REKLAMA

Dojechałem na koniec Europy w nowym dieslu w 2022 roku. Świat się pomylił

Silnik Diesla to najlepsze źródło napędu do auta kompaktowego. Koniec, kropka. Przekonałem się o tym za kierownicą nowego Opla Astry.

opel astra diesel
REKLAMA
REKLAMA

„Niestety, nie ma już samochodów benzynowych. Został tylko diesel” – usłyszałem, gdy zgłosiłem się po kluczyki podczas pierwszych jazd nowym Oplem Astrą w Portugalii. Chwilę wcześniej jeździłem wersją hybrydową plug-in, ale chciałem zmienić silnik testowanego egzemplarza, by pojeździć też czymś, co będzie naprawdę chętnie kupowane. Liczyłem na benzynę 1.2.

Ale diesel 1.5 o mocy 130 KM też miło mnie zaskoczył

Czy to będzie rynkowy hit? Jeszcze kilka lat temu odpowiedziałbym, że na pewno. Za dieslem szalałyby floty i prawie każdy przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej, budowlanej, gazowej czy spożywczej byłby uszczęśliwiony Astrą tankowaną czarnym pistoletem.

opel astra diesel

Dziś sytuacja się zmieniła, ale nie do końca wiem dlaczego. Olej napędowy nie kosztuje 20 złotych za litr. Diesle nie są obłożone żadnym dodatkowym podatkiem. Nie ma zakazów wjazdów takich samochodów do centrum żadnego z miast. Ale klienci i flotowcy nie kochają już diesli.

To chyba kwestia mody

Po słynnej aferze Volkswagena diesle mają złą passę. Są uznawane za nieekologiczne – nawet gdy mówimy o najnowocześniejszych konstrukcjach – i po prostu niemodne. Szkoda.

opel astra diesel

O nowej Astrze jeszcze napiszę. Ale muszę przyznać, że jazda wersją z motorem wysokoprężnym podobała mi się bardziej niż przejażdżka modną hybrydą. Dobrze, że trafiłem na diesla zamiast na wspomniane 1.2.

Diesel nie ma istotnych wad

Klasycznym problemem diesla jest nieprzyjemny dźwięk silnika. W Oplu nie ma tego kłopotu, bo całość jest na tyle dobrze wyciszona, że żadnego klekotu nie słychać. Poza tym, nowoczesne benzyniaki też wcale nie czarują głębokim bulgotem. Diesel 1.5 ma cztery cylindry, a benzynowe 1.2 tylko trzy. Być może to dlatego nie czuć drgań, więc nie będzie tu wrażeń niczym z podróży młotem pneumatycznym na kołach.

Poza tym, motor 1.5 (130 KM i 300 Nm) jest wystarczająco dynamiczny (10,6 s do setki, w rzeczywistości robi wrażenie jeszcze szybszego, jest elastyczny) i doskonale dogaduje się z opcjonalną, ośmiobiegową skrzynią automatyczną. Jazda jest płynna i po prostu przyjemna. Wóz chętnie się rozpędza, nie szarpie (w przeciwieństwie do hybrydy), a całość robi wrażenie doskonale zgranej, niczym paczka przyjaciół trzymająca się ze sobą od czasów szkoły. Dojechałem Astrą na sam koniec Europy – czyli na najbardziej wysunięty na Zachód punkt naszego kontynentu, portugalskie Cabo da Roca. Gdyby się dało, chętnie jechałbym jeszcze dalej.

To dlatego, że Opel Astra diesel niewiele pali

Hybryda – owszem – potrafi zużyć naprawdę niewiele, ale głównie wtedy, gdy jest naładowana. Diesla nie trzeba podłączać do gniazdka ani do ładowarki. Gdy odebrałem w pełni zatankowany egzemplarz, na ekranie za kierownicą zobaczyłem w rubryce „zasięg” dawno niewidzianą liczbę. Astra oznajmiła mi, że najbliższa wizyta na stacji może nastąpić dopiero za 900 km. Gdybym jechał naprawdę oszczędnie, mógłbym odpowiadać na pytanie „może hot dog do tego” na pewno ponad 1000 km od punktu startowego. Zużycie przy normalnej jeździe po zakrętach na końcu Europy to ok. 6 litrów na sto kilometrów. Szybsza oznacza ubywanie z baku 7,5 litra co 100 km. Na pewno da się zejść do piątki, a może i czwórki z przodu. W sam raz na długą trasę.

Trudno mi sobie wyobrazić lepsze źródło napędu do Astry

REKLAMA
opel astra diesel

Brawo dla Opla, że nie spisał jeszcze diesla na straty. Szkoda, że pewnie niedługo i tak się tak stanie. Nie ma ku temu żadnych rozsądnych powodów. Diesel jest dynamiczny, kulturalny, oszczędny i po prostu przyjemny w czasie jazdy. Nad tym silnikiem mogę się tylko rozpływać. Motory wysokoprężne są dopracowane tak, jak nigdy wcześniej. Osiągnęły szczyt swojego rozwoju… ale mało kto to doceni. Wszystko przez zły wizerunek. Bez sensu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA