swoim wozie silnik serii B204, znany z Saabów 900 drugiej generacji oraz 9-3. Przy czym nie jest o zwykły, seryjny B204 z turbo. Został zmodyfikowany tak, by osiągać moc na poziomie 500 KM. To samo w sobie oznacza osiągi niewyobrażalne w seryjnym Porsche 944. W związku z tym odpowiednim modyfikacjom musiała ulec także reszta samochodu. W końcu moc to nie wszystko, trzeba jeszcze jakoś przenieść ją na koła, a potem nad nią zapanować.
Dlatego pan Ludwig postawił na skrzynię 01e, znaną np. z Audi S2. Tej samej marki jest dyferencjał wraz z obudową, pochodzi z modelu RS2. Co ciekawe, oba elementy łączy wytrzymały wał napędowy z Toyoty Land Cruiser. To oczywiście nie wszystko. Pan Ludwig nie zapomniał także o poprawkach hamulców, a także ciekawym wydechu z rurami wydechowymi wychodzącymi po bokach auta. Całość uzupełniła klatka bezpieczeństwa. Auto także nieco schudło, waży zaledwie 1086 kg i podobno ma świetne właściwości jezdne. Najlepsze jednak jest to, że poza wydechem to Porsche 944 z zewnątrz wygląda dość normalnie. Ot, trochę większe felgi i to wszystko.
Oczywiście dla purystów montaż silnika z Saaba to herezja oraz obraza wspaniałej niemieckiej inżynierii. Na całe szczęście mało kogo obchodzi ich zdanie, zwłaszcza, że układ napędowy Porsche 944 wcale nie był jakimś szczytowym osiągnięciem. Pan Ludwig znacząco ulepszył swoje auto, zrobił to z głową i chwała mu za to.