REKLAMA

35-letnie klasyki w służbie Poczty Polskiej. Mogłyby być elektryczne vany, ale...

...zamiast tego podwykonawcy Poczty Polskiej jeżdżą zabytkami. 

35-letnie klasyki w służbie Poczty Polskiej. A mogłyby być elektryczne vany
REKLAMA
REKLAMA

Nie zrozumcie mnie źle, ja bardzo lubię samochody zabytkowe. Jeszcze bardziej cieszę się, kiedy widzę, jak samochody zabytkowe długo służą i są naprawdę wykorzystywane do tego, do czego powinny być. Pamiętacie zabytkowego Mercedesa W110 na czarnych tablicach WIY, który jeździł po ulicach Warszawy już w latach dwutysięcznych? Ten samochód już wtedy miał ponad 40 lat i jeździł dalej.

Podobnie poczułem się, kiedy ostatnio przemknął koło mnie biały Volkswagen z napisem Poczta Polska. Obstawiam, że wszystkie te samochody należą do podwykonawców, z którym poczta ma umowy, bo nie sądzę, żeby kupili nowiutkiego VW T3 ponad 30 lat temu i jeździli nim do dziś. Postanowiłem zaczaić się na tę furgonetkę w rejonie, który zwykle obsługuje i wczoraj udało mi się ją złapać.

poczta polska podwykonawcy

Volkswagen T3 w służbie pocztowej

Volkswagen T3 był powszechnie wykorzystywany w Niemczech jako pocztowóz. Nakręciłem nawet o tym film, gdzie podśmiewałem się z przeciętnych możliwości przewozowych takiego auta. W tylnej części pojazdu znajduje się przedział silnikowy, który gwałtownie zmniejsza pojemność ładowni. Jednak w przypadku samochodu, który wozi głównie małe przesyłki, nie ma to aż takiego znaczenia. W Niemczech żółte T3 z napisem Deutsche Post wyginęły mniej więcej na początku obecnego wieku. 

Auto, które wozi przesyłki w Warszawie w 2020 r. to nie jest były niemiecki pocztowóz. Nie ma podniesionego dachu. Ma jednak coś znacznie ciekawszego: przesuwne drzwi po lewej stronie auta. W modelu T3 to prawdziwa rzadkość, większość pojazdów tego typu ma dostęp do ładowni tylko od prawej strony albo od tyłu. 

Ciekawe czy właściciel wie, jak te wozy drożeją

Być może wie i ma to w lekceważeniu, co ja szanuję po stokroć. Jeszcze parę lat temu zastanawiałem się, czy 3000 zł za średniego busa T3 z oknami naokoło to akceptowalna cena, teraz zastanawiam się, dlaczego ten sam egzemplarz był teraz wystawiony za 12 000 zł i szybko zniknął z ogłoszeń. Nigdy nie sądziłem, że tak przeciętny w sumie wóz jak T3, ani szybki, ani piękny, ani z urokiem lat 60., będzie tak szedł w górę z cenami. Może niedługo się okazać, że pocztowemu kurierowi bardziej będzie się opłacało sprzedać T3 za dobre pieniądze i przesiąść się na coś nowszego. Podejrzewam, że nie chce, bo ten samochód zna jak własną kieszeń, a naprawy kosztują między 5 a 8 złotych.

REKLAMA

Ale nie wiem czy jesteście świadomi jednej rzeczy

Po Warszawie kursuje codziennie kilkaset pocztowych vanów. Mogłyby one wszystkie być elektryczne. Poczta mogłaby mieć 500 nowych, elektrycznych vanów wartych 70 mln zł. Niestety, nie ma na to pieniędzy, bo Jacek Sasin przewalił 70 baniek na wybory korespondencyjne, które nigdy się nie odbyły. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA